Jak brzydkie buty UGG stały się jednym z najbardziej pożądanych modeli?

Ugh! Najprawdopodobniej to właśnie temu słowu zawdzięczają swą nazwę. Choć istnieje teoria, że UGG to po prostu skrót od ugly boots, czyli z angielskiego – „brzydkie buty”. Tak czy inaczej, nie ma się co oszukiwać – do najładniejszych nie należą. A mimo to, od lat są jednymi z najczęściej wybieranych butów na zimę. Albo przynajmniej najbardziej pożądanymi. I demokratycznymi, bo noszą je zarówno światowej sławy gwiazdy (o tym za chwilę), jak i „zwykłe” dziewczyny. W tym redaktorki mody – włącznie z nami. Na czym polega ich fenomen? No cóż, buty UGG są po prostu ultrawygodne. A do tego bardzo ciepłe – nie zmarzniecie w nich nawet w największe mrozy. W końcu uszyte są z owczej skóry – z włosiem skierowanym do środka. Jak udało im się wejść na szczyt popularności, mimo, że przez chwilę popadły w niełaskę? Już wyjaśniamy.

Buty UGG – krótka historia

Historia butów UGG sięga początków XX wieku. Wówczas nosili je australijscy postrzygacze owiec (bo właśnie z Australii buty się wywodzą), od których w czasie I wojny światowej „pożyczyli” je brytyjscy lotnicy (stąd kolejna nazwa obuwia – flying ugg boots). Na głębokie wody wypłynęły jednak za sprawą surferów, którzy upodobali je sobie w latach 60. i 70. Wówczas – za sprawą firmy Ugg Holding – ruszyła ich produkcja masowa. Po tym jak w 1995 roku firmę wykupił koncern Deckers Outdoor Corporation, ich popularność rozgorzała na dobre. A buty z owczej skóry trafiły w ręce – a raczej na stopy gwiazd. Na przełomie lat 90. i 2000. nosiły je największe ikony stylu tamtych lat: Sienna Miller, Kate Moss, Katie Holmes, Jessica Alba a także Sarah Jessica Parker, która wystąpiła w nich nawet w „Seksie w wielkim mieście”. To sprawiło, że zapragnęły je mieć także inne dziewczyny.

UGG – Ulubione buty gwiazd. Kto je nosi?

I nosiły przez całe lata 2000., aż buty popadły w niełaskę. Pewnie dlatego, że UGGi – pod wpływem śniegu i soli, potrafiły tracić swą formę (tym bardziej, że praktycznie się z nimi nie rozstawałyśmy). Z czasem marka poradziła sobie jednak z tym problemem, w newralgiczne miejsca umieszczając usztywniające wstawki z dodatkowej skóry. Buty wróciły do łask (choć zawsze były jednymi z najczęściej wybieranych butów do samolotu, widać nie mają zamiaru kończyć romansu z lotnictwem). Dziś znów noszą je najsłynniejsze it-girls: Irina Shayk, Kendall Jenner, Kaja Gerber, Bella i Gigi Hadid. 

Kaia Gerber, Kendall Jenner, Irina Shayk / fot. Getty Images

UGGi na wybiegach, czyli wszystkie współprace marki z projektantami

Fashionistki pokochały je między innymi dlatego, że UGGi od kilku sezonów już konsekwentnie pojawiają się na największych światowych wybiegach. Zaczęło się od Jeremy'ego Scotta, który na współpracę z ich producentem zdecydował się na wiosnę 2017 roku, ozdabiając je charakterystycznym dla siebie płomieniem. Niedługo później, bo jesienią 2017 roku przyszedł czas na Phillipa Lima, dla którego inspiracją było graffiti. Rok później swoją wersję UGGów zaproponował dom mody Sacai, przekonując, że można je nosić ze skarpetkami – najlepiej zrobionymi na drutach. W tym samym czasie, czyli jesienią 2018 roku na warsztat wzięła je także streetowa marka Y/Project, która zrobiła coś czego, jeszcze nie było – sięgające nawyżej do kolana buty z kożucha wydłużyła aż do połowy uda! Później wyzwanie podjęła także marka Exhaust Latta – i to aż dwukrotnie, bo w 2019 i 2020 roku, a ostatnio – Molly Goddard, która uczyniła z nich gwiazdę kolekcji na wiosnę-lato 2021 i zaprezentowała w całkiem nowym – znacznie bardziej „wakacyjnym” wydaniu. Ostatecznie udowadniając, że buty zostaną z nami na dłużej. Nawet jeśli zrobi się wyraźnie cieplej. Cóż zdążyliśmy je pokochać już w czasie pandemii (z dresami i legginsami komponują się idealnie) i nie damy sobie odebrać wygody. Bo przecież właśnie jej buty UGG zawdzięczają swoją sławę. 

Buty UGG w kolekcji Molly Goddard na wiosnę-lato 2021 / fot. ImaxTree / agencja Free