Jessica Biel o sekretnej ciąży

Kiedy w lipcu 2020 roku na świat przyszedł ich drugi syn – Phineas, świat nie mógł być bardziej zaskoczony. Nic dziwnego, nikt nie wiedział, że Justin Timberlake i Jessica Biel spodziewają się dziecka – ciążę aktorki udało im się zachować w tajemnicy. Jakim cudem? Biel właśnie opowiedziała o tym w podcaście Daxa Sheparda „Armchair Expert”, którego była gościnią. Zdradziła także kilka faktów na temat swojego drugiego dziecka i wyznała, co jego pojawienie się na świecie zmieniło w jej życiu. Jesteście ciekawi? Nie trzymamy was dłużej w niepewności. 

„Mam jakby sekretne covidowe dziecko” – powiedziała w rozmowie z Shepardem i od razu wyjaśniła, że nie miała to być żadna tajemnica. „Wybuchła pandemia, wyjechałam z rodziną do Montany i po prostu nigdy z niej nie wróciłam” – wspomniała. Wyznała także, że była w tamtym czasie bardzo zestresowana, bo bała się, że jej mąż, Justin Timberlake, z uwagi na panujące wówczas obostrzenia, nie będzie mógł być przy porodzie. 

„Zmieniły się zasady obowiązujące w szpitalu. Nikogo nie wpuszczali. Coraz bardziej denerwowałam się tą sytuacją” – opowiedziała. I dodała: „To byłoby straszne, gdybym musiała być tam sama. Byłam naprawdę przestraszona”.

Na szczęście, czarne wizje się nie spełniły. Gdy nadeszła pora, Justin Timberlake mógł być przy swojej żonie. 

Jessica Biel o drugim synu Phineasie i byciu mamą dwójki

„Ktoś mi kiedyś powiedział, że jak ma się dwójkę, to jakby miało się tysiąc. Dokładnie tak to wygląda” – zażartowała, opowiadając o tym, jak zmieniło się jej życie, kiedy 11-miesięczny dziś Phineas przyszedł na świat. „Bywa ciężko” – dodała. Co nie znaczy, że nie uważa, że bycie mamą dwójki jest „cudowne”. Jessica Biel podkreśla, że jej młodszy synek jest „piekielnie uroczy”, komplementów nie szczędzi jednak także starszemu, 6-letniemu Silasowi.

„Są interesujące. Są zabawne. Rozmowy, które prowadzę z moim sześciolatkiem są takie cool!” – wyznała. „Mówi najśmieszniejsze rzeczy, jest wrażliwy i czuły” – podkreśliła.

Aktorka odpowiedziała też na pytanie, czy chciałaby, aby jej dzieci poszły w ślady rodziców i związały się z show-biznesem. „O Boże, proszę nie!” – to była jej pierwsza reakcja. Szybko dodała jednak, że nie zabroniłaby synom, po których już widać, że są muzykalni, grać na pianinie czy brać lekcji śpiewu. „Nie chciałabym być rodzicem, który niszczy dzieciom marzenia” – wyjaśniła. „Ale gdyby moje dziecko przyszło do mnie pewnego dnia i powiedziało: «Mamo, dowiedzmy się czegoś o kukurydzy w Iowa», byłabym zachwycona. Wolałabym by zostało inżynierem albo kimś takim” – wyznała. Spodziewaliście się?