W kinie jest miejsce dla wszystkich. Bez względu na rozmiar. A w ostatnim czasie filmów w duchu body positive powstaje coraz więcej. Ich bohaterkami są głównie kobiety, to przecież to wokół nich głównie toczy się dyskusja na temat tego, jak widziane są dzisiaj kanony piękna. I że rozmowa o nich niekoniecznie kończy się na wymiarach 90-60-90. Takie mające nieco edukacyjne zaplecze kino jest niezwykle ważne zwłaszcza dla młodych widzów, którzy mają ogromny problem z akceptacją siebie, a co za tym idzie - często brakiem akceptacji u innych. Dlatego filmy w duchu body positive to kategoria jak najbardziej potrzebna, ale i dająca filmowcom spore pole do popisu. Mamy nadzieję, że wykorzystają je jeszcze nie raz, a póki co przypominamy Wam najlepsze obrazy, jakie do tej pory ujrzały świtało dzienne i zdecydowanie warto je nadrobić.

Zobacz także: Młodzieżowe filmy podobne do „Do wszystkich chłopców, których kochałam”. Sprawdźcie, co warto obejrzeć!

Filmy w duchu body positive, które musicie zobaczyć

Kluseczka (Dumplin'), reż. Anne Fletcher

Tytułową Kluseczką jest Willowdean Dickson (Danielle Macdonald), która dzięki swojej ciotce Lucy jest nie tylko wielką fanką legendy muzyki country, Dolly Parton, ale również pozbawioną kompleksów nastolatką. Przyzwyczaiła się już nawet do tego, że jej mama Rosie (w tej roli Jennifer Aniston), więcej uwagi poświęca organizacji konkursów piękności, niż swojej córce. Nie zmusza jej nawet, by popracowała nad swoim wyglądem. Wystarczy, że przez wymyślone Willowdean przezwisko wystawia ją na pośmiewisko praktycznie na każdym kroku. Obie dostaną jednak szansę, by poprawić swoje relacje, a pomoże im w tym właśnie konkurs piękności, w którym udział postanawia wziąć również główna bohaterka. 

Jestem taka piękna (I feel pretty)reż. Abby Kohn, Marc Silverstein

W branży filmowej mało kto ma tyle dystansu do siebie, co Amy Schumer. Po raz kolejny udowodniła to w filmie Jestem taka piękna!, w którym wciela się w postać Renee, pracownicy firmy kosmetycznej, której marzy się, by biurko w piwnicy zamienić na posadę w recepcji. Wie, że to, co stoi na przeszkodzie, by doszło do takiej zmiany, jest jej wygląd. Bohaterka grana przez Amy dałaby wszystko, by być piękna. Pewnego dnia spełnia się jej marzenie. Będąc na siłowi spada z roweru treningowego, uderza się w głowę i traci przytomność. Po jej odzyskaniu, patrząc w lustro, wydaje jej się, że jest kimś zupełnie innym. Dopiero po czasie dochodzi o do tego, że wszystko, co udało jej się osiągnąć, wcale nie odbyło się dzięki wyimaginowanej zmianie. 

Zobacz także:

Jak romantycznie! (Isn't It Romantic), reż. Todd Strauss-Schulson

Zaraz po Amy najbardziej "równą" laską w Hollywood jest naszym zdaniem Rebel Wilson. Pokochaliśmy ją w Pitch Perfect i to właśnie dla niej obejrzeliśmy jedną z tegorocznych nowości Netflixa. I choć fabułą jest bardzo zbliżona do produkcji z Amy Schumer w roli głównej, bo grana przez Rebel architektka Natalie też dostaje w głowę, a następnie budzi się jakby w innej rzeczywistości, co sprawia, że zmienia się całe jej życie, na końcu okazuje się, że nic nie może równać się z przeszłością. I to "stara" a nie "nowa" Natalie jest najfajniejszą Natalie pod słońcem. Oglądając Jak romantycznie! cały czas mieliśmy wrażenie, że zarówno Rebel, jak i partnerujący jej Liam Hemsworth, Priyanka Chopra i Adam Devine mieli niezły fun z pracy przy tym filmie. Nie dziwimy się! 

Zobacz także: Komedie romantyczne 2019: nowe filmy o miłości, które musicie zobaczyć

Sierra Burgess jest przegrywem, reż. Ian Samuels

Kolejna produkcja Netflixa hołdująca samoakceptacji, która w dodatku przywróciła do życia Barb ze Stranger Things. W roli tytułowej Sierry oglądamy bowiem Shannon Purser. A obok niej bożyszcze nastolatek, Noah Centineo. Wciela się on w chłopaka do rany przyłóż, który zaczyna sms-ować ze Sierrą, myśląc jednak, że jego rozmówczynią jest zupełnie inna dziewczyna. Szkolna piękność, a jednocześnie największa zołza. Nie po drodze jej na początku również z Sierrą, jednak dziewczyny szybko znajdują wspólny język. Sierra Burgess jest przegrywem to film nie tylko o tym, że wygląd to nie wszystko, ale również o byciu fair. Zarówno w stosunku do siebie, jak i do innych. Głównej bohaterce nie do końca to wychodzi. 

Embrace, reż. Taryn Brumfitt

Kolejna produkcja w klimacie body positive to dokument, którego bohaterką jest założycielka ruchu The Body Image Movement, Taryn Brumfitt. Taryn dzieli się z widzami swoją historią i opowiada, jak od kobiety, która stojąc przed lustrem mówiła sobie, że jest brzydka, stała się świadomą swojego ciała, pewną siebie kobietą, żoną, matką. W dążeniu do ideału, który niegdyś był jej bliski, mało nie wylądowała na stole chirurgicznym, na którym miała zyskać nowe piersi i brzuch. Osobą, która wybiła jej z głowy pomysł na nową siebie, była jej 3-letnia córeczka. To dzięki niej Taryn poczuła w sobie siłę na szerzenie świadomości także wśród innych. Czego efektem jest między innymi ten film. 

Zobacz także: 30 filmów, które powinniście zobaczyć przed trzydziestką