Polacy coraz śmielej poczynają sobie w innych gatunkach filmowych i serialowych niż (często nieśmieszne niezamierzenie) komedie romantyczne i (zwykle nieśmieszne zamierzenie) dramaty o tematyce społecznej. To dobry znak, choć trzeba jeszcze popracować nad wykonaniem. „Krakowskie potwory” – serial fantasy (supernatural) z elementami horroru – który od 18 marca można oglądać na platformie Netflix, jest tego najlepszym dowodem.

„Krakowskie i potwory”: twórczynie

„Krakowskie potwory” mają wiele matek i ani jednego ojca: na czele ekipy realizującej serial stanęły same kobiety. Reżyserkami serialu są Kasia Adamik („Pokot”, „Wataha”, „Boisko bezdomnych”) oraz jej partnerka Olga Chajdas (córka Agnieszki Holland zajęła się także produkcją). Za scenariusz „Krakowskich potworów” odpowiadała zaś Magdalena Lankosz („Ciemno, prawie noc”, „Znaki szczególne”), która nad tekstem pracowała z Anną Sieńską i Gają Grzegorzewską. I choć na ekranie nie brakuje mężczyzn, akcja kręci się wokół kobiecej postaci.

„Krakowskie i potwory” na Netflix: fabuła

Główną bohaterką jest studentka pierwszego roku medycyny Aleksandra Walas, ambitna, zdecydowana, jednak nie mogąca uporać się z traumą z przeszłości. Dziewczyna zostaje wybrana do „kółka naukowego”, skupionego wokół światowej sławy patologa, profesora Zawadzkiego. Badania „oficjalne” okazują się tylko pretekstem do prawdziwej działalności „kółka". Studenci pod przewodnictwem tajemniczego profesora zajmują się zjawiskami paranormalnymi i walką z demonicznymi kreaturami zaludniającymi słowiańskie legendy i podania. Ponieważ data i miejsce urodzenia Alex mają specjalne znaczenie w symbolice dawnego Krakowa, na barkach dziewczyny spocznie odpowiedzialność za przywrócenie równowagi między rzeczywistą ludzką i „supernaturalną”.

„Krakowskie i potwory”: obsada

W postać Alex wcieliła się debiutująca w pierwszoplanowej roli 28-letnia Barbara Liberek (wcześniej można było ją zobaczyć w filmie „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”). Profesora Zawadzkiego zagrał Andrzej Chyra. A obok niego wystąpili:

  • Stanisław Linowski, znany z takich tytułów jak „Belfer”, „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”, „Pod powierzchnią”,
  • Mateusz Górski, którego możecie kojarzyć z filmu „Żeby nie było śladów” czy „Ułaskawienie”.

„Krakowskie i potwory”: zwiastun

Zastanawiasz się, czy warto  zaczynać swoją przygodę z „Krakowskimi potworami”? Obejrzyj oficjalny zwiastun i sprawdź, czy ten rodzaj obrazowania ci odpowiada. My możemy zdradzić tylko tyle, że spowite mgłą i mroczne obrazy z Krakowa są największą zaletą tej produkcji Netflixa. A reszta – cóż, tak jak wspomnieliśmy wcześniej – wymaga dopracowania. Potwory bardziej śmieszą niż straszą, fabuła kuleje, a dialogi błagają o litość. Ale doceniamy zamysł.

--

W Glamour.pl na co dzień informujemy was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym trudnym czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. TUTAJ dowiecie się, jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie, co zrobić, żeby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach. 

Zobacz także: