Wczorajszego wieczoru rozdano najważniejsze nagrody muzyczne w Polsce. Fryderyki 2018, których wręczenie odbyło się już po raz 24., to statuetki dla artystów, których nominuje komisja Akademii Fonograficznej. W jej skład wchodzi ponad 100 muzyków, dziennikarzy oraz osób pracujących w branży. Na gali triumfowała Daria Zawiałow, która zdobyła nagrodę w kategorii Debiut Roku oraz za Alternatywny Album Roku. Wyróżniono także zespół Hey, który ostatnio zawiesił swoją działalność. Grupa Kasi Nosowskiej otrzymała statuetkę za płytę CDN w kategorii Album Roku Rock. Natomiast hip-hopowym Albumem Roku został Szprycer, autorstwa Taco Hemingway'a. Raper nie ma w zwyczaju pojawiać się tego typu imprezach, dlatego w jego imieniu Fryderyka odebrał Marcin aka Tytus Grabowski, właściciel wytwórni Asfalt Records.

Taconafide wystąpią na Open'er Festival 2018! >>>

Wydawca Taco, przy okazji odbierania nagrody za album Szprycer z rąk Rahima, postanowił w kilku zdaniach skomentować galę Fryderyki, wokół których od kilku lat pojawia się wiele kontrowersji. Tytus zwrócił uwagę, że wśród nominowanych albumów w kategorii hip-hop zabrakło Egzotyki Quebonafide, która była najlepiej sprzedającą się płytą minionego roku. Co ciekawe, on sam jest członkiem Komisji, przyznającej nominacje. Tytus zaapelował o większą uwagę podczas dokonywania selekcji muzyków, szczególnie hip-hopowych. A Wy, zgadzacie się z werdyktem Akademii Fonograficznej? Czy według Was statuetkę powinien otrzymać ktoś inny?

Koncert Taconafide w Warszawie: 5 najlepszych momentów >>>