Janina Bąk o ChAD

Jakiś czas temu Janina Bąk, znana w mediach społecznościowych jako Janina Daily, wyznała, że żyje z chorobą afektywną dwubiegunową i osobowością borderline. Jak twierdzi, opowiedziała o swojej chorobie, bo chciała w ten sposób przybliżyć ją innym. Zaburzenia psychiczne są bardzo demokratyczne – m.in. ten przekaz wybrzmiał z głośnego wywiadu, w którym relacjonowała zmagania z ChAD, a także blizny fizyczne i psychiczne, które  „zawdzięcza” chorobie.

W tej samej rozmowie Bąk zaledwie wspomniała o swoich wahaniach wagi: „Trzy najczęstsze frazy wyszukiwane o mnie w Google: ‘Janina Bąk romans’, ‘Janina Bąk schudła’, ‘Janina Bąk na co jest chora’. I wiem, że to ostatnie dotyczy mojej utraty wagi, niemniej ja postanowiłam potraktować je trochę inaczej. To jest: tak, publicznie przyznać, na co jestem chora”.

Kilka miesięcy później blogerka poinformowała swoją społeczność, że jeśli chodzi o zmiany wagi, to głębszy problem. „Jestem chora na otyłość. W tej kwestii nigdy nie używam i nie użyję czasu przeszłego, mimo iż już nie mieszczę się w medycznych kratkach, które prowadzą do takiej diagnozy”. 

Janina Bąk: „Nie chcę znów zobaczyć kodu E 66.9”

Autorka książki „Statystycznie rzecz biorąc, czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla” porównuje otyłość chorobę do nałogu. Przyznaje też, że ostatnie miesiące byłe dla niej trudne i związane z problemami zdrowotnymi, co sprawiło, że nastąpił „nawrót choroby”.

„Dla mnie to choroba na wzór uzależnień, muszę nią zarządzać każdego dnia i będę musiała do końca życia" - napisała na Instagramie.

Bąk wyjaśniła dalej: „Ostatnie miesiące mi tego nie ułatwiały - odporne na leczenie zapalenie stawów sprawiło, że każdy ruch sprawiał mi ból. Sterydy zaś przejęły władzę nad moim apetytem. To bardzo złe, bardzo niebezpieczne dla mnie połączenie - to tak jakby alkoholik zmuszony był rozpuszczać co rano na języku kilka kropel wódki. Masa ciała rosła, wydolność malała, wyniki badań po kolei się rozpadały”.

Bąk oświadczyła też, że jest gotowa, by „poskromić swoje demony”: chce zmierzyć się z kolejnym „epizodem choroby” (zacząć zdrowo się odżywiać i ćwiczyć, by, jak to określa „stracić na wadze, a zyskać na zdrowiu”). „Chciałam tylko napisać, że zaczynam od nowa. Że uważam, że to nie wstyd, że przez chwilę mnie pokonano. Że spróbuję znów poskromić swoje demony, bo nie chcę znów zobaczyć kodu E 66.9 (otyłość, nieokreślona) w swojej historii choroby, nie chcę widzieć wskaźników krwi podkreślonych na czerwono i trzycyfrowej liczby na wadze” - podsumowała.

A my przypominamy tylko, że otyłość to skomplikowana choroba przewlekła. Zaczyna się od nadwagi i powstaje z wielu różnych przyczyn; nie „przechodzi” sama, bez leczenia. Do określenia etapu rozwoju otyłości wykorzystuje się różne metody, m.in.: wyznaczenie wskaźnika masy ciała, czyli BMI (Body Mass Index) i pomiar tkanki tłuszczowej, który coraz częściej można wykonać w gabinetach lekarskich i dietetycznych. Podstawą skutecznego leczenia tej choroby jest zdiagnozowanie czynnika, który wywołał problem.

Zobacz także: