Problemy zdrowotne potrafią dopaść każdego. Nawet ekspertów od zdrowego stylu życia. Na własnej skórze przekonała się o tym ostatnio Ewa Chodakowska. Pod koniec lipca sławna trenerka i bizneswoman podzieliła się ze swoimi obserwatorami przykrą wiadomością o swoich poważnych dolegliwościach, które zmusiły ją do przedwczesnego powrotu z urlopu w Grecji. Polscy lekarze poinformowali ją, że źródłem bólu jest dużych rozmiarów cysta, która uciska jej narządy.

Mój pęcherzyk Graafa nie pękł w trakcie tego cyklu (oczywiście dziewczyny wiedzą, o co chodzi) i urósł do nieprzyzwoitych rozmiarów. Zrobiła się z niego cysta 9 na 6 centymetra. I to wszystko w dwa tygodnie – ujawniła.

Ewa Chodakowska w szpitalu

W połowie września Chodakowska zdradziła, że co prawda jej bolesna cysta wchłonęła się, ale za to pojawił się inny problem. Okazało się, że w tym wypadku niestety nie obejdzie się bez operacji.

Będę miała usuniętą torbiel dermoidalną. To jest temat dość zamierzchły. Miałam ją usuwaną 17 lat temu, ale odrosła. Zatem pora pozbyć się jej po raz kolejny – wyznała.

Na szczęście operacja odbyła się bez żadnych komplikacji.

Dziękuję za ogrom ciepła w wiadomościach. Że tak powiem... już po krzyku. Operacja się powiodła! Teraz daje sobie czas – przede mną sześć tygodni rekonwalescencji – napisała.

Ewa Chodakowska reaguje na złośliwe komentarze internautów

Wieści o problemach zdrowotnych Ewy Chodakowskiej odbiły się szerokim echem w mediach. Internauci trzymali kciuki za trenerkę i życzyli jej szybkiego powrotu do formy. Jak to jednak bywa w internecie, nie zabrakło także zdecydowanie mniej przyjemnych komentarzy. Trenerka postanowiła odpowiedzieć na nie zbiorczo w obszernym poście. Padły mocne słowa.

Zobacz także:

Dziewczyny. Jak to jest, że chcemy być dobrze traktowane, szanowane, mieć równe prawa, donośny głos, kiedy jedyne, czym karmimy się nawzajem, to przemoc, nienawiść słowna, zawiść i złorzeczenie – napisała na wstępie.

Chodakowska stanowczo odparła zarzuty o rzekomy „lans na chorobie”. Odniosła się także do komentarzy osób, które twierdzą, że laparoskopia nie jest niczym poważnym.

Czy ja się tu lansuje na chorobie? Mam nie mówić ani słowa o tym, że miałam zabieg? No bo nie mogę powiedzieć operację, bo laparoskopia to nie operacja.Czy to pisze ktoś kto laparoskopię przeszedł? Podpisał każde dokumenty zagrożenia życia? Krwotoku wewnętrznego etc.? Po co sprawdzanie grupy krwi, skoro to tylko taki zabieg? (...) Do teraz nie mogę się wyprostować, a wczoraj cały dzień byłam na tak grubych środkach przeciwbólowych, że mało kojarzę. Może laparoskopia, laparoskopii nierówna? Moja trwała jakieś półtorej godziny w znieczuleniu ogólnym – czytamy.

Chodakowska nie pozostawiła też bez odpowiedzi komentarzy mówiących o tym, że jej pobyt w szpitalu rzekomo związany był z operacją... plastyczną.

Z tego, co wiem, w Szpitalu Bielańskim nie robią plastyki piersi. Poza tym, moim zrobionym niczego nie brakuje – odparła.

Trenerka uściśliła też swoją wcześniejszą wypowiedź o trwającym aż sześć tygodni okresie rekonwalescencji.

W moich zaleceniach mam trzy tygodnie uważania na siebie. Po czterech mogę zacząć trenować, ale trenować jak ja to mam w swoim zwyczaju, to będę dopiero po sześciu tygodniach – chcąc uniknąć zrostów – wyjaśniła.

Na koniec Chodakowska zwróciła się ze szczególnym apelem do kobiet, bo to głównie one były autorkami uszczypliwych komentarzy.

Dziewczyny. Nie róbmy sobie takich wyliczanek. Nie jedźmy tak po sobie. Nie bądźmy takie wredne i pozbawione szacunku jedna do drugiej, empatii – oznajmiła.

Myślicie, że jej słowa zamkną usta hejterom?