W rodzinie Joanny Opozdy doszło do konfliktu, który mógł się zakończyć tragicznie. To kolejna odsłona kłopotów z ojcem aktorki, Dariuszem Opozdą. Co wiemy na temat wydarzeń, do których doszło wczoraj w Busku-Zdroju?

Ojciec Joanny Opozdy strzelał do swojej rodziny

Jako pierwszy o całej sytuacji poinformował serwis Pudelek dziś po północy, do którego redakcji trafiło nagranie wideo zajścia. Okazuje się, że Dariusz Opozda wraz 24-latką, którą poznał podczas pobytu na Madagaskarze, po powrocie do Polski wyrzucił mamę Joanny Opozdy, Małgorzatę, z ich wspólnego domu. Wymienił zamki i nikt nie mógł się tam dostać. Joanna wraz z Antkiem i siostrą postanowili interweniować i wesprzeć panią Małgorzatę, która chciała zabrać swoje rzeczy. Wszyscy pojawili się pod posesją. Na miejscu pojawiła się także policja. 

Dariusz Opozda, jak wynika z nagrań, groził swoimi bliskim. Komentował także, że sam musi rozwiązać sprawę, skoro policja, którą także on wzywał, nie pomaga mu. Następnie w stronę zebranych padły strzały, co słychać na filmach z zajścia. Na Pudelku pojawiła się informacja: Jak dodaje nasz informator, kule przebiły ściany. Ponoć gdyby mierzono tylko trochę niżej, istnieje ryzyko, że pociski trafiłyby którąś z osób stojących po drugiej stronie - Małgorzatę Opozdę, jej córkę albo Antka Królikowskiego. Swoją drogą siostra Joanny Opozdy trafiła po wszystkim do szpitala, jednak konkretny powód nie jest znany. 

Joanna Opozda nie chciała rozmawiać z redaktorami i redaktorkami Pudelka, jedynie potwierdziła, że faktycznie wydarzenia z udziałem jej ojca miały miejsce:

Niestety to prawda. Jestem zdruzgotana. Nie chcę tego na razie komentować.

Także lokalna policja potwierdziła serwisowi Pudelek.pl, że podczas zdarzenia użyto broni, trwają ustalenia, jakiego rodzaju i czy Dariusz Opozda ma pozwolenie, by jej używać oraz czy strzały były zamierzone. Póki co funkcjonariuszki i funkcjonariusze nie zdradzili więcej szczegółów co do tej sprawy.  W sieci są także nagrania z całego zajścia, z których wynika, że 24-latka podjudzała swojego partnera, Dariusza Opozdę, do agresywnego zachowania wobec żony, córek i zięcia.

Niedzielnym popołudniem do sprawy odniósł się Antek Królikowski. W relacji na swoim instagramowym koncie opowiedział o zdarzeniu ze swojej perspektywy. Jego słowa mrożą krew w żyłach. Podobnie jak wideo, które zamieścił w sieci.

Emocje jeszcze nie opadły do końca po tym, co się wydarzyło wczoraj. W każdym razie za chwilę pokażę wam tu, jak byłem świadkiem, brałem udział w wydarzeniu, w którym padł strzał z pistoletu. Ten strzał przebił ścianę i przeleciał nad głową mojej szwagierki, mojej siostry. Strzelał mój teść. Dariusz O. z Buska-Zdroju, uzbrojony i niebezpieczny w dalszym ciągu przebywa na wolności [zachowujemy oryginalną formę wypowiedzi] - opisywał zdarzenie mąż Joanny Opozdy i zapowiadał, że udostępni dowody na usiłowanie zabójstwa.

Królikowski oskarżył także policję o opieszałość w działaniach wobec tego, że narażone było życie ludzkie. Antek uważa, że Dariusz Opozda, nazywany przez niego Dariuszem O., nie powinien przebywać na wolności. Zwłaszcza że jest dość dowodów i świadków, by postawić mu zarzuty usiłowania zabójstwa.

Zobacz także:

Bardzo dziwi mnie to, dlaczego policja w Busku bada to, czy pan Dariusz ma pozwolenie na broń, jaka to broń, a nie to, że wczoraj o mały włos nie zabił niewinnych ludzi. Co ten człowiek robi na wolności, ja się pytam!