Marcin Harasimowicz i jego amerykański sen

Marcin Harasimowicz do 30. roku życia pracował jako dziennikarz sportowy. W pewnym momencie zostawił jednak życie w Polsce i kupił bilet do Los Angeles. W Mieście Aniołów mieszka od 10 lat, spełniając swój amerykański sen o karierze w branży filmowej. Czemu wcześniej o nim nie słyszałyście i nie słyszeliście? Być może dlatego, że w USA jest znany jako Martin Harris. 

Martin Harris to pseudonim, który wymyśliłem na starcie, żeby nie ograniczać się w Stanach do ról Rosjan. Daje to większą wszechstronność, a muszę podchodzić do tego praktycznie. Gdy menedżer wysyła zgłoszenie na casting, to patrzą na nazwisko i twarz. W Hollywood uznają też, że mam nordycki wygląd. Dlatego grałem głównie Niemców i Skandynawów. Ale dla znajomych z Polski jestem po prostu Marcin – tłumaczył aktor w wywiadzie dla „Gazety Wrocławskiej”.

W USA Polak ukończył roczny kurs w prestiżowej Szkole Stelli Adler. Jakie są jego aktorskie dokonania? Choć 44-latek nie doczekał się jeszcze żadnej pierwszoplanowej roli w hollywoodzkiej superprodukcji, zagrał m.in. w „Czerwonej nocie”, najdroższej realizacji Netfliksa, której budżet wynosił ponad 200 mln dolarów. Oddajmy głos samemu zainteresowanemu:

Nie jest to duża rola, ale w tym filmie gra tylko 29 aktorów. Miałem szansę i przyjemność pracować na planie z takimi aktorami jak Dwayne „The Rock” Johnson czy Ryan Reynolds.

Marcin Harasimowicz: jedyny Polak w „Stranger Things”

Choć w roli strażnika na wieży w „Czerwonej nocie” można Marcina przeoczyć, trudno to zrobić w innym hicie Netfliksa, w którym zagrał. „W „Stranger Things” Harasimowicz pojawia się w trzech odcinkach jako współwięzień komendanta Joma Hoppera, w którego wcielił się David Harbour.

Cóż za wspaniała przygoda i przywilej bycia częścią największego programu telewizyjnego na Ziemi. Praca z Davidem Harbourem i innymi była absolutną przyjemnością – napisał aktor na Instagramie.

Jak Polak znalazł się w tak dużej produkcji, u boku największych gwiazd przemysłu rozrywkowego w Stanach?

Moja droga do „Stranger Things” to był długi proces. Nagrywałem castingi przez 4 lata, m.in. do roli Olega. Widocznie w końcu się spodobałem i uznali, że warto mnie ściągnąć i dali mi rolę. Te większe przypadły aktorom z nazwiskiem, ale jednak zagrałem w aż trzech odcinkach – opowiadał w „Dzień dobry TVN”.

W rozmowie z TVN 44-latek zdradził nieco, jak wyglądały kulisy pracy:

Nagrywanie tego to był trudny moment. Sekwencje Hoppera kręciliśmy w marcu 2021. W scenie z ostatnim posiłkiem przed egzekucją posadzili mnie obok serialowego Hoppera. Dzień wcześniej dostaliśmy pytanie, co chcemy jeść, prócz rzeczy, które są zaplanowane. Ja zjadłem wtedy 12 kiełbas jednego dnia!

Marcin Harasimowicz: dokonania aktorskie Polaka

Dodajmy, że na „Stranger Things” nie kończą się dokonania wrocławiaka. W jego zawodowym portfolio znalazł się też angaż w popularnej produkcji HBO Max „Schody” z Toni Collette i Colinem Firthem (Harasimowicz wcielił się w reportera z Niemiec). Aktora będzie można też zobaczyć w obrazie „Silent Life”, gdzie zagrał ochroniarza Rudolfa Valentino.

Na swoim koncie Martin Harris ma też niewielkie role w produkcjach: „Anioły i demony” (2009) Rona Howarda z Tomem Hanksem i Ewanem McGregorem czy „Battleship: Bitwa o Ziemię” (2012) Petera Berga z Alexandrem Skarsgårdem i Rihanną. Ponadto przez 5 lat prowadził swoje show w The Comic Story, gdzie gościł takie gwiazdy jak Drew Carey czy Whitney Cummings.

Zobacz także: