Aleksandra Domańska należy do grona najpopularniejszych aktorek w Polsce. Jednak fanki oraz fani cenią ją nie tylko za talent, ale również za szczerość. Gwiazda jest aktywna w mediach społecznościowych, na czele z Instagramem, gdzie pokazuje, jak wygląda jej życie naprawdę. W ubiegły piątek (7 kwietnia) opublikowała nowy – niezwykle poruszający post. Tym razem podzieliła się galerią zdjęć i wideo ze szpitala. Opowiedziała o towarzyszącym jej bólu, a także otworzyła się na tematy związane z miłością czy rozstaniem.

Aleksandra Domańska opublikowała post ze szpitala

Najnowszy post na oficjalnym profilu Aleksandry Domańskiej na Instagramie wywołał niemałe poruszenie (nie tylko) wśród jej fanek i fanów. Aktorka udostępniła zdjęcia i krótkie nagrania z prywatnej galerii, na których widać m.in. jak płacze, a także mówi o tym, jakiego męża pragnie. 

Aleksandra Domańska nie ujawniła, dlaczego jest hospitalizowana (co, warto to podkreślić, jest absolutnie zrozumiałe), natomiast zasugerowała, że ma problemy zdrowotne i podzieliła się trudnymi doświadczeniami, z jakimi musi się teraz mierzyć, w tym z silnym bólem.

Choruje ciało, zdrowieje dusza. Co mi pokazał ból? To, czego zobaczyć nie chciałam. Jak wtedy, gdy nie chcesz w small talk, wyciągasz telefon i ZAŁATWIASZ BARDZO POWAŻNE SPRAWY WAGI PAŃSTWOWEJ, OKEJ?! Aż tu nagle BUM! Ale jak to?! Nie jestem nieśmiertelna? Przecież MANIFESTOWAŁAM, że nigdy nie trafię do szpitala, HELOŁ?! To nie kara. To dar. Jak udajesz, że czegoś nie ma, gdy jest, to zjada Cię to od środka, niepostrzeżenie. Porwał mnie wolny nurt rzeki Łez. Po drodze zgubiłam wszystkie zbroje, z którymi zrosłam się przez te lata. Czas przestał istnieć. Świat przestał istnieć. A przynajmniej ten, który znałam do tej pory. Znalazłam się gdzieś, gdzie wszystko działo się w tym samym czasie. Nie było przeszłości, teraźniejszości ani przyszłości. Było wszystko. Wszędzie. Naraz. Naga zeszłam do swojego prywatnego piekła – napisała Aleksandra Domańska na Instagramie. 

Aleksandra Domańska otworzyła się na temat rozstania i tworzenia rodziny 

W dalszej części postu Aleksandra Domańska otworzyła się na tematy związane z próbą budowania rodziny oraz rozstania, które było dla niej wyjątkowe ciężkie. Wiele wskazuje jednak na to, że aktorka nauczyła się patrzeć na siebie łagodniejszym, czulszym okiem. Jest gotowa, by iść dalej. 

Nie lubimy patrzeć na babrzące się rany. Rana po nieudanej próbie zbudowania pełnej rodziny. Przecież nie tak to miało wyglądać. Mieli żyć długo i szczęśliwie! Gruzy życia, które znałam i które już nie wróci. I kim ja teraz w sumie jestem? Strach zwykłej dziewczyny, która chce udowodnić wszystkim, że przecież hej! daje sobie radę (to nic, że za mną płonie mój dom, jest ok, ja to ogarniam) O, są tu też te części mnie, które potrafią zadać bardzo głębokie rany innym ludziom. Czyli nie jestem jednak idealna? Tak, jesteś zraniona, ale Ty też ranisz. I teraz najtrudniejsze: zmiłuj się nad sobą. Wybacz sobie bejbi girl. To, czego tak kurczowo się trzymasz, a nie ma racji bytu, puść. Puść. Puść to. Uznaj, zapłacz, i puść. Życie płynie. Jesteś gotowa? To wracaj na górę. Weź ze sobą garść gleby z tej mrocznej krainy. Jest bardzo żyzna. Spróbuj choć raz odsłonić twarz i spojrzeć prosto w słońce. Wybierz życie. Bo życie tam jest, tylko patrzysz w złym kierunku. I tak oto odzyskałam wzrok i widzę, że rodzina to o wiele szersze pojęcie niż mama tata i dziecko. Miłość ma tysiące odcieni, a szczęście to coś, po co się sięga - kontynuowała Aleksandra Domańska. 

Na sam koniec Aleksandra Domańska podziękowała swoim fankom i fanom za to, że może dzielić się z nimi tak intymnymi przemyśleniami. Co więcej, zaznaczyła, że przebywając w szpitalu, może liczyć na wsparcie swoich bliskich, w tym przyjaciółek oraz przyjaciół. 

Ten post jest bardzo intymny. Wybaczcie, ja nie umiem inaczej. Jak coś, to zgłaszajcie to konto. A karuzela zawiera moje szpitalne PRZYJEMNOŚCI I MIŁOŚCI, choć wszystkie się nie zmieściły. Dziękuję, że mogę się dzielić. Ola – zakończyła Aleksandra Domańska. 

Słowa aktorki dają do myślenia.