Jest wiele teorii na temat tego, czy masowanie twarzy jest wskazane. Niektórzy eksperci sądzą, że rozciąga to tkanki i skórę, w wyniku czego grawitacja zaczyna być bardziej bezwzględna. Inni (w tym moja rozmówczyni) twierdzą, że gdyby NIE masowali twarzy — owal wisiałby im już do samej ziemi. Jeśli pomyśleć o pobudzaniu twarzy masażem jak o codziennej higienicznej gimnastyce dla mięśni, powięzi itd. to wydaje się oczywiste, że powinno ono poprawiać nasz wygląd. 

Czy powięź powinno się nawilżać (i jak to zrobić?)

Okazuje się, że sam masaż to wierzchołek góry lodowej. Lub raczej góry… twarzowej. To, co ukryte pod naskórkiem, czyli skóra, tłuszczyk, powięź i mięśnie żyją swoim własnym życiem. Niedostatecznie nawilżane i natleniane zasychają i stracą elastyczność. Nawilżenie z kolei to nie tylko picie wody (choć to podstawa), ale też właściwe ukrwienie i unerwienie tych struktur. Masaż pomaga „odklejać” powięź od mięśni i sprawia, że jest bardziej elastyczna. Dzięki temu nasza twarzy żyje – jest plastyczna, mimiczna, i nie zastyga w formie zmęczonej maski.

Czym jest facemodeling i taping?

To pierwsze to zespół technik manualnych, dzięki którym sprawiamy, że tkanki twarzy są dotlenione, ożywione i harmonijnie pobudzone. Z Instagrama facemodeling kojarzyć się może z buzią poobklejaną taśmami w kolorowe wzorki (serduszko na lwią zmarszczkę, cętkowane paski na owal). Czy taping ma sens? Tak – jeśli jest zakończeniem sesji facemodelingu, bo unosi tkanki, dając przestrzeń pobudzonej w czasie masażu limfie, aby miała gdzie spłynąć. Samo przyklejenie taśm bez uprzedniego masażu raczej nie ma sensu. Chyba że do zdjęcia :-)

Jak u dentysty (tylko o wiele przyjemniej)

Musisz być przygotowana, że podczas zabiegu facemodelingu terapeutka czy terapeuta wykonuje również masaż transbukalny (czyli wewnątrzustny) i możesz spodziewać się dłoni w rękawiczkach włożonych do twoich ust. Nie jest to w ogóle nieprzyjemne. Masaż odbywa się przy zamkniętej buzi, a niewielką bolesność możesz odczuwać jedynie w miejscach największych spięć. Jednak takie rozmasowanie się opłaci – po zabiegu twarz jest tak rozluźniona, że możesz nawet zupełnie inaczej wyglądać.

O wszystkich szczegółach takiego zabiegu i emocjach z nim związanych opowiada moja gościni Lidia Kuna.

Posłuchaj już teraz drugiego odcinka „Co mam sobie zrobić”

Podcastu posłuchasz także na Spotify.

--
W Glamour.pl na co dzień informujemy was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym trudnym czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. TUTAJ dowiecie się, jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie, co zrobić, żeby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach.

Zobacz także: