Jest uwielbiana na TikToku, gdzie z precyzją odtwarzane są stylizacje głównych bohaterek. W Stanach Zjednoczonych jest najczęściej wspominaną w ostatniej dekadzie produkcją na Twitterze. Media na całym świecie podpowiadają, jak ubrać się w stylu dziewczyn z „Euforii”, gdzie kupić podobne rzeczy lub nawet – które outfity z serialu pasują do twojego znaku zodiaku. Nie przypominam sobie, by w ostatnim czasie jakikolwiek serial sprawił, że identycznie chcą ubierać się i nastolatki i dziewczyny 30+.

Chciałam, żeby bez względu na wiek moda z serialu inspirowała i skłaniała do nieszablonowego myślenia, wyrażania siebie w sposób, w jaki wcześniej widzowie tego nie robili. By mieli z tego frajdę – mówi Heidi Bivens, kostiumografka hitu HBO, który zadebiutował w 2019 roku.


Choć serial porusza się po ciemnych terytoriach bycia nastolatką / nastolatkiem, nie sposób nie dostrzec w nim potężnej roli mody inspirowanej latami 90. i 00., która stanowi miks vintage i młodych, nieznanych marek, i która okraszona jest brokatowym makijażem. Mimo to, podobnie jak sama fabuła, także ona powoduje momentami dyskomfort. Bordowe ubrania chłopczycy Rue, gdy walczy ze swoimi demonami, dziewczęca Cassie próbująca aż za bardzo podobać się Nate'owi, czy ulatniające się bajkowe stroje Jules, gdy coraz bardziej krucha wchodzi w relację z Rue. Niektórzy chcą się schować za ubraniami, inni próbują dzięki nim zostać zauważeni. Można to wręcz poczuć.

W przypadku drugiego sezonu zachęcona reakcją fanów na pierwszy chciałam stworzyć coś jeszcze bardziej ekscytującego, za pomocą ubrań opowiedzieć z czym zmagają się bohaterki i bohaterowie, jakie emocje nimi targają – mówi mi Bivens.

Oczywiście chodzi też o to, by aktorzy dobrze czuli się w swoich strojach, żeby oddawały one grane przez nich postacie. Bo moda to jedno, ale to obsada jest tu najważniejszym składnikiem. Ja chciałam coś tylko od siebie do tego dodać. Zastanawiałam się nawet ostatnio, czy gdyby nie ta niezwykła kombinacja tych młodych talentów, czy ten serial miałby równie dużą siłę oddziaływania. Bo już mówi się o „efekcie Euforii” – gwiazdy z serialu jak Zendaya, Hunter Shafer czy Angus Cloud są na okładkach magazynów, w kampaniach reklamowych najlepszych marek, chodzą w pokazach lub zasiadają na nich w pierwszych rzędach.

Dlaczego akurat ten serial tak rezonuje z ludźmi? Częściowo może rozbudza w nas na nowo fascynację czasami liceum (jakiekolwiek by nie były), ale też płynie na fali nostalgii za estetyką minionych dekad. Wyraźne są w nim wartości, którymi kieruje się dziś pokolenie Z – różnorodność reprezentacji tożsamości, orientacji, ras, stylów czy po prostu ciał. Sama estetyka „Euforii” być może tak przemawia do zwykłych ludzi, bo... jest nimi inspirowana.

Nie pracuję w taki tradycyjny sposób, nie szukam referencji w filmach czy telewizji, tłumaczy kostiumografka. Bardziej interesują mnie zwykli ludzie, tacy, których spotykam w sklepie, bo tam pracują i wyglądają po prostu cool. To ich zdjęcia przeglądam w mediach społecznościowych. Oprócz tego dużo street style'u czy prywatnych stylizacji modelek, a nie pokazów mody. Bo moim zdaniem prawdziwy styl rodzi się na ulicy. Wszystkie te inspiracje zaczerpnięte z życia codziennego, przefiltrowane przez jej doświadczenie i talent puściła w świat dokonując niemalże niemożliwego w erze mediów społecznościowych – Heidi Bivens (w duecie z makijażystką Doniellą Davy) przedefiniowała dzisiejszą modę nastolatków. Ja sama jeszcze zanim obejrzałam pierwszy odcinek, wiedziałam, co znaczy „wyglądać jak z Euforii”.

Pierwszy i drugi sezon serialu do obejrzenia na HBO Max. Trzeci sezon w przygotowaniu.