Jak to jest poślubić piękną i sławną osobę, do której wzdychało się mając kilkanaście lat? Choć trudno jest w to uwierzyć, taka fantazyjna wizja czasami staje się rzeczywistością. Przekonał się o tym chociażby Tom Kaulitz, muzyk popularnego niemieckiego zespołu Tokio Hotel. Wykonawca przeboju „Durch den Monsun” w 2019 roku stanął na ślubnym kobiercu z supermodelką Heidi Klum, czyli swoją celebrity crush z dzieciństwa. Zanim jednak do tego doszło, niewiele osób wierzyło w szczerość ich uczuć.

A niech gadają!

Tom i jego brat bliźniak Bill byli swego czasu bożyszczami tysięcy nastolatek w całej Europie. Młode fanki nie miały jednak u zdolnego gitarzysty żadnych szans. Zapytany w 2007 roku przez dziennikarza o swój ideał kobiety wymienił starszą od siebie o 16 lat Heidi Klum. Przypomnijmy, że piękna Niemka była wtedy wciąż żoną znanego brytyjskiego wokalisty, Seala. Trudno się więc dziwić, że mało kto traktował publiczne wyznania dopiero uzyskującego wówczas pełnoletność Toma na poważnie.


Ich drogi przecięły się dopiero dekadę później. Po raz pierwszy trafili na siebie podobno w legendarnym hotelu Chateau Marmont w Los Angeles. O pikantnych kulisach tego spotkania dowiadujemy się z utworu o wymownym tytule „Chateau”. Z tekstu piosenki Tokio Hotel wynika, że Tom i Heidi od samego początku świetnie zdawali sobie sprawę z tego, że ich relacja wzbudzi ogromną sensację. W refrenie słyszymy:

Wiem, że będą gadać

Wiem, że będą obserwować

Ale mam to gdzieś, kochanie

Nie mylili się. Pierwsze doniesienia na temat ich romansu rozgrzały do czerwoności serwisy plotkarskie po obu stronach Atlantyku. Jak to w show-biznesie bywa, niestety padło wtedy pod ich adresem wiele niewybrednych komentarzy. Niektórzy szydzili nawet, że do Toma bardziej pasowałaby nastoletnia córka Heidi, Leni.

Kobieta z przeszłością, młodzieniec po przejściach

Heidi i Tom oficjalnie potwierdzili swój związek w maju 2018 roku. Entuzjastyczna deklaracja zakochanych nie spotkała się jednak z wielkim entuzjazmem opinii publicznej. Większość osób początkowo w ogóle nie była w stanie uwierzyć, że chodzi tutaj o coś więcej niż chwyt marketingowy, mający na celu promocję ich nowych projektów zawodowych. 

Ustawka – grzmieli internauci w komentarzach pod kolejnymi zdjęciami paparazzi, uwieczniającymi czułości modelki i muzyka.

Oni jednak nie robili sobie zbyt wiele ze spekulacji na temat autentyczności ich relacji. Sprawy zaczęły zresztą nabierać iście ekspresowego tempa. 24 grudnia 2018 roku, po około roku związku, Klum ogłosiła za pośrednictwem Instagrama, że przyjęła oświadczyny swojego ukochanego.

Zobacz także:

Powiedziałam tak! – podpisała zdjęcie z pierścionkiem

Miłość w dwupaku

Ona była już wtedy dwukrotną rozwódką z czwórką dzieci. On z kolei miał za sobą jedno, utrzymywane przez długi czas w sekrecie małżeństwo z niemiecką modelką, Rią Sommerfeld. Połączyło ich jednak coś bardzo szczególnego. Dla Toma ważne było także, że jego ukochana doskonale dogaduje się z jego młodszym o 10 minut bratem.

Bill i Heidi znają się i lubią od lat. Już w 2012 roku wokalista Tokio Hotel wystąpił gościnnie w „Germany's Next Topmodel”, czyli niemieckiej wersji programu „Top Model”, gdzie modelka od 17 sezonów pełni rolę jurorki i prowadzącej.

Dzielą nie tylko zamiłowanie do mody, ale także hucznych imprez i brylowania na salonach. Nikogo nie powinno więc dziwić, że na show-biznesowych eventach u boku Klum równie często jak jej męża zobaczyć można jej charyzmatycznego szwagra.

Ach, co to był za ślub!

Para nie czekała długo ze sformalizowaniem swojego związku. Po raz pierwszy powiedzieli sobie „tak” już w lutym kolejnego roku podczas skromnej, prywatnej ceremonii.

Huczne wesele z udziałem rodziny i bliskich wyprawili dopiero siedem miesięcy później. W tym celu polecieli do gorących Włoch. Ich bajkowy ślub odbył się na luksusowym jachcie Christina O, którego właścicielami w przeszłości byli Jackie Kennedy i Aristotelis Onasis.


W tym roku Heidi i Tom świętują trzecią rocznicę ślubu. Całkiem niezły wynik jak na medialną ustawkę, prawda?