Alergicy nie mają łatwego życia, jeśli chodzi o makijaż. I wiemy, co piszemy! Naprawdę ciężko znaleźć kosmetyk, który nie wywoła niepożądanych reakcji. Dlatego kosmetyczne zakupy u "wrażliwców" często bywają bardzo ciężkim przedsięwzięciem, często, mimo nadziei, z góry skazanych na porażkę. Zwłaszcza, jeśli chodzi o produkty dostępne w sieci popularnych drogerii. Kiedy słyszmy, jak koleżanka zachwyca się nowym kosmetykiem za kilkanaście złotych, w pierwszej sekundzie chcemy pójść w jej ślady i czym prędzej go wypróbować, oczekując takiego samego efektu. Szybko jednak przypominamy sobie, że może skończyć się do tylko i wyłączenie wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Sami na własnej skórze doświadczyliśmy tylko parę razy z przypadku tuszu do rzęs. Mieliśmy już okazję wypróbować naprawdę wiele produktów, tłumacząc sobie, że wysoka cena powinna świadczyć o jakości i odpowiednim składzie. Dzisiaj już wiemy, że luksusowa marka i większy budżet przeznaczony na mascarę o niczym nie świadczą. Bo aby trafić na odpowiedni tusz do rzęs dla alergików, należy zwrócić uwagę na zupełnie inne kwestie. 

Tusz do rzęs dla alergików: na co zwrócić uwagę?

By nie zafundować sobie kolejnej reakcji alergicznej i nie wydać fortuny na coś, co szybko wyląduje w koszu, należy przede wszystkim na tyle wnikliwie, na ile jest to możliwe, zapoznać się z etykietą produktu, po który sięgamy. Kiedy po nałożeniu mascary głowimy się, dlaczego pieką nas oczy, łzawią, bądź wywołują inne nieprzyjemne reakcje, odpowiedź jest bardzo prosta: któryś ze składników ewidentnie nam nie służy. Przechodziliśmy to kiedyś z niklem, a dokładnie z barwnikami zawierającymi związku niklu, czyli toksycznego metalu występującego także w biżuterii. Zdajemy sobie sprawę z tego, że studiowanie składu na ulotce kosmetyku nie jest niczym przyjemnym i dla większości z Was uciążliwym i mało fascynującym zajęciem, ale w efekcie bardzo pomocnym. A jeżeli już naprawdę nie macie do tego głowy, zróbcie sobie szybki i w miarę bezbolesny test alergiczny. W drogeriach zazwyczaj dostępne są testery produktów, także tuszów do rzęs. Zamiast na rzęsy, nanieście odrobinę za uchem, na zgięciu łokcia lub kolana. W tych miejscach nasza skóra jest wyjątkowo delikatna. Jeśli po kilku godzinach zauważymy zaczerwienienie lub wysypkę, już będziecie wiedziały, że ten tusz na pewno nie jest dla Was. 

Czytacie składy kosmetyków? Tych substancji nie powinno być w waszej szmince! >>>

Tusz do rzęs dla wrażliwych oczu: składniki, których nie powinien zawierać 

Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale składniki, jakie zawiera większość tuszów do rzęs, nie służą wrażliwej skórze, jaką mamy wokół oczu. To między innymi pochodne ropy naftowej, uwodorowiona kalafonia z pentaerytrytolem czy wosk karnauba. Alergicy powinni wystrzegać się tych składników, jak ognia. A tak naprawdę wszyscy, którzy chcą oszczędzić swojej cerze, oczom i rzęsom takiej dawki chemii. Czego za to szukać na etykiecie mascary, której chcecie użyć? Wody, wosku pszczelego (najlepiej ekologicznego), organicznego wyciągu z euterpy warzywnej, oleju rycynowego, oleju z migdałów, oleju słonecznikowego i innych naturalnych składników pochodzących z kontrolowanych upraw ekologicznych. 

Kosmetyki wegańskie – wszystko, co powinniście o nich wiedzieć >>>