„To właśnie miłość”: 20 lat później

Jedni nie wyobrażają sobie świąt bez sałatki jarzynowej, inni bez makowca, jeszcze inni – bez seansu „To właśnie miłość”.  Dacie wiarę, że komedia romantyczna z plejadą gwiazd ma już 20 lat? Dla milionów to dziś już bożonarodzeniowy klasyk.

Z powodu nadchodzącej 20. rocznicy powstania filmu stacja ABC przygotowała dla widzów i widzek specjalny jubileuszowy program „The Laughter & Secrets of Love Actually: 20 Years Later” („Śmiech i sekrety filmu »To właśnie miłość«: 20 lat później”). Dziennikarka Diane Sawyer porozmawiała w nim z członkami i członkiniami obsady: Emmą Thompson, Hugh Grantem, Billem Nighym, Laurą Linney, Thomasem Brodie-Sangsterem i Olivią Olson. Do ekipy dołączył również scenarzysta i reżyser Richard Curtis. Jaki był pomysł na show?

Wspólnie przyjrzymy się temu, jak film stał się uwielbianą przez miliony ludzi bożonarodzeniową tradycją i globalnym fenomenem, a także ujawnimy zakulisowe sekrety i wrócimy do najbardziej kultowych scen. Program zbada również wpływ pandemii COVID-19 na relacje międzyludzkie oraz prześledzi wszechobecne akty dobroci w naszych rodzinach i społecznościach – można było przeczytać w oficjalnym opisie produkcji jeszcze przed premierą, która miała miejsce 29 listopada.

W jednej z zapowiedzi programu na Twitterze stacji ABC pojawiło się stwierdzenie Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, wszyscy potrzebujemy trochę miłości… właśnie miłości. W zwiastunie odtwórcy i odtwórczynie głównych ról poproszeni zostali o dokończenie myśli „Miłość właśnie...”. „Umarła” – odpowiedział ze śmiechem Hugh Grant. I dokładnie w takim klimacie utrzymana została całość. Show można obejrzeć w streamingu za pośrednictwem m.in. platform Sling i Hulu+Live (ta ostatnia niestety nie jest dostępna w Polsce).

Huhg Grant nie chciał nakręcić kultowej sceny

To właśnie w programie „The Laughter & Secrets of Love Actually: 20 Years LaterHught Grant opowiedział o kulisach sceny, w której jako brytyjski premier wykonuje w swojej rezydencji szalony taniec przy dźwiękach utworu „Jump” The Pointer Sisters. Aktor zaznaczył, że choć dla milionów widzek i widzów to jedna z najukochańszych i najbardziej rozczulających scen, w czasie kręcenia jemu samemu nie było wesoło. Czuł, że czeka go kompromitacja, robił, co mógł, by się wymigać od konieczności zatańczenia przed kamerą.

Gdy tylko zobaczyłem to w scenariuszu, pomyślałem: „Cóż, to będzie koszmar”. Nie chciałem tego nagrywać, nie mówiąc już o próbach – wyznał gwiazdor. Ciągle odmawiał. Myślę, że liczył na to, że się rozchoruje i będziemy musieli pozbyć się sceny tańca – potwierdził reżyser Richard Curtis.

Zgodnie z umową jednak Hugh Grant sekwencję dzikich pląsów nakręcił, choć niezmiennie twierdzi, że nie potrafił wczuć się w klimat i ruszał się nie do rytmu. Do dziś wiele osób, z którymi w pełni się zgadzam, uważa, że to najpotworniejsza scena, jaką widziało kino – skwitował aktor. To, co w jego opinii jest szczytem żenady, zdaniem twórcy „To właśnie miłość”, było perfekcją. Kiedy to zobaczyłem, pomyślałem, że to boleśnie żenujące. Ale był w tym absolutnie doskonały – podsumował Curtis.

 

Zobacz także: