Wystarczy, że na moment zamkniesz oczy i wyobrazisz sobie rozbijającą się o Twoją deskę wodę. W uszach szum fal, a w ciele takie zmęczenie, jakbyś rzeczywiście je właśnie pokonywała. Jednak jedyne, co będzie po Tobie spływać to... pot. A wiemy, o czy mówimy, bo doświadczyłyśmy tego na sobie! Oto nasze wrażenia po treningu SURFOFF z Agnieszką Krzysiek, pierwszą w Polsce certyfikowaną trenerką SURFSET Fitness.

Dominika Tabaczyńska, brand manager magazynu Glamour

Odkąd pamiętam poza pływaniem nigdy nie ciągnęło mnie specjalnie do sportów wodnych ale jeśli chodzi o sport i nowe doświadczenia, to nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Któregoś dnia natknęłam się na stronę Agnieszki Krzysiek surfoff.pl, trenerki surfingu na sali treningowej.

W pierwszym momencie pomyślałam, że to dziwne – surfing na sucho?! Na balansującej desce na sali treningowej w centrum Warszawy?? Co to ma wspólnego z prędkością, morzem, tymi prawdziwymi falami i adrenaliną...? Jednak jedno spotkanie szybko rozwiało moje wątpliwości.

Szkoła, w której Agnieszka prowadzi zajęcia mieści się tuż obok Stadionu Narodowego w Warszawie. Możesz się z nią umówić na trening prywatny oraz półprywatny, idealny dla dwóch lub maksymalnie czterech osób. To też świetna alternatywa jeśli nie lubisz tłoku na zajęciach.

Wspólnie z Ismeną w ramach cyklu „Nasz pierwszy raz...” postanowiłyśmy przetestować dla Was taki rodzaj zajęć. Co tu dużo mówić – poszłyśmy tam z nastawieniem przede wszystkim dobrej zabawy. A poza dobrą zabawą jak się okazało, był też – a może przede wszystkim – całkiem NIEZŁY WYCISK! Byłam mocno zaskoczona, ponieważ dawno nie miałam takich zakwasów jak po ponad godzinnych zajęciach u Agnieszki.

Te zajęcia to połączenie pracy nad równowagą, stabilizacją, wzmocnieniem z intensywnym treningiem cardio i ogromną pracą mięśni głębokich, szczególnie ważnych, bo odpowiedzialnych za prawidłową postawę, na którą w ciągu dnia praktycznie w ogóle nie zwracamy uwagi. Pomimo wydawać by się mogło mojej dobrej formy łapałam się na tym, że miałam czasem problem ze stabilizacją i równowagą. Ale kto będąc pierwszy raz na niestabilnej desce by ją miał? To nie jest takie easy going... Bezdyskusyjnie podczas takich zajęć możesz poprawić wydolność organizmu, koordynację ruchową oraz elastyczność swojego ciała i je wzmocnić.

I jak to w sporcie, tutaj też liczy się przede wszystkim systematyczność i motywacja. Jeśli posiadasz więc te dwie cechy i marzysz o tym, aby nauczyć się surfować i chcesz poprawić wydolność swojego organizmu, to pod czujmy okiem Agnieszki w kilka miesięcy jesteś w stanie to osiągnąć. A ona jak mało kto zaraża optymizmem i gwarantuje naprawdę dobrą zabawę!

Zobacz także:

Ismena Dąbrowska, redaktor prowadząca Glamour.pl

Nie ukrywam, że byłam lekko przerażona. Lockdown i zamknięcie w domu przez ostatnie miesiące sprawiło, że ze sportem miałam jeszcze mniej do czynienia niż zwykle. I tak z zerową kondycją stanęłam po raz pierwszy na desce surfingowej. Choć trening wygląda z boku na mega prosty, w ogóle niewymagający, urobisz się jak nigdy.

SURFOFF łączy w sobie wszystko – pracę nad stabilizacją ciała, równowagą, wydolnością, elastycznością, prawidłową sylwetką i... kondycją. Jest dobry dla wszystkich tych, którzy przygotowują się do pierwszej przygody na desce (tylko tak wam się wydaje, że stajesz na desce i łapiesz na luzie te wszystkie fale), ale też dla tych, którzy nie chcą wypaść z formy. I tęsknią za wakacjami, wodą i słońcem, a także dobrą zabawą. Agnieszka, która jest pierwszą w Polsce certyfikowaną trenerką SURFSET Fitness, i dzięki której ten supermodny między innymi w Stanach Zjednoczonych trening mamy w Polsce, to prawdziwa petarda i wulkan energii. Więc nawet jak już nie masz siły, wydaje ci się, że dryfujesz i w ogóle się nie podniesiesz... to ona sprawia, że po prostu wstajesz i znowu dajesz z siebie wszystko.

Przez wiele lat jeździłam na snowboardzie i wydawało mi się, że utrzymanie się na desce to dla mnie pikuś. Tutaj było inaczej. Oczywiście równowaga i siła w nogach jaką wypracowałam dawno temu przydały się, ale powiedzmy sobie szczerze – stanie na desce surfingowej przymocowanej do nadmuchanych piłek nie należy do najprostszych. Szczególnie, że nieustannie wykonujesz na niej ćwiczenia próbując nie spaść. Łatwo stracić balans. Ta godzina wymaga od ciebie maksymalnego skupienia, więc nie myślisz o niczym innym. Finalnie skończysz z czystą głową i zakwasami w miejscach, o których istnieniu nawet nie miałaś pojęcia.

To trening dla wszystkich znudzonych tradycyjnymi ćwiczeniami, a także dla wszystkich tych, którzy nie lubią tłumów na zajęciach i potrzebują dużej motywacji do działania. Agnieszka taką daje. I zgodnie z hasłem przewodnim SURFFOFF, tak – to był trening w dechę.

Więcej informacji: surfoff.pl, aloha@surfoff.pl