Ile kobiet, tyle różnych opinii na temat depilacji. Każda z nas poszukuje najlepszego dla siebie rozwiązania, dzięki któremu osiągnie pożądane efekty i będzie czuła się komfortowo. Najpopularniejszą, a jednocześnie najtańszą alternatywą jest maszynka do golenia. W drogerii można kupić ją za grosze, a do tego wybrać odpowiednie dla naszej skóry krem lub piankę, co w sumie daje niewiele ponad 20 złotych wydanych na tego typu pielęgnację. Jednak w dłuższej perspektywie czasu, czy jest to tania metoda i czy zawsze skuteczna?

Niestety, istnieje duże prawdopodobieństwo, że wy również po depilacji maszynką miałyście podrażnioną skórę albo nie mogłyście uwierzyć, że na drugi dzień po usunięciu uporczywych włosków owłosienie wyglądało tak, jakbyśmy nie depilowały nóg. Poza tym, ile można inwestować w kolejne maszynki w celu sprawdzenia, czy może któraś z nich sprawdzi się lepiej? Dla osób dbających o przyszłość naszej planety i ograniczających zużycie plastiku może to nie być zachowanie zgodne z ich przekonaniami. Te wszystkie argumenty przemówiły w naszym przypadku za tym, aby wypróbować depilację IPL (Intense Pulse Light), czyli światłem. A konkretniej depilator PHILIPS Lumea Prestige BRI956/00.

fot. Marta Chudek


Depilacja urządzeniem PHIIPS Lumea – oszczędność dla minimalistek

Depilator PHILIPS Lumea to dość droga inwestycja, ale bez wątpienia opłacalna, bo na lata. Kupując tego typu sprzęt, możecie na dobre zapomnieć o wydawaniu pieniędzy na jednorazowe maszynki, które po kilku użyciach (a czasami nawet po jednym), lądują w koszu. Co więcej, naszym zdaniem zdecydowanie lepiej zainwestować w depilację światłem w domu niż laserem w salonie kosmetycznym, co dla niektórych oczywiście także jest jakimś rozwiązaniem. Regularne wizyty u kosmetyczki wiążą się z jednorazowym kosztem nawet 1000 zł za nogi, a jeśli doliczyć do tego jeszcze pachy, wargi i ręce, musimy liczyć się z wydatkiem nawet 2000 zł. Już w podobnej cenie można kupić PHILIPS Lumea i sesję depilacji IPL zafundować sobie we własnej łazience czy na kanapie, co w obecnych czasach, kiedy większość czasu dla własnego bezpieczeństwa spędzamy w domu, jest najlepszym rozwiązaniem.

fot. Marta Chudek

Zobacz także:


Co ciekawe, depilator PHILIPS Lumea można także wypożyczyć! Dostawa i zwrot zupełnie nowego, nieużywanego sprzętu są darmowe, nie ma konieczności zawierania żadnej umowy lub wpłacania kaucji, a jedyne, co musicie, to uiścić opłatę w wysokości 99 zł miesięcznie. Jeżeli urządzenie się wam spodoba i będziecie chciały je zachować, w każdej chwili możecie je wykupić, oczywiście w kwocie pomniejszonej o wpłacone już przez was środki.

Depilator PHILIPS Lumea pokochają właścicielki nawet najbardziej wrażliwej skóry

Nie będziemy ukrywać – w naszym challenge’u, w ramach którego podjęłyśmy się testu depilatora PHILIPS Lumea, najważniejsze były rezultatu oraz to, jak długo się utrzymują. W teście produktu w roli testera pojawiła się bardzo delikatna, wrażliwa cera – niewiele trzeba, aby ją podrażnić lub uczulić. Kluczowym było więc także to, jak zachowa się pod wpływem działania światła. Na szczęście takie urządzenia do depilacji IPL automatycznie dobierają właściwy poziom intensywności. Depilacja światłem jest więc tak mało inwazyjna, że nie ma mowy o podrażnieniach. Posiadaczki skóry wyjątkowo delikatnej i podatnej na podrażnienia mogą spać spokojnie!
 

fot. Marta Chudek


Producent depilatora PHILIPS Lumea obiecuje, że skóra zostanie gładka nawet przez 6 miesięcy, a redukcja włosków do 92% będzie widoczna już po 3 zabiegach – pamiętajmy, że u każdej z nas szybkość efektu po trzecim użyciu może być inna. Od razu uczulamy, że należy podejść do tego z odpowiednią dozą cierpliwości. Takie długotrwałe rezultaty wymagają odpowiedniego przygotowania i rozłożenia pielęgnacji na etapy. Na samym początku najlepiej wykonywać zabiegi na ogolonej skórze co 2 tygodnie. Po około 4-5 zabiegach, czyli gdy włoski przestaną wyrastać, etap ten będzie niepotrzebny.

W drugim kroku w wyniku absorpcji impulsów świetlnych mieszki włosowe będą ulegać stopniowemu osłabieniu. Co oznacza, że cebulki włosowe wejdą w stan spoczynku, a odrost automatycznie wyhamuje. I w końcu trzeci etap, czyli utrzymywanie efektu gładkości, o jakim marzymy. Aby się do niego na dobre przyzwyczaić, należy powtarzać zabiegi już tylko co 4-8 tygodni. To sprawi, że depilacja przestanie być męczącą częstą rutyną, a stanie się przyjemnością za jaką wręcz zatęsknicie.
 

fot. Marta Chudek


Depilator PHILIPS Lumea, czyli skuteczność dla wymagających 

Wraz z depilatorem PHILIPS Lumea dostępne są cztery różne nasadki, jak możecie się domyślać, przeznaczone do depilacji różnych części ciała. Ta z największym okienkiem dedykowana jest do depilacji takich obszarów jak nogi, ręce czy brzuch. Dzięki inteligentnie wyprofilowanej konstrukcji idealnie przylega do ciała. Wszystko po to, aby skuteczność była jak najbardziej zadowalająca. Depilatorem PHILIPS Lumea depilować można również okolice bikini. Przeznaczona do tego nasadka posiada przezroczysty filtr i bez problemu dopasowuje się do kształtu tych okolic, które – umówmy się – są chyba największym wyzwaniem jeśli chodzi o depilację, bo wymagają ogromnej ostrożności i komfortu. Z PHILIPS Lumea te dwie rzeczy macie jak w banku.
 

fot. Marta Chudek


Kolejna nasadka w komplecie służy do depilacji pach, które również są dość wymagające podczas usuwania włosków. Ostatnia z dostępnych nakładek służy depilacji twarzy, czyli usuwania włosów nad górną wargą, na podbródku oraz na linii szczęki. Tak, jak nasadka do depilacji bikini, posiada dodatkowy filtr i dzięki odpowiednio niewielkiemu okienku umożliwia bezbolesne usunięcie owłosienia. Zabiegi z Philips Lumea możecie wykonać nawet w ramach relaksu, czytając książkę czy oglądając ulubiony serial.

fot. Marta Chudek


Czy Philips Lumea jest dla mnie?

Depilator PHILIPS Lumea to niezwykle inteligentne urządzenie, które za pomocą wspomnianych już nasadek nie tylko dostosowuje się do konkretnych okolic naszego ciała, ale również za sprawą czujnika SmartSkin wie, z jakim odcieniem skóry ma do czynienia oraz wskazuje najlepsze ustawienie światła. Nie trzeba się martwić, czy depilując pachy oddziaływanie urządzenia jest zbyt silne czy zbyt słabe – depilator zrobi to sam. Oprócz tego, że jest intuicyjny i łatwy w użyciu, to także niesamowicie poręczny, lekki no i rzecz jasna bezprzewodowy. Co oznacza, że domowy gabinet kosmetyczny można urządzić sobie tam, gdzie tylko mamy na to ochotę, bez zamartwiania się o gniazdko zasialania i długość kabla.
 

fot. Marta Chudek


PHILIPS Lumea – depilator, który sam przypomni nam o depilacji! Jak to możliwe? 

Nie moglibyśmy nie wspomnieć też o innej rzeczy, która zachwyciła nad podczas testu depilatora PHILIPS Lumea Prestige BRI956/00. A mianowicie o aplikacji przypominającej o regularnej depilacji – czyli nie za często i nie za rzadko. W zabieganej codzienności często nie myślimy o tym, jak ważna jest odpowiednia częstotliwość zabiegów, jakim poddajemy swoje ciało. W przypadku depilacji IPL systematyczności pilnuje za nas specjalna aplikacja. Na każdym etapie korzystania z depilatora PHILIPS Lumea zapewni niezbędne porady i wskazówki dotyczące technik pielęgnacji oraz stworzy osobisty plan zabiegów dla każdego obszaru ciała zgodnie z naszymi wytycznymi. Dla nas, dziewczyn pracujących na co dzień online, takie narzędzia to nie tylko ogromne ułatwienie, ale również ogromny fun. Sprawdźcie same!