O situationships, czyli relacjach na przeczekanie, pisała swego czasu Angelika Kucińska w magazynie Glamour (całość znajdziecie tutaj >>>). Wtedy nastąpiła kumulacja tego randkowego trendu, który okazał się popularny wśród millenialsów. Na czym dokładnie polega i jak rozpoznać, czy relacja, w której jesteś, to niby-związek? Poniżej znajdziecie odpowiedź, czym jest situationship.

Situationship – co to jest?

Situationship to silny trend wśród millenialsów, którzy nie są zbyt stali w uczuciach, ciężko im wiązać się na stałe i boją się emocjonalnie zaangażować. Situationship to takie nowe „friends with benefits”, wygodny układ bez zobowiązań, tyle że tu benefitem nie jest wyłącznie seks, napisała we wspomnianym artykule Angelika Kucińska. Niby-związek odpowiada statusowi „to skomplikowane”, kiedy relacja z drugą osobą przypomina coś na kształt związku, ale jednak nie do końca.

Situationship – na wyłączność?

Osoby tkwiące w situationship zazwyczaj są ze sobą na wyłączność, ale nie jest to głęboka i rokująca relacja, raczej układ bez zobowiązań, tłumaczą eksperci aplikacji ZaadoptujFaceta. Partnerzy rozmawiają ze sobą, ale nie na osobiste tematy, raczej poruszają kwestie bardziej powierzchowne. Zdarza się, że ludzie wchodzą w niby-związek na tzw. przeczekanie, gdy w ich zasięgu nie ma nic ciekawszego.

Jak rozmawiać o seksie, żeby było ci dobrze? >>>

Situationship, czyli brak planów

Osoby w situationship nie snują wspólnych planów na przyszłość, np. na temat wakacji, mieszkania lub innych wiążących w jakiś sposób spraw. „Relacje typu situationship są dość niezobowiązujące. Dlatego też, jeśli partnerzy planują cokolwiek, to nie wykracza to poza kilka najbliższych dni czy tygodni. Sytuacja jest na tyle niestabilna, że trudno określić czy bilety na koncert “za pół roku” się nie zmarnują, bo nikt nie wie, gdzie i z kim będzie za pół roku”.

(Nie)znajomi

Jesteś w związku, ale twój partner nie chce przedstawić cię znajomym, a tym bardziej rodziców? To dość jasno pokazuje, w jakim miejscu jest wasza relacja. Partnerzy situationship bardziej lub mniej świadomie wybierają prowadzenie dwóch oddzielnych towarzyskich żyć. Dlaczego? Ponieważ wiązałoby się to z „koniecznością przedstawienia partnera/partnerki jako kogoś, a przecież wciąż nie wiedzą, kim właściwie dla siebie są”, tłumaczą eksperci z randkowej aplikacji.

Co z tymi randkami?

Osoby w situationship nie chodzą na randki. Oczywiście spotykają się, ale nie na romantyczne i zaplanowane schadzki, a raczej spontaniczne, nieregularne spotkania z Netflixem i seksem. Eksperci ZaadoptujFaceta.pl tłumaczą, że bywają sytuacje, kiedy partnerzy ze sobą mieszkają, sypiają, robią wspólnie zakupy. Można ich co prawda pomylić z przeciętną parą, ale oni by tak siebie nigdy nie nazwali.

Zobacz także:

Situationship – inne potrzeby

Niestety prędzej czy później w relacji typu situationship pojawiają się emocje, które mogą być bardzo różne: od frustracji spowodowanej niewiedzą po wzrost oczekiwań i uczucia jednej ze stron. Brak zobowiązań i etykietek nie gwarantuje spokoju.

Co zrobić, jeśli nie podoba nam się fakt bycia w situationship? „W tej sytuacji najlepiej jak najszybciej taką relację zakończyć i to osobiście! Być może to będzie pierwsza poważna rozmowa w takim związku-niezwiązku. Może podczas niej okaże się, że dwie strony postanowią poprawić swoją relację i situationship zamieni się w prawdziwy związek. Jeśli nie, warto przemyśleć, w jaki sposób znaleźliśmy się w niekomfortowej sytuacji i nie powielać tego błędu. Tkwienie w byle jakim związku kradnie nam szansę na wejście w zdrową i dojrzałą relację”, komentuje Rocio Cardosa, specjalistka aplikacji ZaadoptujFaceta.