Kiedy w listopadzie ubiegłego roku spotkaliśmy Michalinę Olszańską na press junkecie serialu 1983, pierwszej polskiej produkcji Netflixa, w której wciela się ona w jedną z głównych ról - Ofelię aka Effy, nie mogliśmy oderwać od niej wzroku. Jej mocne niebieskie usta "kupiły nas” od razu. A także to, kiedy zapytana, jakie seriale sama ogląda na najpopularniejszej obecnie platformie streamingowej, powiedziała, że „kręci ją absurd”. Już wtedy byliśmy pewni, że bardziej intrygującej aktorki młodego pokolenia w Polsce nie ma. I tym bardziej cieszy fakt, że niedługo po rozmowie z Michaliną (którą możecie obejrzeć w galerii powyżej), wylądowała ona na okładce lutowego wydania Glamour. W sesji autorstwa naszego ulubionego duetu Kulesza&Pik, wystylizowana przez Michała Kusia, pozuje w najmodniejszych fasonach tego sezonu, które idealnie oddają jej osobowość i jej podejście (nie tylko do mody): „lubię gdy jest dziwnie”.  

Jeanne Damas - kim jest gwiazda jesiennej kampanii Reserved i bohaterka okładki wrześniowego „Glamour”? >>>

Kim jest Michalina Olszańska? Dziecko gwiazd, syrena i rebeliantka

Mimo młodego wieku (rocznik 92.), jej życiorys jej naprawdę imponujący. I przez ilość tytułów, w jakich do tej pory zagrała, jak i przez różnorodność. Zanim jednak została aktorką, co jak sama mówi, było nieuniknione – jej rodzice, Agnieszka Fatyga i Wojciech Olszański też są aktorami, żyła muzyką. Jako siedmiolatka zaczęła grać na skrzypcach, a następnie udzielała się w orkiestrze symfonicznej jako solistka. Do tego doszły też książki. Michalina ma na koncie dwie powieści - Dziecko Gwiazd. Atlantyda oraz Zaklęta. Niewykluczone, że jeszcze kiedyś doczekamy się kolejnej pozycji jej autorstwa.

Na dużym ekranie po raz pierwszy pojawiła się w 2014 roku w filmie Warsaw by Night Natalii Korynckiej-Gruz, mając już na koncie kilka krótkometrażowych form. Ale większy rozgłos przyniosły jej dopiero Córki dancingu (2015) Agnieszki Smoczyńskiej, surrealistyczny musical, który zachwycił publiczność na festiwalu w Sundance. Z Agnieszką Smoczyńską spotkała się ponownie kilka lat później, tym razem na planie wspominanego już pierwszego polskiego serialu Netflixa, 1983. Rola Ofelii, młodej rebeliantki, która szuka zemsty w alternatywnej wersji historii naszego kraju - rzeczywistości, w której komunizm nie upadł, a w Polsce nadal rządzi jedna partia, dała szansę Michalinie trafić do widzów w ponad 190 krajach na świecie. Oraz zagrać pod okiem nie tylko Agnieszki Smoczyńskiej, z którą współpracę 26-latka bardzo sobie ceni, ale przede wszystkim Agnieszką Holland. Z tą realizuje też obraz Gareth Jones z Jamesem Nortonem, Vanessą Kirby i Peterem Sarsgaardem w obsadzie. Jego premiera planowana jest na ten rok. 

Kolejną serialową, choć zupełnie inną rolą, z jaką od teraz może być kojarzona, jest rola Poli Negri w produkcji TVP Rozbite marzenia. 1918-1939. Tutaj bohaterka naszej lutowej okładki ma okazję zmierzyć się z postacią polskiej gwiazdy kina niemego. W graniu historycznych postaci ma już wprawę. W Já, Olga Hepnarová wcieliła się czechosłowacką morderczynię, która 10 lipca 1973 roku wjechała ciężarówką w przechodniów, zabijając osiem osób, za co skazana została na karę śmierci. Znacznie więcej kontrowersji wywołał jednak film Matylda w reżyserii Aleksieja Uczitiela. Opowiada on historię Matyldy Krzesińskiej, kochanki cara Mikołaja II. W Rosji film nie został zbyt ciepło przyjęty, a jego twórcom zarzucono wręcz zniesławienie tamtejszego władcy, przez Cerkiew uznanego za świętego. To tylko najlepszy dowód na to, że Michalinę w kinie kręci nie tylko absurd i to, co nietypowe, ale i bohaterki, którym daleko do ideału. No i jak tu jej nie lubić?!

Dziewczyna z dystansem 

Michalinę "polubić", a raczej followować można też na Instagramie. Jej konto, które aktualnie obserwuje ponad 1700 osób, jest otwarte dla wszystkich. Nie liczcie jednak na to, że codziennie będzie Was bombardowała relacjami Instagram Stories i dzieliła się tym, co zjadła na śniadanie lub jak wygląda jej strój na siłownię. Ostatnie zdjęcie, jakie opublikowała, to kampania polskiej marki Hawrot, gdzie pojawiła się jako jedna z modelek. Sfotografowała ją Zuza Krajewska. Pozostałe posty to kilka zapewne spontanicznie zrobionych, nieco artystycznych zdjęć. Tym dystansem, z jakim Michalina podchodzi do tego, co pokazuje w social mediach, kieruje się nie tylko w świecie wirtualnym. Na próżno szukać jej bowiem na branżowych imprezach. W lutowym numerze Glamour przyznaje, że nie rozumie, dlaczego dla niektórych bycie aktorką jest tożsame z byciem celebrytką. Dla niej to zupełnie dwie rożne role. Woli realizować się w tej pierwszej. W wolnych chwilach, zamiast biegania po ściankach, praktykuje medytację. Ta pozwala jej się wyciszyć i złapać oddech. To się Michalinie z pewnością przyda, bo ma jeszcze sporo do zagrania. 

Więcej o Michalinie Olszańskiej oraz sesję z jej udziałem znajdziecie w lutowym wydaniu Glamour.

Zobacz także:

„Sex Education”: O seksie i nie tylko rozmawiamy z Gillian Anderson oraz pozostałą obsadą nowego serialu Netflixa [WIDEO] >>>