Króliczka Lola Bunny to postać znana z kultowego dla wielu osób filmu „Kosmiczny mecz” z 1996 roku z udziałem Michaela Jordana. Ma ona świetne zdolności, jeśli chodzi o grę w kosza, dlatego też dołącza do drużyny Tune Squad. Można by powiedzieć, że to dość silna kobieca postać. W tym wszystkim było jedno ALE... Twórcom nie wystarczyło to, że króliczka była zdolna. Musiała być również seksowna według mainstreamowych standardów. 

Przed nami jednak nowa odsłona produkcji, czyli Kosmiczny mecz: nowa era (Space Jam: A New Legacy) w reżyserii Malcolma D. Lee z LeBronem Jamesem, który pojawi się w lipcu tego roku według zapowiedzi w kinach i w HBO Max. Jednak ekscytacja tym, że produkcja już wkrótce ujrzy światło dzienne, ustąpiła szybko niezadowoleniu, kiedy okazało się, że króliczka Lola Bunny, ukochana królika Bugsa, wygląda teraz nieco inaczej. Widać, że osoby tworzące nową wersję wzięły sobie do serca zarzuty wobec postaci z 1996 roku, o której mówiło się, że jest stworzona według takiego wzorca kobiecej cielesności, który ma cieszyć męskie oko, że była to typowa seksualizacja. Reżyser przyznał, że mamy 2021 rok i warto podkreślać kobiecą siłę Loli, a nie skupiać się na jej fizycznej atrakcyjności. A więc postać nie jest już skąpo ubrana, ma luźne ciuchy, które nie podkreślają jej kształtów i w ogóle ma nieco bardziej realne wymiary, mniejsze piersi itp.

Taka zmiana spotkała się jednak z niezadowoleniem części fanów „Kosmicznego meczu”. Narzekają oni na poprawność polityczną twórców i twórczyń nowej wersji i na to, że zabijają ich dziecięce wspomnienia. To jest swoją drogą ciekawe, że nawet postać króliczki dla niektórych musi być sexy. Że nie tylko kobiety, ale i takie po prostu żeńskie postaci zwłaszcza faceci chcą oglądać w wyidealizowanej, ponętnej wersji. I bez wątpienia to dla nich kobiety najpierw na obrazach, a potem w filmach były i są seksualizowane. A to się z kolei przekłada na powstawanie ideałów piękna, które dla realnych dziewczyn i kobiet po prostu są nieosiągalne. Jednak mamy jej z tyłu głowy i część z nas próbuje do nich dążyć za wszelką cenę. Według nas wielka szkoda, że Lola dopiero teraz wygląda bardziej naturalnie. Bo w 1996 roku była kolejną bohaterką, która niestety pokazywała nam, że nie wystarczy być zdolną, ale że wypada jeszcze mieć duże piersi i szalenie wąską talię.