Mariusz Szczygieł dokonał coming outu

Wybitny dziennikarz i reportażysta, którego cała Polska poznała jako prowadzącego głośnego talk-show „Na każdy temat”. Laureat Europejskiej Nagrody Książkowej za zbiór opowiadań „Gottland” (2009)[1] i Nagrody Literackiej „Nike” za tom reportaży „Nie ma” (2019). Uczeń Hanny Krall i najsłynniejszy w Polsce czechofil. Współzałożyciel Fundacji Instytut Reportażu i Wydawnictwa Dowody na Istnienie. Mariusz Szczygieł właśnie dokonał coming outu.

Jak na Instagramie zwrócił uwagę Magazyn „Replika” (powołując się na spostrzeżenie Wojtka Szota), w swojej najnowszej książce „Fakty muszą zatańczyć”, która trafi do księgarń 1 czerwca, 55-letni autor pisze:

Kiedy artystka wyznała, że malowanie pieca było kompensacją tego, czego nie nauczyła się mówić wyraźnie i głośno, powiedziałem, że mam ten sam problem: nie umiem mówić publicznie, że jestem gejem. Prywatnie nie mam z tym żadnego problemu, ale wypowiadanie się na ten temat na przykład w mediach nie wchodzi w grę.


Dopiero za kilka dni poznamy treść całej książki, ale już teraz możemy przyznać, że niezwykle cieszymy się z tego wyznania. Tym bardziej, że – jak podkreśla „Replika” poza informacją o swojej homoseksualności Szczygieł zawarł w tym krótkim fragmencie także komunikat dotyczący trudności publicznego mówienia o swej orientacji. We wpisie „Repliki” czytamy:

Czas spędzony w szafie wyrabia w wielu z nas niemal odruch ukrywania tego, że jesteśmy LGBT. Przestawić się na jawność, na takie traktowanie samego siebie jak robią to osoby heteroseksualne i cispłciowe (które publicznie mówią nieustannie o swojej seksualności/tożsamości płciowej, nawet tego nie zauważając) – to jest trudne; wiemy to, prawda? Szczygieł, pisząc o tej swojej trudności, o tej „słabości”, dał dowód siły.

Presja coming outu?

„Replika” przypomina o niezwykle ważnym aspekcie dotyczącym „wychodzenia z szafy”. Coming out to bardzo indywidualna sprawa i tak samo jak nie można kogoś outować na siłę, zmuszać do tego, tak samo nie można oczekiwać, że każda osoba publiczna z taką samą otwartością będzie podchodzić do tematu. Na Instagramie magazyn LGBTQIA pisze:

Chcielibyśmy uprzedzić komentarze, które mogą się pojawić w reakcji na coming out reportażysty: „Wiedziałem!”, „Też mi nowość, wiedziałam to od 20 lat” i tym podobne. Przypominamy więc, że w coming oucie nie ma żadnego znaczenia to, czy ktoś już wcześniej wiedział, że dana osoba jest LGBT. Coming out dotyczy tej osoby, która go robi – Mariusz Szczygieł nigdy wcześniej publicznie nie powiedział ani nie napisał, że jest gejem. TERAZ dał sobie prawo, by to powiedzieć, teraz pokonał tę trudność, o której pisze.

Zgadzamy się w stu procentach. I przypominamy, że każda osoba powinna móc „wyjść z szafy”, kiedy czuje się bezpiecznie i kiedy czuje, że jest to jej potrzebne. Nikt nie powinien odczuwać presji outowania, jeśli natomiast się na to zdecyduje, to powinien to móc zrobić dokładnie na takich zasadach, na jakich mu/jej to odpowiada. Tym bardziej gratulujemy Mariuszowi Szczygłowi, że zrobił to w swoim stylu, na własnych zasadach.