Klaudia El Dursi zasłynęła dzięki Top Model. Jurorzy, a także widzowie modowego show, zachwycili się urodą mamy dwóch chłopców. Mimo tego, że 35-letnia piękność nie wygrała programu, otworzył on przed nią drzwi do świata show-biznesu i stworzył kolejne możliwości rozwoju. Klaudia El Dursi została gospodynią Hotel Paradise – reality-show, które od lat wzbudza wiele emocji na całym świecie. 

Asia Twaróg: Tutejszy klimat zdecydowanie różni się od warunków panujących w Polsce, do których przyzwyczajona jest Twoja skóra. Jak wygląda Twoja pielęgnacja w tropikach? Są jakieś kosmetyki, które sprawdzają się wyjątkowo dobrze na Bali?

Klaudia El Dursi: Mówiąc szczerze, po przylocie na Bali musiałam zmienić swoją pielęgnacyjną rutynę, jak również sposób, w jaki wykonuję makijaż. Klimat, który tutaj panuje, jest bardzo ciężki. Na co dzień jest gorąco, a do tego powietrze jest bardzo wilgotne. Nie spodziewałam się, że będę musiała zrezygnować z używania kremu na dzień. Nakładam jedynie krem pod oczy, ponieważ skóra w tamtym miejscu jest wyjątkowo delikatna. Natomiast stosuję krem odżywczy na noc. Dzięki temu makijaż jest zdecydowanie trwalszy. Mój absolutny must-have na Bali to trwała pomadka. Mam olbrzymią kosmetyczkę z pomadkami. Spędzam większość swojego czasu na planie programu Hotel Paradise, do tego bardzo dużo mówię. Mam swoje trzy ulubione produkty. Do grona moich ulubionych należą pomadki od Banana Beauty, Bobbi Brown, a także Chanel.

Czym się kierujesz, kupując kosmetyki?

Muszę przyznać, że kosmetyki oraz buty, to moja absolutna słabość. Chyba nie powinnam tego mówić, ale kupuje ich zdecydowanie za dużo (śmiech – przyp. red.). Kupując produkty do makijażu i pielęgnacji, zwracam uwagę oczywiście uwagę na ich skuteczność. Niezwykle ważny jest dla mnie dobór odpowiednich kosmetyków do ust. Dlaczego? Uważam, że usta są wizytówką każdej kobiety. Właśnie dlatego wybieram pomadki, szminki czy błyszczyki, które nie tylko nadają ładny kolor, ale również odpowiednio je nawilżają i regenerują.

Czy masz jakiś rytuał pielęgnacyjny?

W moim przypadku sprawdza się zasada „mniej znaczy więcej”. Nie używam wielu kosmetyków do pielęgnacji. Przestrzegam tylko kilku – absolutnie podstawowych zasad. Bardzo rzadko wykonuję peelingi, nakładam maseczki na twarz. Zauważyłam, że takie działania obciążają zarówno moją skórę, jak i włosy.

Zobacz także:

Uprzedziłaś moje kolejne pytanie (śmiech – przyp. red.). Jak dbasz o włosy?

Obserwatorki często pytają mnie o włosy. Wiele kobiet zastanawia się, co robię, że są takie lśniące i mocne. Będąc na Bali, używam jedynie lekkiego szamponu na zmianę z szamponem mocno nawilżającym. Stosuję również preparaty chroniące włosy przed wysokimi temperaturami. Niestety skrupulatnie układane fryzury wytrzymują tutaj maksymalnie 10 minut. Wciąż muszę poprawiać włosy, a tym samym używać prostownicy i lokówki. Takie działanie ma bardzo negatywny wpływ na włosy. Podejrzewam, że będę musiała obciąć około 20 cm, gdy wrócę do Polski.