Pixie cut, czyli krótkie cięcie, które na przełomie lat 50. i 60., wylansowały m.in. Audrey Hepburn i Mia Farrow, to fryzura, którą kochają też współczesne gwiazdy. Zwłaszcza te o regularnych rysach i długiej szyi, bo w tej konfiguracji ta czupryna wygląda najlepiej. „Warunki” te spełnia Emma Watson, która po zakończeniu kręcenia serii filmów o Harrym Potterze pożegnała się z długimi włosami Hermiony, wzbudzając ogólny zachwyt. Po latach gwiazda wróciła do dłuższych uczesań. Teraz jednak zafundowała nam podróż w czasie.

Emma Watson w pixie cut w unowocześnionym wydaniu

Gwiazda została właśnie przedstawiona jako twarz nowego, jeszcze nieujawnionego zapachu Prady Beauty. Na pierwszym zdjęciu promocyjnym, zrobionym przez fotograf Harley Weir, aktorka powróciła do swojego kultowego cięcia pixie z 2010 roku.

Na opublikowanej w mediach społecznościowych fotce 32-latka spogląda przez ramię w aparat, ma na sobie pomarańczową bluzkę od Prady i kolczyki z logo brandu. Do tego uczesane brwi i naturalne paznokcie. Odważne pociągnięcia eye-linerem w wewnętrznych i zewnętrznych kącikach oczu dodają drapieżności jej minimalistycznemu lookowi.

Tym, co jednak najbardziej przykuwa uwagę, są włosy aktorki. Krótkie, przystrzyżone wysoko nad czołem, przywodzą na myśl styl Twiggy sprzed dekad, tyle że nieco bardziej potargane. Całość jest niezwykle świeża i zdecydowanie bardzo modna. Trudno oderwać wzrok!

Nasza muza to coś więcej niż tylko muza. Więcej niż tylko twarz. Więcej niż idealne ucieleśnienie kobiety Prady. Jest uosobieniem kobiecej nowoczesności, celebracją kobiecej wielowymiarowości na całym świecie – czytamy w instagramowym wpisie promującym nowy zapach brandu.

Cóż, z pewnością nowy-stary look Emmy Watson potwierdza, że w tych słowach nie ma przesady.