„Czarna Pantera” powraca bez Chadwicka Bosemana

„Czarna Pantera”, czyli pierwszy film Marvela z ciemnoskórym bohaterem w roli głównej, z (w miażdżącej większości) ciemnoskórą obsadą i afroamerykańskim reżyserem, okazał się wielkim hitem. Nominowany aż do sześciu Oscarów, ostatecznie zdobywając trzy statuetki (najlepsza oryginalna ścieżka dźwiękowa, najlepsze kostiumy i najlepsza scenografia), szybko stał się jednym z najbardziej dochodowych filmów w historii – zarobił ponad 1,34 miliarda dolarów przy budżecie wynoszącym 200 milionów.

Bez dwóch zdań: pierwsza część przygód superbohatera wywodzącego się z niezwykle zaawansowanego technicznie, ukrytego afrykańskiego kraju, okazała się jednym z największych przebojów Marvel Studios i wywarła niezaprzeczalny wpływ na całą popkulturę. Nic dziwnego, że tuż po premierze zaczęto mówić o sequelu. Nagła śmierć Chadwicka Bosemana, który wcielił się w tytułowego bohatera, była dla twórców oraz fanek i fanów „Czarnej Pantery” szokiem, z którym trudno się pogodzić. Oczywiście postawiła też pod znakiem zapytania dalsze losy produkcji.

Reżyser pierwszej odsłony, Ryan Coogler, odpowiedzialny także za kontynuację, potwierdził, że druga część powstanie. Zaznaczył jednak, że rola króla T'Challi nie zostanie obsadzona ponownie. Zapowiedział, że sequel „Czarnej Pantery” będzie hołdem złożonym zmarłemu przedwcześnie Bosemanowi.

Już pierwszy zwiastun produkcji zatytułowanej „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” (ang. „Black Panther: Wakanda Forever”) udowodnił, że nie były to czcze słowa.

„Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” – pierwszy zwiastun

Teaser 2. części przygód Czarnej Pantery ukazał się 25 lipca i rozpalił internet do białości. W ciągu zaledwie 24 godzin zdobył 172 miliony wyświetleń, co czyni go jedną z najchętniej oglądanych zapowiedzi produkcji z uniwersum Marvela.

Nie da się zaprzeczyć, że wideo niesie ze sobą silny ładunek emocjonalny i nie zapomina o bohaterze Chadwicka Bosemana. W zwiastunie na pierwszym planie pojawiają się kobiety, które były bliskie królowi T’Challi za życia. Tron objęła jego matka – królowa Ramonda (Angela Bassett), a w sprawowaniu władzy wspierają ją: córka Shuri (Letitia Wright) oraz wojownicze Okoye (Danai Gurira) i Nakia (Lupita Nyong'o).

„Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” – obsada

Do swoich ról w „Czarnej Panterze: Wakanada w moim sercu” powrócili Lupita Nyong’o, Danai Gurira, Martin Freeman, Letitia Wright, Winston Duke i Angela Bassett. Na ekranie ponownie można oglądać także Martina Freemana, wcielającego się w agenta CIA Everetta K. Rossa, oraz Winstona Duke’a w roli M'Baku.

Zobacz także:

Z udziału w sequelu zrezygnował natomiast Daniel Kaluuya, który zamiast tego zdecydował się na udział w filmie Jordana Peele'a „Nope!”.

Wśród nowych twarzy w obsadzie znalazła się m.in Dominique Thorne. Zagra genialną nastoletnią wynalazczynię, w komiksach Marvela znaną jako Ironheart.

Drugi zwiastun sequela. Kto zostanie Czarną Panterą?

Wideo, które ujrzało światło dzienne 3 października, obfitowało w wiele niepublikowanych dotąd scen, które zdradziły co nieco na temat zamysłu kontynuacji „Czarnej  Pantery”. Oglądamy m.in. szereg nowych bohaterów, w tym Namora, władcę Atlantydy czy Riri Williams, znaną także jako Iron Heart. Ta ostatnia zadebiutowała w superprodukcji Marvela, ma też dostać swój serial na platformie Disney+.

Z materiału promocyjnego fani i fanki wydedukowali też, kto zastąpi Chadwicka Bosemana w tytułowej roli. By jednak nie spoilerować, zachęcamy do obejrzenia wideo.

„Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” : kolejny zwiastun i plakaty

21 października Marvel zamieścił w sieci serię plakatów promujących wyczekiwaną kontynuację „Czarnej Pantery” (możecie je zobaczyć w naszej GALERII na górze strony). Studio podzieliło się też kolejnym wideo. Najnowszy zwiastun jasno pokazuje, że „Wakanda w moim sercu” będzie nie tylko sequelem, ale również zupełnie niezależnym bytem, nowym otwarciem w tym uniwersum. Zresztą przekonajcie się sami.

 

„Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” – premiera

Kevin Feige, który od 2007 roku jest prezesem Marvel Studios, zapowiedział, że „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” będzie zakończeniem trwającej obecnie czwartej fazy filmowego uniwersum Marvela (pierwsza odsłona weszła, będąca osiemnastym z kolei filmem franczyzy, weszła w skład trzeciej fazy MCU).

Superprodukcja trafiła do kin 11 listopada i z miejsca podbiła serca Amerykanów. Zgodnie z przewidywaniami zawojowała weekendowy box-office w USA. Na otwarcie zarobiła 180 milionów dolarów, pobijając rekord, jeśli chodzi o listopadowe premiery. 

„Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” – kiedy na Disney+

Jeśli chodzi o streaming, filmy Marvela nie mają sztywnych ram dystrybucyjnych. Produkcję „Doktor Strange w multiwersum obłędu” można było oglądać na platformie Disney+ już 47 dni po premierze, jednak „Thor: Miłość i grom” trafił na VOD dopiero 62 dni po kinowym debiucie. Na ten moment trudno więc jednoznacznie określić, kiedy będzie można legalnie obejrzeć w sieci najnowszą „Czarną Panterę”. Jak przekazał serwis Whats On Disney Plus, optymistyczny scenariusz zakłada czas między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem. Bardziej prawdopodobna wersja to jednak połowa stycznia.