Shia LaBeouf oskarżony przez byłą partnerkę o przemoc

Pod koniec 2020 roku FKA twigs oskarżyła swojego ekspartnera, hollywoodzkiego gwiazdora Shię LaBeoufa, o przemoc fizyczną, psychiczną, seksualną (obecnie w tej sprawie toczy się proces sądowy). Niedługo po wyznaniu ze strony artystki, o swoich negatywnych doświadczeniach z aktorem opowiedziała również Sia. Australijska piosenkarka stwierdziła, że została przez niego „oszukana i wykorzystana”, nazwała go „patologicznym kłamcą”.

Odtwórca głównych ról w uznanych filmach, takich jak m.in. „Sokół z masłem orzechowym” i „American Honey” przyznał, że ma problemy z wybuchami agresji i alkoholem. Ogłosił, że wycofa się z życia publicznego i zawodowego oraz rozpocznie leczenie. Wówczas wydawało się, że kariera LaBeoufa jest skończona. Półtora roku później okazuje się, że przyszło „odkupienie win”. I to w sensie dość dosłownym. Oto bowiem Shia wraca na ekrany w najnowszym filmie Abla Ferrary, gdzie zagra świętego.

„Padre Pio”: Shia LaBeouf w roli włoskiego świętego

„Padre Pio” jest kolejnym w portfolio reżysera obrazem poświęconym ojcu Pio, urodzonemu w 1887 roku kapucynowi i stygmatykowi, uznanemu za świętego Kościoła katolickiego. W 2015 roku amerykański twórca zrealizował dokument „Searching for Padre Pio”. Tym razem swojemu bohaterowi poświęcił fabułę, opartą na scenariuszu Maurizio Braucciego, który w swoim dorobku ma m.in. „Gomorrę”.

Film „Padre Pio” będzie koncentrował się na młodym Francesco Forgione, jeszcze zanim ten został wyniesiony na ołtarze. Jak w ubiegłym roku zapowiadał Ferrara, produkcja ma będzie „mistyczna, mityczna, prawdziwa”, ma „wejść do serca” zakonnika i „pomóc zrozumieć cud, który stał się jego udziałem”.
 

Robimy film o Ojcu Pio – mnichu z Apulii. Akcja rozgrywa się we Włoszech tuż po I wojnie światowej. Teraz jest świętym stygmatykiem. Był także świadkiem niezwykle trudnego okresu politycznego w historii świata. Był bardzo młody, zanim został świętym, więc Shia LaBeouf zagra go jako mnicha – mówił twórca „Złego porucznika” i „Króla Nowego Jorku”.

Shia LaBeouf „zaznał łaski”, przygotowując się do roli ojca Pio

Wybór do głównej roli aktora oskarżonego o znęcanie się nad partnerką jest – ujmijmy to łagodnie –  dyskusyjny. No ale przecież jednym z głównych założeń katolicyzmu jest odpuszczanie grzechów... Jak poinformował Abel Ferrara, Shia LaBeouf w ramach przygotowań do filmu postanowił poznać chrześcijaństwo i siebie przez chrześcijaństwo. Zamieszkał nawet w klasztorze kapucynów, gdzie „doświadczył wspólnoty z mnichami”.

Do tego filmu Shia zanurzył się w ciemności. Miesiącami mieszkał w klasztorze, dzielił czas z braćmi. To było bardzo potężne odkrycie – twierdził reżyser. 

Ojciec Hai Ho z Kalifornii z klasztoru, do którego trafił hollywoodzki gwiazdor, opowiadał, że ów „zaznał życia zakonnego w ściśle duchowym wymiarze”. Jak twierdził kapucyn, 36-latek modlił się z resztą, odmawiał różaniec, adorował Najświętszy Sakrament.

 Był bratem pośród wspólnoty zakonnej – zapewnił Ho.

Sam zainteresowany zakomunikował zaś, że podczas pobytu w klasztorze spotkała go „wyłącznie łaska”.  Myślicie, że w czasie pracy nad filmem o świętym z Pietrelciny przeszedł prawdziwą przemianę?

Zobacz także:

Data premiery filmu Abla Ferrary nie jest jeszcze znana, z pewnością poinformujemy was, gdy tylko ujawnione zostaną konkrety.