Branża mody na zakręcie, czyli nowy trend – wypożyczanie!

„Lubię moje pieniądze w miejscu, w którym mogę je widzieć… wiszące na wieszakach w mojej szafie” – mawiała Carrie Bradshaw. Główna bohaterka „Seksu w wielkim mieście”, ulubionego serialu fashionistek w latach 90., dziś nie znalazłaby jednak wśród nich zrozumienia (a na pewno nie aż tak łatwo jak kiedyś). Przez ostatnie 20 lat świat mody zmienił się diametralnie. Na wybiegach obok modelek, noszących rozmiar XS pojawiły się dziewczyny plus size, w różnym wieku i o różnych kolorach skóry. A wraz z rozwojem nowych technologii, w tym pojawieniem się social mediów, moda uległa demokratyzacji. Bardziej dostępna stała się choćby dzięki popularnym sieciówkom, które ubrania i dodatki, zgodne z lansowanymi na wybiegach trendami, oferują w bardzo przystępnych cenach, identyczne – niezależnie od szerokości geograficznej. Ostatnio jednak i im przyglądamy się nieco mniej przychylnie. Świadomość konsumencka wzrosła – wiemy już, że masowa produkcja ubrań niesie za sobą konsekwencje tragiczne dla środowiska, i trudno już zaprzeczyć nasilającym się zmianom klimatu. Jak im przeciwdziałać? Między innymi przez ograniczenie konsumpcji, do którego nakłaniają już nawet przedstawiciele branży mody. Wystarczy wspomnieć Vivienne Westwood. Czołowa anarchistka branży, o której w ostatnich latach coraz częściej mówi się w kontekście jej aktywizmu klimatycznego, powtarza „Buy less, choose well, make it last”, czyli „Kupuj mniej, wybieraj dobrze, spraw by pozostało na dłużej”. W jednym zdaniu streszczając najważniejsze zasady mody zrównoważonej – etycznej i bardziej przyjaznej środowisku. Mody, która jest naszą przyszłością. Oczywiście, o ile chcemy przetrwać jako cywilizacja.

Co Polacy wiedzą o ekologii, co mają w szafach i jak kupują. Wyniki najnowszego raportu

Bądź jak gwiazda – nie kupuj, wypożyczaj

W zasady mody zrównoważonej idealnie wpisuje się także trend, który choć funkcjonuje już od jakiegoś czasu w showbiznesie, dopiero teraz zaczyna rozwijać się znacznie większą skalę. Jaki? Wypożyczanie ubrań. Zaczęło się od wypożyczania sukienek na większe wyjścia. Najpierw wypożyczały je gwiazdy, które nie chciały kupować kreacji, wiedząc, że najprawdopodobniej pokażą się w nich tylko raz. Nie miały z tym żadnych trudności – marki i projektanci chętnie wypożyczali swoje projekty w celach promocyjnych. Zwykli śmiertelnicy nie mieli jednak takiej możliwości. Do czasu. W ostatnich latach jak grzyby po deszczu wyrosły bowiem wypożyczalnie, zwane także bibliotekami ubrań, które możliwość wypożyczenia ubrań luksusowych brandów stworzyły zwykłym dziewczynom.

Jak działają wypożyczalnie ubrań (i jak je znaleźć)

Najczęściej działają online. Wystarczy wspomnieć strony, takie jak amerykańska Renttherunway.com, brytyjska Girlmeetsdress.com czy polska Lovethedress.pl. Ich sukces, rosnąca świadomość konsumencka, a także coraz popularniejsza ekonomia współdzielenia (z ang. sharing economy), sprawiły jednak, że możliwość wypożyczania ubrań i dodatków wprowadzają także… marki odzieżowe. Do prekursorów trendu należą brandy, takie jak Urban Outfitters, Anthropologie oraz Free People. Ich właściciel, firma URBN postanowiła bowiem otworzyć własną wypożyczalnię. Internetowa platforma Nuuly powołana została do życia latem 2019 roku. Na jakiej zasadzie działa? Najpierw trzeba się zarejestrować, a następnie opłacać abonament w wysokości 88 dolarów miesięcznie. To cena za wypożyczenie 6 ubrań każdego miesiąca – oczywiście dowolnie przez siebie wybranych. Które dostępne są niemal w każdym rozmiarze – od najmniejszych po te całkiem duże.

Zara stawia na ekologię. Wszystkie nowe postulaty ma zrealizować do 2025 roku

Polska marka Mandel wprowadza możliwość wypożyczania swoich torebek

Na polskim rynku modę na wypożyczanie lansuje marka Mandel, która możliwość wypożyczenia swoich torebek wprowadziła w styczniu 2020 roku. A wszystko to w ramach proekologicznej inicjatywy „Circural Design”, dzięki której nie tylko będziecie miały możliwość wypożyczenia wymarzonej torebki (choćby po to, by ją wypróbować i przekonać się, czy spełni wasze oczekiwania), ale i będziecie mogły kupić torebkę używaną albo odświeżyć własny, nieco już znoszony model. „Wszystko z myślą o projektowaniu w duchu gospodarki o obiegu zamkniętym” – tłumaczy marka. I o to chodzi!