Chyba o żadnym filmie z ostatnich lat nie było tak głośno przed oficjalną premierą, jak o „Dziewczynach z Dubaju”. Produkcja, której scenariusz powstał w oparciu o głośną książkę Piotra Krysiaka o tym samym tytule, ma ukazywać kulisy seksafery z udziałem polskich artystek, modelek, celebrytek i finalistek konkursów piękności. Budząca ogromne emocje fabuła to jednak nie wszystko. Ostatnio więcej niż o samym filmie, w mediach mówi się o jego twórcach. 

Doda o aferze wokół „Dziewczyn z Dubaju”

Na początku października, czyli kilka tygodni przed planowaną premierą „Dziewczyn z Dubaju”, Doda poinformowała swoich fanów, że uniemożliwiono jej dokończenie prac nad filmem. Za namową ekspertów z branży filmowej, gwiazda muzyki pop, która pełni rolę producentki kreatywnej, postanowiła bowiem skrócić film. Gdy jednak razem z reżyserką obrazu, Marią Sadowską, zjawiła się w studiu postprodukcyjnym, odmówiono im wstępu.

Byłyśmy umówione na ostateczny montaż naszego filmu, który trwa 2 godziny i 20 minut i jest za długi. Od wielu miesięcy próbujemy umówić się na ten skrót, co jest nam uniemożliwiane i dziś po raz kolejny zamknięto przed nami drzwi, przed filmem, którego jestem producentem kreatywnym i poświeciłam mu dwa lata, a Maria go wyreżyserowała - wyznała Doda.

Szybko wyszło na jaw, że stoi za tym mąż artystki, Emil Stępień, który jako drugi producent filmu nie wyraził zgody na wprowadzenie jakichkolwiek zmian montażowych. Zdaniem gwiazdy, ta decyzja jest kompletnie niezrozumiała dla wszystkich osób zaangażowanych w produkcję i promocję „Dziewczyn z Dubaju”, w tym dla dystrybutora filmu.

Wszyscy mówią, że film jest za długi. Czujemy się wykorzystane, kopnięte w tyłek i Emil jest jedynym królem i władcą tego filmu - podsumowała Rabczewska

W związku z tą sytuacją Doda i Maria Sadowska ogłosiły, że odcinają się od filmu i nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za efekt końcowy wyczekiwanej produkcji.

Jako producent kreatywny w obecnej sytuacji niestety muszę stwierdzić teraz głośno, że nie biorę odpowiedzialności za ten materiał filmowy i Maria również, jako reżyserka, ponieważ zostało nam uniemożliwione dokończenie pracy nad nim - oznajmiła autorka hitów „Don’t Wanna Hide”, „Nie daj się” i „High Life”.

Doda o przyszłości swojego wyczekiwanego filmu

We wtorek, 5 października, Doda zorganizowała za pośrednictwem serwisu Instagram specjalną transmisję na żywo, która miała pełnić rolę konferencji prasowej poświęconej „Dziewczynom z Dubaju”. Artystka wyznała, że jest jej ogromnie wstyd, że kłótnia między producentami filmu ujrzała światło dzienne.

Film jest najważniejszy, bo poświęciłam mu dwa lata. Bardzo przepraszam, aktorów, ekipę, reżyserkę, kajam się, a zwykle tego nie robię. Kłaniam się wszystkim, którzy są świadkami tej sytuacji - powiedziała podczas live'a.

Jednocześnie podkreśliła, że zrobi wszystko, co w jej mocy, aby skrócić film i doprowadzić do jego premiery w zaplanowanym terminie.

Mogłabym zablokować film w tej minucie, bo mam do tego święte prawo, ale po co? Szkoda mojej pracy, szkoda pracy aktorów, szkoda pracy wszystkich ludzi. Szkoda moich fanów i publiczności, szczególnie kobiet, dla której zrobiłam ten film, z myślą o nich. Tak jak powiedziałam: moje ego i moja duma są schowane w kieszeni. Najważniejszy jest film, mam prawo i dokończę jego montaż - oznajmiła.

Doda zdradziła, że przy kolejnej próbie wejścia do studia będzie prosić o pomoc policję. Nie wyklucza także skierowania sprawy na drogę sądową.

Zobacz także:

Doda o konflikcie i rozstaniu z Emilem Stępniem

Choć zwołana przez Dodę konferencja miała dotyczyć wyłącznie spraw związanych z filmem, podczas transmisji i tak nie zabrakło wątków prywatnych. Rabczewska potwierdziła, że rozstała się ze swoim drugim mężem już kilkanaście miesięcy temu.

Jeśli chodzi o obrażanie mnie, to nie robi to na mnie wrażenia. Z jakiegoś powodu uciekłam z domu dwa lata temu, ale nie będę mieszać tutaj naszego życia prywatnego - wyznała.

Gwiazda powiedziała, że nie ma obecnie żadnego kontaktu z Emilem Stępniem. 37-latka oznajmiła, że nie pojawia się on nawet na ich rozprawach rozwodowych. Wspomniała także o bardzo przykrej sytuacji z przeszłości. Były partner artystki miał rzekomo z uśmiechem na twarzy podejść do niej pewnego dnia na planie filmu i wyszeptać do ucha:

Jesteś piątym kołem u wozu. Nikt cię tu nie chce i nie potrzebuje. Jesteś tu dzięki mnie. Nie zasłużyłaś, ale masz - relacjonuje Doda.

Wokalistka powiedziała też, że jej mąż uprzykrza życie jej najbliższej rodzinie.

Jest nieuchwytny. Nie mam z nim kontaktu. Wysyła do mojej mamy niepokojące wiadomości. Prawnicy już działają. Jest oskarżony o stalking i uważa, że nie ma nic do stracenia - zdradziła.

Całą konferencję Dody poświęconą „Dziewczynom z Dubaju” i medialnemu konfliktowi z Emilem Stępniem możecie obejrzeć poniżej.