Ibiza miał być po prostu kolejnym lekkim, przyjemnym i zabawnym filmem, idealnym na sobotni wieczór, jaki przyjdzie nam obejrzeć. A przynajmniej tak wydawało nam się po zwiastunie produkcji, która pod koniec maja trafiła do oferty platformy Netflix. I był, ale oprócz tego, okazał się też bardzo prawdziwy i "życiowy", czego po trailerze z kolei kompletnie się nie spodziewaliśmy.

Harper grana przez Gillian Jacobs, którą możecie kojarzyć z serialu Love, zostaje w końcu po kilku latach pracy dostrzeżona przez swoją (bardzo delikatnie powiedziane) niezbyt miłą szefową i zostaje wysłana w podróż służbową do Barcelony. Kiedy dowiadują się o niej jej przyjaciółki, Nikki (Vanessa Bayer) i Leah (Phoebe Robinson) decyzja, że lecą tam razem z Harper była kwestią niepodlegającą dyskusji. To od razu zwiastowało wyjazd pełen kłopotów, nie do końca słusznych wybór, miłosnych wzlotów i upadków oraz sporej ilości procentów. Kiedy więc wraz z rozwojem akcji oczekiwaliśmy czegoś w stylu babskiej wersji Kac Vegas, dość mocno się zaskoczyliśmy. I szybko stwierdziliśmy, że ten film powinna obejrzeć każda dziewczyna, gdyż można wyciągnąć z niego kilka bardzo trafnych wniosków Jakich? Odpowiedzi znajdziecie poniżej, bez większych spoilerów! 

ZOBACZ TAKŻE: Robert Pattinson, Lily-Rose Depp i Timothée Chalamet w obsadzie nowego filmu Netflixa