Pod koniec 2017 roku Sejm przyjął ustawę o zakazie handlu w niedzielę. Do 2020 roku obowiązują przepisy przejściowe, to znaczy, że ustawa jest wprowadzana w życie stopniowo. W 2018 roku mogliśmy robić zakupy w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. W 2019 roku prawo zaostrzyło się, a sklepy są czynne jedynie w ostatnie niedziele każdego miesiąca. Natomiast w 2020 roku zakaz handlu obejmie wszystkie niedziele: oznacza to, że sklepy będą zamknięte w ostatni dzień każdego tygodnia. Wyjątkami od obowiązujących przepisów są prywatne sklepy, w których za ladą stoi właściciel oraz punkty, w których przeważa część gastronomiczna, to znaczy: piekarnie, kawiarnie i cukiernie. Ustawa nie dotyczy również sprzedaży online, a także sklepów na dworcach i lotniskach.

To definitywny koniec zakupów w niedzielę? Najczarniejszy scenariusz staje się faktem… >>>

Zakaz handlu w niedziele zostanie cofnięty?

Ustawa o zakazie handlu w niedziele od początku wzbudza sporo kontrowersji i ma wielu przeciwników. Jak przyznał poseł Jacek Sasin głównym założeniem ustawy o niedzielach wolnych od handlu była poprawa sytuacji na rynku małych, rodzinnych przedsiębiorstw. Jednak po półtora roku od kiedy przepisy weszły w życie, przeprowadzano dokładną analizę, która wykazała, że tak się nie stało. „Cichym marzeniem było, by polskie małe sklepy rosły w siłę. Pierwsze analizy pokazują, że niekoniecznie się tak stało. Za parę tygodni będziemy mieli dokładniejsze analizy”, przyznał premier Mateusz Morawiecki na antenie stacji TVN24. Kilka dni temu ponad 500 właścicieli małych sklepów złożyło petycję o wycofanie ustawy o zakazie handlu. Z kolei z przeprowadzonych badań dla Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wynika, że aż 51% Polaków negatywnie ocenia zakaz handlu w niedziele. Dzisiaj odbędzie się konferencja, która podsumuje skutki wprowadzonych w 2018 roku przepisów. Według ekspertów z Biura Analiz Sejmowych wynika, że zadowalającym rozwiązaniem byłoby utrzymanie przepisów, w których obowiązywały dwie niedziele handlowe w miesiącu. Obecnie decyzja, co dalej zrobić z ustawą, jest w rękach polityków Prawa i Sprawiedliwości.