„Twoja Twarz Brzmi Znajomo 17” – kto wygrał 2. odcinek? Wyniki i relacja z 09.09.2022

Kasia Wilk jak Meghan Trainor, Janusz Radek jako Sława Przybylska, czy Ewa Błachnio w roli wokalisty rockowego zespołu Scorpions – 2. odcinek „Twoja Twarz Brzmi Znajomo 17” obfitował w naprawdę interesujące metamorfozy. Sprawdźcie, kto tym razem znalazł się na szczycie tabeli punktowej.

17. edycja programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” rozkręca się. W drugim odcinku show uczestnicy i uczestniczki czuli się na scenie o wiele pewniej niż podczas swoich debiutanckich występów. Dzięki temu byli w stanie zaserwować jurorom i widowni występy na naprawdę przyzwoitym poziomie. Kto tym razem okazał się najlepszy? Relacja i wyniki do sprawdzenia już teraz poniżej!

„Twoja Twarz Brzmi Znajomo 17” – co działo się w 2. odcinku?

Tradycyjnie już, konkursową część programu otworzyła osoba, która wygrała poprzedni odcinek. Ta rola przypadła w udziale Kasi Wilk, która tym razem tym razem przeistoczyła się w uroczą Meghan Trainor w piosence „Title”. I kolejny raz spotkała się z wielkim uznaniem jurorów.

Pięknie trzymałaś barwę. I do tego ta radość, z którą tu zarówno weszłaś, jak i skończyłaś, udzieliła się nam wszystkim, jak było widać. I o to chodzi. Wspaniale! – podsumowała Małgorzata Walewska.

Radosna atmosfera udzieliła się też Robertowi Janowskiemu.

Następnie wkroczył na scenę Michał Milowicz jako Demis Roussos. Jako koneser Grecji z rozkoszą oddał się wykonaniu romantycznej pieśni „My Friend the Wind”.

Zaśpiewałeś przepięknie jako Demis Russos. Pokonałeś te wszystkie najwyższe dźwięki prawie bezkolizyjnie i nie było słychać, że jest to tak trudne. Zrobiłeś to z ogromną swobodą. I to wszystko, kiedy nie śpiewałeś, również zagrałeś: to całe istnienie Demisa, pełne uwielbienia do publiczności, a przed wszystkim do siebie samego. Spośród różnych Demisów Russosów, jacy się tu pojawiali, najlepiej udało ci się vibrato i barwa głosu – oceniła Katarzyna Skrzynecka.

To vibratko zrobiłeś znakomicie, bardzo mi się podobało. Mało było Milowicza. Dziękuję ci misiu dzisiaj – dodał Robert Janowski.

Zobacz także:

Takie (zawrotne) kwoty otrzymują uczestnicy „Tańca z Gwiazdami”. Stawki za odcinek wprawiają w osłupienie

Uczestniczka „Tańca z gwiazdami” zrezygnowała z dalszego udziału w programie. W komentarzach wrze

Jako trzecia zaprezentowała się Katarzyna Ucherska, tym razem w roli męskiej. Nie była to jedyna trudność dla Kasi, która musiała dodatkowo poradzić sobie z językiem portugalskim w latynoskim, melodyjnym utworze Michela Teló pt. „Ai Se Eu Te Pego”.

Bardzo konsekwentnie trzymałaś krtań do dołu i ten chłopięcy, bo trudno powiedzieć, że męski, głos. Kontakt z publicznością też miałaś wspaniały. Wszystkie te elementy nastolatkowego bożyszcza nastolatek były spełnione. Myślę, że to było najważniejsze. Było widać, że sprawia ci to radość – oceniła Małgorzata Walewska.

Katarzyna Skrzynecka także skomplementowała uczestniczkę.

Miałaś mnóstwo bardzo męsko-chłopięcego wdzięku, piękna kobietko – powiedziała.

Kolejnym uczestnikiem był Robert Szpręgiel, który po roli Janusza Panasewicza w utworze „Tańcz, głupia tańcz” z pewnością wróci na scenę opery bogatszy w doświadczenia rockowe.

Było bardzo blisko Janusza, i osobowościowo i wokalnie. Nie wystawałeś absolutnie, a wiem, że dla Ciebie, będąc tak daleko od muzyki rockowej, to jest Mount Everest do zdobycia. A dzisiaj udało ci się go zdobyć. Gratuluję – powiedziała Katarzyna Skrzynecka.

Generalnie to był taki wykon, że nie dało się do niczego przyczepić, bo wizualnie zrobili cię na medal i wokal był naprawdę bardzo dobrze odwzorowany – ocenił Michał Wiśniewski.

Jako piąty na scenie stanął Jakub Zdrójkowski, który przeniósł się do czasów, kiedy nie było go na świecie i zaśpiewał bardzo ekspresyjny utwór Ricka Astleya pt. „Together Forever”.

Z ogromną przyjemnością patrzyłam, jak paraliżująca trema z pierwszego odcinka ci odpuściła, bo aż żal było patrzeć, jak bardzo byłeś przekonany, że ci nie wyszło, a wyszło właśnie bardzo pięknie. Dziś mam wrażenie, że ta pierwsza trema przestała cię demobilizować – powiedziała z troską Katarzyna Skrzynecka.

W poprzednim odcinku dałem ci jako jedyny, 10 punktów za dobre chęci i pomyślałem – dzisiaj zacznę od tego – kiedyś ten kubeł zimnej wody musi się na twoją głowę wylać. Niestety, nic z tego. To nie będzie dzisiaj – zażartował Michał Wiśniewski.

Po Kubie pojawił się Janusz Radek, który na kilka minut stał się Sławą Przybylską i wykonał utwór „Uliczka w Barcelonie”, przepięknie oddając jego klimat. Ocena występu zaczęła się od owacji na stojąco. Pierwsza wypowiedziała się Małgorzata Walewska, podkreślając, że ma ciarki na całym ciele.

Było tak nieprawdopodobne napięcie, czar, urok i przekaz tej emocji, że nawet, jak ci coś uciekło z barwy na dole, to w ogóle nie przeszkadza. To było tak piękne, że ach! – wyznała jurorka.

Robert Janowski również nie krył wzruszenia.

Katarzyna Polewany zmierzyła się za to z piosenką młodej polskiej artystki Darii, śpiewając jej radiowy hit „Paranoia”.

Włożyłaś w to mnóstwo świetnej pracy i pięknie istniałaś dziś na scenie. Byłaś dość podobna do Darii. To, co cię odróżniało, to śpiewałaś dużo delikatniej – podsumowała Katarzyna Skrzynecka.

Nie wiem, co mam powiedzieć, bo to było zgodne z oryginałem. To, co miałaś do zrobienia wypadło tak samo – dodał Michał Wiśniewski.

Jako ostatnia na scenie pojawiła się Ewa Błachnio. Tym razem mogliśmy podziwiać ją w roli Klausa Meine z zespołu Scorpions. Gwiazda rodzimej sceny kabaretowej zaśpiewała znany wszystkim utwór „Wind Of Change”. Pierwsza zabrała głos Małgorzata Walewska, która nie kryła, że ten występ bardzo ją poruszył.

Jestem pod wielkim wrażeniem twojego aktorstwa. Cieszę się, że realizatorzy pokazali nam tę piosenkę w tym momencie tego ważnego wydarzenia, bo to też pokazuje, że ten nasz wspaniały program nie tylko bawi, ale także uczy – stwierdziła.