Współpraca reklamowa

 

Kosmetyki Pixi


Kultowe londyńskie kosmetyki do pielęgnacji i makijażu

Kosmetyki PIXI, stworzone przez wizażystkę Petrę Strand, to kultowe produkty do makijażu i pielęgnacji. 

Testerki z grupy Glamour Girls Club przetestowały kilka kultowych kosmetyków, poznajcie ich opinie.

ZOBACZ WYNIKI TESTU

 

 

 

Pixi Sztyft nawilżający On the glow

O PRODUKCIE:

Kiedy skóra, ciało lub włosy stają się nieco matowe, suche i pozbawione życia, na ratunek przychodzi sztyft nawilżający Pixi Beauty On-the-Glow. Ten niezwykle wygodny krem nawilżający jest idealnym towarzyszem w pracy, po siłowni lub w dowolnym innym miejscu. Przeznaczony do nawilżania twarzy, ust i ciała.

Pixi H2O SkinTint lekki podkład nawilżająco-koloryzujący

O PRODUKCIE:

Lekki podkład nawilżająco-koloryzujący dający efekt naturalnego makijażu (make no makeup). Wyrównuje koloryt, rozświetla, niweluje zaczerwienienia i tworzy jaśniejszą, świeższą cerę. Sprawia, że twarz natychmiast wygląda lepiej. Nie zatyka porów.

Pixi Mattelast Liquid Lip Matowa Pomadka w płynie 

O PRODUKCIE:

Niezwykle trwała, płynna pomadka o wysokiej pigmentacji zapewnia komfort nawilżenia ust.  Pomadka z olejkiem z wyciągu dzikiej róży szybko zastyga do matowego wykończenia i nie przenosi się poza kontur ust. 

Zestaw Make-up

O PRODUKCIE:

Zestaw kosmetyków do makijażu o którym marzy każda make up junkie. W skład zestawu wchodzą: 

  • Pixi Glow-y-Powder Rozświetlający puder
  • Pixi Lip Kit Zestaw rozświetlający do oczu i ust
  • Pixi Lip Icing Nabłyszczająca pomadka do ust
  • Pixi The Layers Highlighting Palette Paleta rozświetlaczy do twarzy
  • Pixi Eye Heart Palette Paleta do makijażu

 

OPINIE

EWELINA

O PRODUKCIE:

Swoją recenzję zacznę od palety cieni do oczu. Moje pierwsze odczucia po nałożeniu były bardzo pozytywne. Paleta zawiera zarówno cienie matowe jak i foliowe (brokatowe), co pozwala stworzyć makijaż na co dzień, jak też i na wieczorne wyjście. Uważam, że cienie są bardzo dobrze napigmentowane, poza ciemnobrązowym cieniem (nie pozwalał on na zbudowanie wystarczającej głębi w makijażu oka). Cienie rozprowadzały się bardzo dobrze, a foliowe cienie dają piękny efekt (nałożony na oko nie odbiega od koloru w paletce), ponadto zawierają piękne drobinki. Co więcej, cienie nie osypują się. Najbardziej w tym kosmetyku podobają mi się właśnie foliowe cienie, mogłabym zachwycać się nimi cały czas :) Ponadto, skóra po nałożeniu cieni też wyglądała bardzo dobrze i nie mam co do tego zastrzeżeń.

Następnie, chciałabym przejść do omówienia palety rozświetlaczy. Paleta zawiera dwa większe złote rozświetlacze i trzy mniejsze w trzech wersjach kolorystycznych. Uważam, że jest dopasowana do każdej karnacji. Moje pierwsze wrażenia były również bardzo pozytywne. Rozświetlacze są drobno zmielone i uważam, że są bardzo dobrze napigmentowane, nie dostrzegłam problemów z rozprowadzeniem ich na twarzy. Nakładając jeden rodzaj rozświetlacza można stworzyć subtelny efekt rozświetlenia, ale jeżeli połączy się trzy złote jednocześnie - powstaje piękny efekt tafli. Po nałożeniu twarz wygląda super. Rozświetlacze utrzymują się bardzo długo, potrafią przetrwać nawet długi, pracowity dzień. Najbardziej podoba mi się w tym zestawie możliwość budowania rozświetlenia - można stworzyć zarówno subtelne jak też i mocne, taflowe rozświetlenie twarzy czy dekoltu.

Kolejnym kosmetykiem w zestawie był cień w sztyfcie (Endless Shade Stick). Ma on miedziany, złotobrązowy kolor. Pierwsze odczucia były bardzo dobre, nie sądziłam, że będzie tak dobrze napigmentowany. Ma bardzo dobrą pigmentację, rozprowadza się naprawdę bardzo łatwo,konsystencję ma typową dla produktów w sztyfcie. Można użyć go jako pojedynczy cień lub też uzupełnić makijaż zrobiony innymi cieniami. Skóra wygląda bardzo dobrze po aplikacji. Na korzyść przemawia też fakt, że nie ma możliwości, aby ten cień się osypał. Najbardziej w tym kosmetyku podoba mi się trwałość tego cienia w sztyfcie, jest nie do zdarcia.

Teraz, chciałabym przejść do zrecenzowania pudru rozświetlającego (Glow-y Powder). Tutaj także pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Puder jest dostępny w dwóch odcieniach. Produkty te są bardzo dobrze napigmentowane, z rozprowadzeniem nie dostrzegłam problemów. Dają efekt subtelnego rozświetlenia, idealne na co dzień. Skóra wyglądała bardzo dobrze, była pięknie rozświetlona. Niestety, jeżeli chodzi o trwałość, to tu mogłabym mieć drobne zastrzeżenia, ponieważ nie należy do długo utrzymujących się na twarzy produktów. Najbardziej w tym kosmetyku podobają mi się odcienie, a także efekt rozświetlenia. 

Następnymi produktami były matowe pomadki do ust, również w dwóch odcieniach - piękny odcień nude i koralowej czerwieni. Moje pierwsze odczucia były zaskakująco dobre, bowiem obawiałam się, że te pomadki będą tworzyć skorupę na ustach, ale tak się nie dzieje. Płynne pomadki szybko zastygają i nie wysuszają ust. Kosmetyk ten jest bardzo trwały, nawet po zjedzeniu tłustych potraw nie trzeba nic poprawiać. Ponadto, są bardzo dobrze napigmentowane i łatwo rozprowadzają się na ustach. Na plus zasługuje fakt, że są to pomadki płynne a nie w sztyfcie ☺️. Najbardziej podoba mi się trwałość tych pomadek, a także kolory, którymi można stworzyć look zarówno na dzień, jak i imprezę.
Kolejnymi produktami w zestawie były płynne cienie (Liquid Fairy Lights) - w złotym i czarnym odcieniu. Konsystencję oceniam na plus - nie ma problemów z rozprowadzeniem czy osypywaniem cieni, co do pigmentacji też nie mam zastrzeżeń. Pierwsze odczucia były też bardzo dobre - pigmentacja naprawdę rewelacyjna. Uważam, że można naprawdę stworzyć super makijaż oka używając tego cienia samodzielne, bądź nakładając na inny cień. Taki produkt to dla mnie nowość, ponieważ nie używałam wcześniej takich płynnych cieni. Cienie zawierają brokatowe drobinki, co podkreśla oczy. Najbardziej w tym kosmetyku podoba mi trwałość- długo utrzymują się na oczach oraz nie kruszą się.
Ostatnimi kosmetykami w tym zestawie były błyszczyki do ust, które były w trzech odcieniach. Konsystencję oceniam bardzo dobrze, łatwo rozprowadzają się na ustach, są dość dobrze napigmentowane. Mają gęstą, płynna formułę o słodkim zapachu. Pierwsze odczucie były też dobre, błyszczyki nie sklejają ust. Usta wyglądały bardzo dobrze po aplikacji, nie były wysuszone. Trwałość tych kosmetyków oceniam bardzo dobrze. Najbardziej w tym kosmetyku podobają mi się kolory - są super, a ten w chłodnym odcieniu jest dosyć niecodzienny i to najbardziej mnie zaskoczyło.
 

BEATA

O PRODUKCIE:

Paleta do makijażu oczu
Paletka posiada osiem cieni! 4 matowe-jest to satynowy mat! a cztery cienie są z drobinkami,które sprawiają,że cienie pięknie się błyszczą.Cienie są bardzo dobrze napigmentowane,dobrze się rozprowadzają i nie osypują.Można jest stosować zarówno na sucho,jak i mokro! Mają piękne ciepłe odcienie i można z nimi tworzyć zarówno codzienny,jak i wieczorowy make up.Dają piękny efekt na skórze,sprawiają,że spojrzenie nabiera blasku i wyrazu.Dają na powiekach efekt świeżości i pełnego kobiecości makijażu. Cienie skradły moje serce,idealnie się ze sobą łączą tworząc piękną całość.Są wysokiej jakości,mineralne i kolory są idealne dobrane,będą pasować do każdego koloru tęczówki.Cienie długo się trzymają,z nimi zabawa makijażem jest fantastyczna.Znajdują się w ślicznym opakowaniu i są bardzo wydajne. Cienie na powiekach prezentują się jeszcze lepiej niż w pudełku.Są dobrze napigmentowane,intensywne i mają w sobie niesamowitą głębie koloru.Z nimi makijaż oka jest pełen blasku a spojrzenie jest pełne wyrazu. Najbardziej w paletce podoba mi się dobór kolorów oraz jakość tych cieni! ich trwałość i intensywność! 


Paleta rozświetlaczy 
Po otwarciu paletki w środku oczom ukazuje się pięć rozświetlaczy-dwa większe,a dwa mniejsze.Każdy z nich jest aksamitny w dotyku i pełen blasku.Bardzo dobrze rozprowadzają się na skórze i w mig cudownie rozświetlają skórę.Można je mieszać ze sobą i tworzyć na skórze zjawiskowy blask. Jestem zaskoczona trwałością na skórze tych rozświetlaczy oraz tym jak świetnie wtapiają się w skórę w mig ją rozświetlając i nadając jej świeżości,energii.Można je używać zarówno na mokro jak i sucho.Świetnie sprawdzają się również do makijażu oka,jak i dodatek do błyszczyka.Można się nimi bawić na całego.Dają na skórze cudowny efekt tafli z delikatnymi drobinkami. Skóra po użyciu rozświetlaczy wygląda świeżo,zdrowo,jest pełna blasku,promienna i pełna energii. Oczywiście trwałość,kolory,lekkość-rozświetlacze są niewyczuwalne na skórze.Delikatnie wtapiają się w skórę w mig ją rozświetlając i nadając jej zjawiskowego blasku - efekt tafli.


Błyszczyki do ust
Błyszczyki znajdują się w trzech pięknych kolorkach i muszę przyznać,że wszystkie 3 trafiły w moje gusta.Odcień Parfait to taki delikatny,pudrowy róż,który posiada pięknie drobinki połyskujące.Odcień Sorbet to błękit z dodatkiem drobinek,to taki kolor jakby gwiazdy świeciły na błękitnym niebie.Ostatni Bonbon to krzyczący róż,który na ustach staje się delikatny.Każdy błyszczyk ma wygodny aplikator,dzięki któremu dobrze rozprowadzimy produkt na.ustach.Błyszczyki mają delikatny,śliczny zapach i smakują owocami.Na ustach pięknie się prezentują,dodają ustom blasku i dobrze je nawilżają.Nie lepią się do nich włosy,ani też zbyt szybko nie znikają z ust. Błyszczyki uwydatniają usta,podkreślają je i nieco powiększają,a także dodają im pięknego koloru.Gdy się przyjrzymy widzimy efekt 3D! a to za sprawą pięknie połyskujących drobinek.Błyszczyki można używać bezpośrednio na usta,ale też można je łączyć z pomadką i stworzyć całkiem nowy kolorek pomadki. Błyszczyki Chloe&Pixi nie tylko upiększają usta,ale odżywiają je,nawilżają i pięknie wygładzają. Błyszczyki uwydatniają usta,podkreślają je i nieco powiększają,a także dodają im pięknego koloru.Gdy się przyjrzymy widzimy efekt 3D! a to za sprawą pięknie połyskujących drobinek.Kocham je trwałość,za piękny blask,który dają i za to,że w mig sprawiają,że moje usta wyglądają na większe.


Zestaw rozświetlający do oczu
Oba zestawy trafiły w mój gust,zarówno ten na dzień,jak i wieczór.Każdy z zestawów posiada matową pomadkę oraz błyszczący cień do powiek.Cienie do powiek są płynne,każdy z nich zawiera drobinki rozświetlające! cienie są dobrze napigmentowane i na powiekach dają efekt pełen blasku i rozświetlenia,dobrze rozprowadzają się zarówno pędzelkiem,jak i palcem i świetnie trzymają na powiekach.Matowa pomadka również jest dobrze napigmentowane.Dobrze podkreśla i uwydatnia usta. Ma przyjemny zapach i smak.Oba kolorki zarówno ten na co dzień,jak i wieczór trafiły w mój gust.Konsystencja pomadki jest półpłynna,dobrze się nakłada,nadaje kremowe,matowe wykończenie i dobrze trzyma się ust! Zarówno cienie do powiek i matowe pomadki mi się podobają.Można z nimi makijażem bawić się na całego! cień cudownie rozświetla spojrzenie i można go łączyć z innymi cieniami.Pomadka zaś uwydatnia usta,podkreśla je i nadaje matowego wykończenie.Oba kolorki są dobrze napigmentowane i prezentują się na ustach zjawiskowo. Powieki po nałożeniu cienia wyglądają magicznie-pięknie się błyszczą,a usta pomalowane pomadkami wyglądają zmysłowo,pięknie,są pełne soczystości i zmysłowości. W cieniach podoba mi się to,że mają płynną konsystencję i dobrze trzymają się powiek.Doskonałe do makijażu dziennego i wieczorowego.W mig rozświetlają spojrzenie,zaś pomadki również długo się trzymają,mają piękne-kobiece kolorki i nadają ustom wyrazu i zmysłowości.
 
Cień w sztyfcie 
Cień jest w kredce-sztyfcie,ma kremową konsystencję,dobrze się rozprowadza na powiece.A do tego ma piękny,pełen blasku kolorek,delikatnie rdzawy,który na powiece prezentuje się jeszcze pięknie.Taki metaliczny i dobrze napigmentowany.W mig sunie po powiece nadając jej pięknego kolorku.
Oba rozświetlacze mają piękne kolorki,są dobrze napigmentowane,mają mnóstwo rozświetlających drobinek.Jeden w pięknym odcieniu różu,drugi w beżu.Oba dobrze napigmentowane,aksamitne w dotyku i przede wszystkim trwałe.To minerałki,aksamitne w dotyku i bardzo łatwe w użyciu. Zostałam pod wrażeniem,bo ja po prostu kocham kosmetyki,które błyszczą,a kredka w sztyfcie ma cudowny kolorek,który idealnie współgra z kolorem mojej tęczówki. Kocham rozświetlacze,ale takich pięknych jeszcze nigdy nie widziałam.W mig dają na skórze efekt rozświetlenia.Dzięki nim skóra wygląda świeżo i młodo.Piękne drobinki robią gwiazdorski efekt na skórze.Uwielbiam lekkość tych rozświetlaczy oraz ich aksamitność. Makijaż oka z użyciem tego cienia wygląda zjawiskowo i pięknie i jest pełen wyrazu. Skóra po użyciu tych rozświetlaczy wygląda świeżo,zdrowo,jest promienna i rozświetlona i wygląda młodziej.Rozświetlacze mają piękne drobinki,które nadają blasku skórze. Cień dobrze się trzyma na powiece.Podoba mi się jego intensywność i blask. Oba rozświetlacze są w pięknych kolorach. Na skórze pięknie się mienią. Z nimi makijaż wygląda świeżo i zjawiskowo. Rozświetlacze pięknie się ze sobą łączą tworząc piękną całość.

MONIKA

O PRODUKCIE: 

Pixi H2O Skintint - lekki podkład na bazie wody, otrzymałam kolor 2 Nude. Produkt bardzo łatwo rozprowadza się na twarzy, bez problemu można zrobić to palcami. Ma kremową konsystencję i wbrew pozorom (oraz nazwie) nie jest zbyt lejący, co dla mnie jest plusem. Jest dobrze napigmentowany, jednak nie daje zbyt dużego krycia, można nim wyrównać koloryt skóry i nadać świetlistego, nawilżonego looku. Dzięki takiej konsystencji i formie skóra wygląda na zdrowszą, bardziej jednolitą, ale jednocześnie nie jest obciążona i sucha. Bez problemu utrzymuje się na skórze, jednak przy cerach tłustych i mieszanych (tak jak moja) może wymagać poprawek w ciągu dnia. Jednak gdy chcę mieć lekki dzienny makijaż sprawdza się idealnie. Najbardziej podoba mi się w nim lekkie wykończenie, nawilżenie, to że nie wysusza skóry i praktyczne opakowanie - tubka z pompką.

Pixi MatteLast Liquid Lip w odcieniu Prettiest Pink - mega napigmentowana pomadka o matowym wykończeniu. Bardzo dobrze utrzymuje się w ciągu dnia, jest bardzo kremowa i łatwo rozprowadza się na ustach. Zastyga tworząc na ustach efekt, który jest trwały, jednocześnie nie wysusza ust. Kolor, który otrzymałam jest bardzo wyrazisty i nakłada się bez smug. Lubię w niej to, że nie klei się, ani tuż po nałożeniu, ani później, gdy już troszkę zastygnie.

Pixi On-the-Glow - nawilżający stick. Polubiłam go za formę sticka oraz kompaktowość, bardzo łatwo nanieść produkt na twarz, usta czy inną część ciała. Zachwyciło mnie to, że jest tak wszechstronny - smarując twarz mogę od razu przejechać po ustach i sprawić że będą super nawilżone i miękkie. U mnie stick bardzo dobrze sprawdza się na noc, gdyż świetnie nawilża, a rano skóra jest promienna. Zawarte w nim składniki bez wątpienia działają pozytywnie na moją skórę, nie obciążają jej, ani nie uczulają.
Z całej trójki, moim ulubionym produktem jest Pixi On-the-Glow :). Bez wątpienia będę polecać te produkty i na pewno nie raz sięgnę po nie w sklepie.

PATRYCJA

O PRODUKCIE:

H2O Skintint - W tym kosmetyku zachwycają mnie trzy rzeczy. Po pierwsze - delikatna konsystencja żelu, który nadaje buzi piękny koloryt. Nie jest to podkład, który zakrywa niedoskonałości czy mocniejsze zaczerwienienia, ale naturalnie rozświetla i bardzo lubi się z korektorem. Po drugie przyjemnie się go nakłada - można stopniować jego krycie, choć tak jak wspomniałam wcześniej, nie jest to kryjący podkład. Po trzecie jest niesamowicie trwały jak na kosmetyk o takiej konsystencji! Pierwszego dnia testowania nałożyłam do przed wyjściem do pracy. Chodziłam w czapce, miałam szalik owinięty wokół ust i nie pudrowałam twarzy przez jakieś 6 godzin od pierwszego przypudrowania. Po powrocie do domu, mimo, że w pewnych miejscach się wyświecił, to wciąż wyglądał bardzo naturalnie, nie zebrał się w zmarszczkach mimicznych. 

On-the-Glow Sztyft - Pierwsze wrażenie? Mięciutki jak masełko! Dzięki zapakowaniu go w sztyft świetnie nakłada się i na buzie, i na usta (na włosy nie próbowałam, ale domyślam się, że na nich również zdziałałby cuda). Trzeba uważać z ilością jaką się nakłada bo może cerę wyświecić! Bardzo dobrze komponuje się z wyżej wspomnianym tintem, jak i ze zwykłym podkładem. Rano warto nałożyć go mniej, bo może długo się wchłaniać, co nie każdemu odpowiada. Za to wieczorem nakładałam go obficie jak maskę i rano buzia była PRZE-CU-DO-WNA! Mięciutka, nawilżona, rozjaśniona. Nie zapycha, nie roluje się. Złoto nie kosmetyk. Z całej testowej trójki to z nim polubiłam się najbardziej. O! I co najważniejsze, nie otwiera się sam w torebce, zatrzask mocno trzyma, a otwiera się go ultra łatwo - to wielki plus. 

MatteLast Liquid Lip - Kolor wspaniały, przepiękny róż optycznie wybielający zęby. Dzięki kształtowi patyczka można bardzo prosto obrysować kształt ust, co w moim przypadku - gdy się śpieszę - bardzo się przydaje. Sama konsystencja pomadki jest jakby welurowa, szybko zastyga ale nie wcina się w usta. Wytrzymała test gorącej kawy, przy tłustej pizzy musiałam ją delikatnie poprawić, ale tylko środek ust, kontury świetnie się utrzymały. Najbardziej zachwycona jestem jej trwałością i tym, że mimo wszystko nie jest wysuszająca! Trzyma się świetnie, wygląda bardzo gustownie i pasuje do wielu typów urody. 
 

KLAUDIA

O PRODUKCIE:


MatteLast Liquid Lip - Nigdy nie miałam na ustach nic równie intensywnego. Zawsze stawiałam na coś neutralnego, nie rzucającego się w oczy. Dzięki niej mogę stwierdzić, że zaczynam się przekonywać do tego typu kolorów. Moje usta mają dużą tendencję do wysuszania. Wystarczy chwila żebym wysuszone skórki, dosłownie wydziobała zębami lub paznokciami. Pomadka mimo efektu matu nie uwydatnia suchych ust. Są matowe i jednocześnie wyglądają na miękkie. Kształt aplikatora/pędzelka bardzo ułatwia malowanie. Za jednym pociągnięciem możemy mieć pięknie pomalowane usta bez dodatkowych poprawek. Super opcja na większe wyjścia lub spotkania, nie zauważyłam, żeby pozostawała na kubku/szklance, nawet podczas pocierania palcem kolor nie został na skórze. Konsystencja bez zarzutu. Nie jest gęsta, posłuży na pewno długo :) 

Skinktint H2o, lekki podkład - Podkład o przyjemnej lekkiej formule. Fajna opcja na lekkie poprawienie koloru skóry, wyrównanie. Dobrze radzi sobie z delikatnymi zaczerwieniami. Co najważniejsze nie obciąża skóry, delikatnie ją nawilża, twarz wygląda na świeżą. Moja skóra ma tendencję do zaczerwienień, chwilowych np. pod wpływem zmiany temperatury , szczególnie okolice nosa, podkład dobrze sobie z tym radzi. Nie widziałam u siebie czerwonego nosa, a jedynie delikatny rumieniec. Wyglądało to naturalnie, a nie jak nos rudolfa :D Minus jaki zauważyłam to zmienianie koloru... niestety :( po około 5/6h od nałożenia kolor skóry, a raczej podkładu stawał się delikatnie bardziej pomarańczowy... 

On The Glow - To dla mnie największy hit! Zakochałam się, na amen! Super opcja sztyftu. Można dokładnie zaaplikować produkt na cała twarz bez potrzeby używania palców do rozprowadzenia. Skóra po nim jest miękka, super nawilżona. Przynosi niesamowitą ulgę. Efekt delikatnego złuszczania skóry został zachowany. Cieszę się, że skóra stała się bardziej gładka, bez widocznych zaskórników. Fajnie sprawdza się jako baza pod mocniejszy podkład. Niestety jako kosmetyk do włosów u mnie się nie sprawdził. Nieco je skleja, nie wchłania się. Ale nie ubolewam nad tym, idealnie sprawdza się jako kosmetyk do twarzy. Konsystencja jest na tyle zwarta, żeby nie pozostawiał grudek podczas większego nacisku. Dla mnie to strzał w 10tkę. Śmiem twierdzić, że jest lepszy niż koreańskie kremy nawilżające.