No słuchajcie, nadszedł ten moment, w którym to informuję wszem i wobec, że – kurka – totalnie, TOTALNIE STRACIŁAM GŁOWĘ DLA SWOJEGO SYNECZKA – w lutym tego roku napisała na swoim Instagramie Aleksandra Domańska, która mamą została kilka miesięcy wcześniej, bo w październiku 2021 roku. Było to nie tylko entuzjastyczne wyznanie miłości. We wpisie aktorka, znana między innymi  z takich produkcji, jak „Podatek od miłości” czy „O mnie się nie martw”, po raz pierwszy poinformowała także, jakiej płci jest jej dziecko. Wcześniej trzymała to bowiem w tajemnicy. Jest 50 proc. szans, że to dziewczynka i 50 proc., że chłopczyk – informowała fanów i fanki, dając do zrozumienia, że płeć dziecka uzależnia od tego, jak ono samo będzie się czuło. Z tego powodu postanowiła wybrać dla niego imię neutralne płciowo. Ale je także długo trzymała w tajemnicy. Aż do teraz.

Aleksandra Domańska zdradziła imię dziecka. Jest neutralne płciowo

Imię dziecka Aleksandry Domańskiej z pewnością spodoba się wszystkim fanom i fankom bajek Disneya, a konkretnie „Małej Syrenki”. Jak podaje serwis „Pudelek” aktorka nadała synkowi imię Ariel. Artystka ujawniła je przy okazji najnowszego posta na Instagramie. I znów zrobiła to jakby mimochodem, bo wpis dotyczył głównie jej samej. 

Cześć. Mam na imię Aleksandra. Jestem mamą Ariela. Artystką serca. Kobietą poszukującą, próbującą, doświadczającą, popełniającą błędy. Jestem. Oddycham. Zmieniam się. Mienię się milionem barw – napisała pod własnym portretem autorstwa Macieja Nowaka. Najlepiej zresztą zobaczcie sami i same: 

Aleksandra Domańska wybrała więc dla synka jedno z imion, o których wcześniej wspominała w social mediach, próbując zamknąć usta hejterom, którzy, jak to hejterzy, naśmiewali się w pomysłu nadania dziecku imienia neutralnego płciowo. Nie rozumiejąc tego sensu i – najprawdopodobniej także, nie znając żadnych takich imion. Aktorka postanowiła więc trochę ich dokształcić.

Imię gender neutralne, moi mili hejterzy, to nie jest żaden wybryk natury. Takim imieniem jest na przykład Alex, Kai, Max, Eli, Ari, Ariel, Aron, Sasha – napisała wówczas. I zaraz dodała: Czy są one wydziwaczone? Dziękuję ci losie, że moje życie obfituje w takie chwile, wydarzenia i ludzi, dzięki którym czyjeś imię nie jest dla mnie powodem do niezdrowej ekscytacji. Życzę wam jak najlepiej i dużo akceptacji – zakończyła. 

No cóż, Aleksandrze Domańskiej nie sposób odmówić nowoczesnego, świadomego podejścia do rodzicielstwa. Nastawionego na potrzeby emocjonalne dziecka. Aktorka podkreśla, że „trzyma szczenię blisko siebie”, co oznacza, że jest z dzieckiem praktycznie non stop. Nie boi się także pokazywać na Instagramie prawdziwego oblicza macierzyństwa ani o nim mówić. Pokazuje między innymi, jak karmi piersią, jak próbuje uśpić dziecko za pomocą suszarki, a także jak bardzo bywa zmęczona. Co nie zmienia faktu, że także bardzo szczęśliwa. 

 

Zobacz także: