Anna Skura przeszła poważną operację – co było powodem?

We wrześniu Anna Skura podzieliła się w mediach społecznościowych bardzo bolesnymi dla niej wydarzeniami. Okazało się, że blogerka musiała przejść poważną operację. Nie od razu poznaliśmy jednak wszystkie szczegóły. Zapłakana influencerka stopniowo dochodziła do siebie po przebytej operacji i w podobnym tempie przygotowywała do podzielnia się swoją historią. Pomimo że opowiadanie o intymnych szczegółach ze swojego życia nie należy do najłatwiejszych, to blogerka już wielokrotnie udowadniała, że piękne zdjęcia z podróży po całym świecie, które publikuje na Instagramie What Anna Wears to tylko wycinek jej życia. A to jak w przypadku każdego bywa różne. Do tej pory Anna Skura nie raz pokazywała pełniejszy obraz swojego życia. Nie ukrywała trudnego porodu, rozstania z mężem, śmierci ojca czy aresztowania podczas jednego z wyjazdów. Teraz zechciała podzielić się z obserwatorami i obserwatorkami kolejnym przykrym doświadczeniem.

„Jestem 7.dzień w szpitalu na oddziale chirurgii plastycznej i w poniedziałek miałam bardzo poważną operację. Ta operacja jest mi potrzebna, sprawi, że będę zdrowsza, ale… Nie chcę używać słów lepiej czy gorzej, ale… sprawi, że nie będę wyglądać już tak samo, jak wcześniej. (…) Nie mam raka na szczęście, nie straciłam piersi w ogóle. Trochę ich jest, są mniejsze, ale nie jest tak, jakbym chciała, czy myślałam, że będzie” – mogliśmy przeczytać na Insta Story.

Po kilku tygodniach rekonwalescencji Anna Skura zdecydowała się podać więcej szczegółów. Okazało się, że operacja, którą przeszła, była następstwem zabiegu korygującego wygląd piersi. What Anna Wears poddała się popularnej metodzie, która przez lata była promowana jako bardzo bezpieczny zabieg. Mowa o żelu Aquafilling, który był alternatywą dla implantów. Według producenta miał dawać naturalny efekt i wchłaniać się w sposób bezpieczny dla organizmu. Z czasem jednak coraz więcej pacjentek zaczęło skarżyć się na skutki uboczne preparatu. Ból, stany zapalne, tworzenie się otwartych ran to tylko niektóre z nich. W skrajnych przypadkach chirurdzy plastycy musieli amputować piersi pacjentek poddanych tej metodzie. Wcześniej o podobnej sytuacji po modelowaniu piersi słyszeliśmy w kontekście Magdaleny Frąckowiak.

„Żel używany do zabiegu migruje po ciele, może uszkadzać tkanki i powodować stany zapalne, a w skrajnym przypadku prowadzić do śmierci” – opowiedziała Anna Skura w rozmowie z „WP Kobieta”.

Podczas operacji lekarze musieli usunąć z ciała Anny niebezpieczny preparat razem z mięśniami. Pomimo że w przypadku blogerki nie doszło do amputacji piersi, to jednak preparat wyrządził ogromne szkody w jej ciele i operacja, którą przeszła mocno zaingerowała w jej wygląd. Mimo to bolesne doświadczenia wcale nie złamały influencerki. Anna stara się wydobyć z tego doświadczenia siłę do dalszego działania. Chce także zainspirować inne kobiety.

What Anna Wears pozuje nago po operacji, żeby inspirować kobiety

„Co widzisz na tym zdjęciu? Jakie emocje budzi w Tobie Kobieta, która patrzy Ci prosto w oczy. Co czujesz?” – czytamy pod zdjęciem, które pojawiło się na Instagramie What Anna Wears

My widzimy na nim nie tylko jej ciało po operacji, ale przede wszystkim dostrzegamy silną kobietę, która znalazła w sobie dość mocy, żeby jej smutna historia mogła stać się przestrogą dla innych. To wydarzenie każdą i każdego z nas może czegoś nauczyć.

„Ja powiem Ci co widzę i czuję ja. Patrząc na to zdjęcie widzę Kobietę, którą nie chowa się za swoimi bliznami traktując je jako porażki i powód do wstydu. Widzę Kobietę, która nie boi się spojrzeć Ci w oczy i powiedzieć, to te i inne blizny zbudowały jej historie oraz, że ma w sobie więcej siły, niż to co chciało ją skrzywdzić. Widzę Kobietę, którą mogłaby w markowej sukience schować swoja traumę i nikt, nigdy by się o tym nie dowiedział, ale zamiast tego, stoi przed Tobą nago patrząc Ci w oczy. Ta Kobieta to ja. Dlaczego to robię, zapytasz. Robię to dla wszystkich Kobiet, a wiem, że jest Was tu wiele, które mając w sobie lęk przed oceną, chowają się pod poczuciem wstydu. Z tego miejsca, chciałam ukochać Was do siebie i przypomnieć, ze razem jesteśmy silniejsze. Lekcja, którą ja wyciągam dla siebie, jest ważniejsza, niż wszystko co do tej pory przeszłam, bo pokazała mi, że miłość do siebie, którą każdego dnia buduję, nie jest zależna od tego, jak wyglądam. Nauczyłam się akceptować swoje nowe ciało, a blizny, które widzę codziennie rano w lustrze, pokazują mi, jaka jestem silna… a stojąc przed tym lustrem, nie boję się spojrzeć sobie w oczy i z pełną odpowiedzialnością za te słowa powiedzieć: Jesteś idealna taka, jaka jesteś. Jesteś piękna. Kocham Cię.” – napisała Anna Skura