O tym, że Doda po raz kolejny wyszła za mąż, fani wokalistki dowiedzieli się kilkanaście miesięcy po jej ślubie. Dorocie i Emilowi udało się utrzymać w tajemnicy fakt, że są już po sakramentalnym "tak". W rozmowie z Izabelą Janachowską Doda zwierzyła się z emocji, jakie towarzyszyły jej w przygotowywaniu wesela.

Ślub Dody i Emila: Piosenkarka zdradza szczegóły ceremonii

W internetowym programie Izy Janachowskiej Rabczewska postanowiła opowiedzieć o tym, jak wyglądały przygotowania do ślubu, który przez tyle miesięcy utrzymywała w tajemnicy. Wspomniała m.in. o pierścionku zaręczynowym, który nie należy do najskromniejszych:

Sama wybrałam model pierścionka. Zaręczyliśmy się w Marbelli. Na co dzień go nie noszę, przestałam go zakładać na koncerty - wyznała, zaznaczając jednocześnie, iż nie wie, ile kosztował.

Najgorsze było zaproszenie gości - dodała. Musiałam wymyślać głupoty, żeby ich zmusić do przyjazdu. Każdemu co innego. Jednym, że to parapetówa, drugim, że premiera filmu.

Doda po raz pierwszy wzięła ślub kościelny. Jej poprzednie małżeństwo z Radkiem Majdanem nie mogło zostać przypieczętowane w kościele, bowiem Radosław był już wtedy rozwodnikiem.

Musiałam przywieźć własnego księdza z własnym ekwipunkiem, żeby dał mi ślub w plenerze. Wcześniej musiałam wziąć ślub cywilny. Po kryjomu, w kapturze. Pani urzędniczka nas nie wydała - wspominała. Najpierw był ślub cywilny w marcu. Potem w kwietniu wzięliśmy ślub plenerowy w hiszpańskim amfiteatrze, a dwa dni później kościelny w Marbelli. Miałam trzy stroje - zdradziła Janachowskiej.

Prowadząca zwróciła też uwagę na fakt, że w związku z organizacją ślubu w tajemnicy, para młoda nie mogła liczyć na prezenty:

Zobacz także:

Nie mieliśmy prezentów, bo nikt nie wiedział, że jedzie na ślub. Z biegiem dni, kiedy wszyscy wrócili do Warszawy, widywaliśmy się z gośćmi, którzy byli na ślubie. Ale nie liczyłam na prezenty - podkreśliła Dorota.

Jestem bardzo oszczędną osobą. Zawsze mam ustalony budżet, dlatego projektując salę weselną wybierałam opcję, przy której nie będę musiała przepłacać. I tak wszyscy się upiją, więc co za różnica, czy wymiotujesz na marmur czy na panele - odpowiedziała Doda na pytanie o wydatki związane z organizacją imprezy. Przyznała też, że menu weselne nie zachwyciło jej na początku:

To był świetny hotel, jeden z najlepszych w Marbelli, a jedzenie było dalekie od tego, czego wymagałam za tę cenę. Dałam im szansę na poprawę. Wymyśliłam własne menu, miałam wegetarian, wegan na tym przyjęciu.

SPRAWDŹ TEŻ: Doda i Emil Stępień obchodzą 2. rocznicę ślubu. Tak wyglądał ich wielki dzień [FOTO]