Jeffrey Dahmer nie zasłużył, żeby stać się medialną gwiazdą, ale seriale Netfliksa poświęcone jego postaci cieszą się taką popularnością, że gdyby żył, to z pewnością ponownie zostałby zalany falą listów od fanów i fanek. O tym, że było w nim coś pociągającego możemy dowiedzieć się nie tylko za sprawą magnetyzmu Evana Petersa z fabularyzowanego serialu „Dahmer – Potwór: Historia Jeffreya Dahmera”, ale także dzięki wypowiedziom zawartym w serialu dokumentalnym „Rozmowy z mordercą: Taśmy Jeffreya Dahmera”. Dwie premiery, który dzieliły między sobą zaledwie tygodnie, to dwie różne produkcje i dwa różne spojrzenia na „kanibala z Milwaukee”. Czy po przeboju Netfliksa, który miał większą oglądalność nawet niż „Squid Game”, warto poświęcić jeszcze czas na trzy godzinne odcinki dokumentu? Zdecydowanie tak, bo dopiero dzięki nim naprawdę poznacie Jeffreya Dahmera i jego makabryczne zbrodnie. Może się okazać, że ścisk w żołądku, który opisywali widzowie i widzki po pierwszym serialu Netfliksa, teraz będzie znacznie mocniejszy.

Jeffrey Dahmer – kim był „kanibal z Milwaukee”?

Na liście seriali o mordercach, które warto obejrzeć, nie znajdziemy łagodnych jak baranki postaci, z którymi chcielibyśmy się zaprzyjaźnić, ale nawet wśród nich Jeffrey Dahmer zasługuje na osobną kategorię. Chcąc opisać jego poczynania, zwyczajnie brakuje słów, bo powiedzieć o nich, że były makabryczne lub odrażające to wciąż duże niedopowiedzenie. Jeffrey Dahmer został nazwany „kanibalem z Milwaukee”, ale ten przydomek dalej nie wyczerpuje tego, co gotował swoim ofiarom, a było ich aż 17. Morderca na celownik brał najczęściej młodych mężczyzn lub chłopców (najmłodszy z nich miał 14 lat). Swoje ofiary odurzał, gwałcił, zabijał, ćwiartował, rozpuszczał i zjadał. Do tego niekoniecznie zawsze w tej samej kolejności. Wszystkie zachowania Dahmera wynikały z tego, że nie chciał tworzyć z nimi związków, a jedynie czuć kontrolę nad mężczyznami, którzy wpadli mu w oko. Właśnie rządza zachowania ich przy sobie na dłużej jako bezwolnych sług doprowadziła go do eksperymentów, dzięki którym chciał stworzyć żywe zombie. Same morderstwa odbierały Dahmerowi towarzystwo, którego tak potrzebował, więc zamrażał głowy, kolekcjonował czaszki, suszył różne części ciała i starał się zrobić wszystko, by móc ich zatrzymać przy sobie jak najdłużej. Smród psującego się mięsa, który wydobywał się z jego mieszkania, był nie do zniesienia dla sąsiadów, ale na nim nie robił wrażenia.

„Dahmer – Potwór: Historia Jeffreya Dahmera” – fabularyzowany serial o mordercy

„Dahmer – Potwór: Historia Jeffreya Dahmera” to serial, który opisywano jako mocny. Czytając komentarze widzów i widzek, można było przygotować się na ścisk w żołądku i przerażające sceny, które na długo mogą zapaść w pamięć. Reżyser jednak bardziej niż na samych dokonaniach Dahmera jako seryjnego mordercy skupił się na jego psychice i wątkach społecznych. Oglądając serial, można odnieść wrażenie, że za jego morderczy instynkt nie odpowiada on sam, ale szereg wydarzeń z przeszłości od kłótni i rozstania rodziców po jego zainteresowanie taksydermią. Nie można jednak zapominać, że Dahmer był zwyrodnialcem, mordercą, kanibalem i nekrofilem, co niedostatecznie dostatecznie wybrzmiało w produkcji Netflixa. Oglądając ją i jednocześnie dobrze znając historię tego człowieka można było mieć bardzo sprzeczne odczucia. Z jednej strony oglądaliśmy świetny serial, a z drugiej strony beznadziejny serial o seryjnym mordercy. Czy „Rozmowy z mordercą: Taśmy Jeffreya Dahmera” to swego rekompensata dla widzów, którym nie udało się dość dobrze poznać historii mordercy oglądając „Dahmer – Potwór: Historia Jeffreya Dahmera”?

„Rozmowy z mordercą: Taśmy Jeffreya Dahmera” – serial dokumentalny o mordercy

Widok tego, co śledczy zastali w mieszkaniu Jeffreya Dahmera, przerósł nawet doświadczonych patologów, a dla policjanta, który jako pierwszy otworzył lodówkę, stał się powodem do rezygnacji ze służby. W serialu „Dahmer – Potwór: Historia Jeffreya Dahmera” pominięto jednak wiele szczegółów. Scenarzysta zamiast uczynić główną bohaterką beczkę, a dokładnie jej zawartość, skupił się na wydarzeniach, które mogły doprowadzić człowieka do zachowań, które nie do końca zostały przedstawione. Być może po fali oburzenia, jaką wywołał serial „Richard Ramirez: Polowanie na seryjnego mordercę”, Netflix nie chciał zaserwować widzom i widzkom kolejnej produkcji, której nie będą w stanie udźwignąć. Liczne rozmowy przedstawione w serialu dokumentalnym „Rozmowy z mordercą: Taśmy Jeffreya Dahmera” nie zatajają jednak makabrycznych działań seryjnego mordercy. Mówią o nich wprost i bez wsparcia rekonstrukcji wydarzeń czy zdjęć z miejsc zbrodni działają na wyobraźnię i sprawiają, że faktycznie można poczuć ścisk w żołądku. Pozwalają zupełnie inaczej spojrzeć na wiele ofiar, które zdążyliśmy już poznać podczas seansu „Dahmer – Potwór: Historia Jeffreya Dahmera”. Dzięki nim historia staje się nie tylko bardziej straszna, ale po prostu pełna. Trzeba mieć jednak na uwadze, że to kino tylko dla osób o stalowych nerwach i silnej psychice, bo mamy do czynienia z prawdziwymi historiami i ludźmi.