Nie tylko modelki zmęczone są zalewem wyidealizowanych zdjęć. Dość mają też sami ich twórcy. Choć mocno wyretuszowany obraz ciała bez skazy, gładkiego, niemalże idealnego i (w dużej mierze) dedykowanego męskiemu oku, wciąż dominuje w przestrzeni publicznej, to coś zaczyna się zmieniać. I odwrót od tej tendencji przyjmujemy z nieskrywaną ulgą.

Jednym z projektów, któremu daliśmy się uwieść i który powstał właśnie w takim nurcie, jest Body Mirror Magdaleny Ławniczak. Polska fotografka mieszkająca na stałe w Paryżu wpadła na prosty pomysł pokazania swoich bohaterek takimi, jakie są – bez żadnych wizualnych manipulacji. Idąc tym tropem, na Instagramie pod wspomnianym hasłem znajdziemy portrety bardzo różnych kobiet. Wspólnym mianownikiem jest sposób ich pokazania – z czułością, w ciszy i pełnej akceptacji, bez żadnej ingerencji w to, jak wyglądają. Zero retuszu. Cała sytuacja nie była wyreżyserowana - bohaterki zdjęć uchwycone zostały w obiektywie Ławniczak we własnych domach, a każda z nich znała zamysł projektu i zgodnie z nim przyjmowała naturalną, najwygodniejszą dla siebie pozę, nie kryjąc się z własnymi niedoskonałościami.

Czy inni widzą nasze kompleksy? Ta blogerka przekonuje, że niekoniecznie >>>

Projekt istnieje od niedawna (na profilu znajdziemy zaledwie 18 postów), ale cieszy się szalonym zainteresowaniem. Sama autorka nie zdradza na jego temat zbyt wiele - wiemy, że jest w trakcie realizacji i będzie ewoluował w miarę przybywania kolejnych portretów. Póki co nie jest znany jego finalny kształt.

Jak się okazuje, brak retuszu działa piorunująco - w pogoni za doskonałym, nieoczekiwanie zatęskniliśmy za prawdą. Body Mirror jest ważny nie tylko dla tych biorących w nim udział – jego przekaz działa szerzej i zahacza o delikatne kwestie dotyczące samoakceptacji, a także tego, jak patrzymy na siebie sami i pozwalamy, by nas widziano. Magda, wielkie brawa!

ZOBACZ TEŻ: Ashley Graham w odważnej sesji w 100% bez retuszu >>>