Justin Bieber tak szczery jeszcze nie był! 25-letni piosenkarz, a prywatnie mąż modelki Hailey Baldwin, w poniedziałek opublikował na Instagramie obszerny list do swoich obserwatorów, w którym otwarcie opowiedział o swoich poważnych problemach w życiu osobistym. Wykonawca hitu "Sorry" we wpisie na swoim profilu opisał ze szczegółami m.in. swoje zmagania z depresją i zaburzeniami lękowymi.

- Ciężko jest wstać rano z łóżka z dobrym nastrojem, gdy przytłacza cię przeszłość, praca, obowiązki, emocje, twoja rodzina, finanse, twoje związki. Gdy masz wrażenie, że kłopoty gonią kolejne kłopoty. Zaczynasz postrzegać dzień przez pryzmat "strachu" i spodziewasz się tylko kolejnego złego dnia. Ciąg rozczarowania za rozczarowaniem. Czasami dochodzisz wręcz do momentu, gdy nie chce ci się więcej żyć. Gdy masz wrażenie, że to już nigdy się nie zmieni... - opisuje swoje przeżycia Bieber.

Justin Bieber szczerze o depresji i narkotykach

Justin Bieber przyznaje, że sława i pieniądze, które przyszły do niego w bardzo młodym wieku nie tylko nie dały mu szczęścia ani spełnienia, a wręcz były przyczyną jego największych kłopotów. Wokalista zwrócił uwagę na to, że praca w show-biznesie i status międzynarodowej gwiazdy wiążą się z niewyobrażalną wręcz presją, które jest ciężka do zniesienia, zwłaszcza dla młodej osoby.

- Mój świat wywrócił się do góry nogami. Z 13-letniego chłopca z małej miejscowości przeistoczyłem się kogoś uwielbianego przez miliony ludzi, którzy na każdym kroku powtarzali mi, jaki jestem wspaniały i jak bardzo mnie kochają. Nie wiem jak było z wami, ale u mnie pokora przyszła dopiero z wiekiem. Słyszysz te wszystkie rzeczy i w końcu zaczynasz w nie wierzyć. (...) Wszyscy robili wszystko za mnie, dlatego nigdy nawet nie nauczyłem się podstaw odpowiedzialności. W tamtym momencie byłem więc 18-latkiem z zerowymi umiejętnościami przydatnymi w prawdziwym świecie, milionami dolarów i dostępem do wszystkiego, czego zapragnę. To bardzo przerażająca wizja dla kogokolwiek - wyjaśnia Justin.

Zacząłem brać ciężkie narkotyki w wieku 19 lat i zniszczyłem swoje wszystkie związki. Stałem się zawzięty, wściekły i nie szanowałem kobiet - wyznaje gwiazdor.

Artysta przyznaje, że zajęło mu lata, by odbudować swoje relacje z ludźmi i zmienić swoje destrukcyjne nawyki. Ogromne zasługi ma w tym głównie jego związek z ukochaną żoną, Hailey, który - jak sam zauważył - nauczył go m.in. cierpliwości i zaufania.

- Na szczęście Bóg podarował mi wspaniałych ludzi, którzy mnie kochają. Teraz przeżywam najlepszy okres w moim życiu - MAŁŻEŃSTWO - pisze Bieber.

Zobacz także:

Piosenkarz zdradził, że postanowił podzielić się swoją wstrząsającą historią, aby pokazać, że pomimo wszelkich przeszkód i niepowodzeń, nigdy nie należy się poddawać w walce o swoje osobiste szczęście.

Zobacz najnowsze zdjęcia Justina Biebera w naszej GALERII >>

SPRAWDŹ TEŻ: Justin Bieber wyznaje w Vogue: "Byłem uzależniony od seksu"