Co roku w dniu pełni księżyca, w miesiącu zwanym phalguna obchodzone jest hinduistyczne święto radości i wiosny nazywane Holi. To bardzo popularne wydarzenie wśród ludności żyjącej w Indiach, Nepalu i w krajach, w których żyją Hindusi. O co dokładnie chodzi w tzw. Festiwalu Kolorów?

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że grupa szalonych ludzi obrzuca się nawzajem kolorowymi farbami niszcząc sobie włosy i skórę. Nic bardziej mylnego. Holi to przede wszystkim karnawał kolorów i radości, a dokładnie pościg, w którym uczestnicy nawzajem obrzucają się bądź wylewają na siebie kolorowe farby w postaci płynnej/sproszkowanej (wytwarzane z produktów pochodzenia roślinnego, nie są szkodliwe dla skóry). W tym dniu nie ma podziałów na gorszych i lepszych, a chodzi o to, że wszyscy są równi: przyjaciele, rodzina, nieznajomi, a nawet wrogowie. Dlaczego? Wszystko po to, aby tego dnia uczcić wiosnę i wszechobecną radość i pożegnać się z zimą.

Co raz częściej Festiwal Kolorów obserwuje się wśród populacji europejskiej i amerykańskiej, która nie jest Hindusami. Holi tak bardzo spodobał się innym ludziom, że postanowili kultywować tę tradycję wśród swoich społeczności. W 2016 roku cykl podobnych wydarzeń odbył się w wielu miastach w Polsce i reklamowy był jako "Najbardziej kolorowy, najradośniejszy Festiwal na świecie".