przesuń palcem
View this post on Instagram Cellulit - wpisując w wyszukiwarkę tę frazę, natrafiamy na artykuły przedstawiające go jako problem, coś co konieczne trzeba usunąć, zwalczyć, a przecież to normalna, zwykła sprawa. Nic strasznego, a nawet mógłby być postrzegany jako piękny, jeśli zmieniłybyśmy perspektywę. Cellulit jako pachnąca skórka pomarańczy, jako świeżość, jako struktura rozlanych po niebie chmur, cellulit jako wolność, jako żłobienia wiatru w piasku wydm, cellulit jako sztuka. Przedstawianie go jako problemu estetycznego jest na rękę tylko branży, która zarabia na wymyślaniu metod walki. Nie jest na rękę nam - posiadaczkom skóry i tkanki tłuszczowej. Zatem po prostu zmieńmy podejście Cellulit w niczym nam nie szkodzi, a jego zły odbiór zawdzięczamy propagandzie i manipulacji. To że chcemy z nim walczyć i wydaje nam się on brzydki zawdzięczamy latom uczenia nas przez media takiego podejścia. Zrozummy, że koncerny kosmetyczne przedstawiają go jako problem, bo im się to opłaca, podczas gdy większość z nas go ma. Świetny biznes! Wzięli super powszechną cechę kobiecego ciała i wmówili, że jest ona nienormalna, brzydka i trzeba z nią walczyć. Setki tysięcy rocznie wydane przez kobiety na walkę z cellulitem wskakują do kieszeni firm, które głowią się jak utrzymać w nas przekonanie o niedoskonałości i potrzebie walki z ciałem. Na cellulit są ćwiczenia, herbatki, kremy, masaże, szczotki, a nawet specjalne jadłospisy. Niezależnie od metody na niewiele się to zda. Mamy różne ciała, wiele z nas nawet będąc bardzo wysportowanymi będzie miało cellulit, inne mogą być grube, umięśnione i prawie go nie mieć, bo to są osobnicze kwestie. Dajmy sobie więc z tym spokój. Jedzmy, ruszajmy się, pielęgnujmy się dla przyjemności, z troski o dobrostan, a nie po żeby zmusić ciało do wypełnienia jakiejś estetycznej normy. Cellulit powstaje bo jesteśmy kobietami, mamy tkankę tłuszczową, estrogeny itd. Słyszałam wręcz określenie, że to trzeciorzędowa cecha płciowa. Ogłaszam więc rewolucję akceptacji skórki pomarańczowej. Koniec walki z ciałem! _________________________________________ Ilustracja od cudownej @ale.png ❤️ której miałam przyjemność pożyczyć do kolażu moje pośladki. A post shared by CIAŁOPOZYTYW *Kaya Szulczewska (@cialopozytyw_polska) on Nov 15, 2019 at 5:56am PST
Cellulit - wpisując w wyszukiwarkę tę frazę, natrafiamy na artykuły przedstawiające go jako problem, coś co konieczne trzeba usunąć, zwalczyć, a przecież to normalna, zwykła sprawa. Nic strasznego, a nawet mógłby być postrzegany jako piękny, jeśli zmieniłybyśmy perspektywę. Cellulit jako pachnąca skórka pomarańczy, jako świeżość, jako struktura rozlanych po niebie chmur, cellulit jako wolność, jako żłobienia wiatru w piasku wydm, cellulit jako sztuka. Przedstawianie go jako problemu estetycznego jest na rękę tylko branży, która zarabia na wymyślaniu metod walki. Nie jest na rękę nam - posiadaczkom skóry i tkanki tłuszczowej. Zatem po prostu zmieńmy podejście Cellulit w niczym nam nie szkodzi, a jego zły odbiór zawdzięczamy propagandzie i manipulacji. To że chcemy z nim walczyć i wydaje nam się on brzydki zawdzięczamy latom uczenia nas przez media takiego podejścia. Zrozummy, że koncerny kosmetyczne przedstawiają go jako problem, bo im się to opłaca, podczas gdy większość z nas go ma. Świetny biznes! Wzięli super powszechną cechę kobiecego ciała i wmówili, że jest ona nienormalna, brzydka i trzeba z nią walczyć. Setki tysięcy rocznie wydane przez kobiety na walkę z cellulitem wskakują do kieszeni firm, które głowią się jak utrzymać w nas przekonanie o niedoskonałości i potrzebie walki z ciałem. Na cellulit są ćwiczenia, herbatki, kremy, masaże, szczotki, a nawet specjalne jadłospisy. Niezależnie od metody na niewiele się to zda. Mamy różne ciała, wiele z nas nawet będąc bardzo wysportowanymi będzie miało cellulit, inne mogą być grube, umięśnione i prawie go nie mieć, bo to są osobnicze kwestie. Dajmy sobie więc z tym spokój. Jedzmy, ruszajmy się, pielęgnujmy się dla przyjemności, z troski o dobrostan, a nie po żeby zmusić ciało do wypełnienia jakiejś estetycznej normy. Cellulit powstaje bo jesteśmy kobietami, mamy tkankę tłuszczową, estrogeny itd. Słyszałam wręcz określenie, że to trzeciorzędowa cecha płciowa. Ogłaszam więc rewolucję akceptacji skórki pomarańczowej. Koniec walki z ciałem! _________________________________________ Ilustracja od cudownej @ale.png ❤️ której miałam przyjemność pożyczyć do kolażu moje pośladki.
A post shared by CIAŁOPOZYTYW *Kaya Szulczewska (@cialopozytyw_polska) on Nov 15, 2019 at 5:56am PST
cialopozytyw_polska / instagram.com