Choć szczerze wątpimy, by królowa Elżbieta II była fanką cheesburgerów z McDonald's lub zestawów Happy Meal, to jednak okazuje się, że fast foody w jej życiu istnieją. Być może jest to całkiem dobry biznes?

Królewska firma, czyli Monarchia SA

W słynnym już wywiadzie księcia Harry'ego i jego żony Meghan Markle, którego udzielili Oprah Winfrey, kilka razy padło stwierdzenie, że brytyjska rodzina królewska to właściwie firma. Z jednej strony jej członkowie i członkinie wypełniają liczne obowiązki państwowe, pełnią służbę na rzecz kraju. Z drugiej zarządzają także ogromnym majątkiem. Szacuje się, że wynosi on 13 miliardów funtów. Część biżuterii, kolekcji sztuki czy nieruchomości mają tylko w użytkowaniu. Jednak pozostała część jest ich własnością i czerpią z tego dochody. Oprócz tego, że dostają co roku budżet od państwa, mają również prywatne posiadłości, zarabiają na wyścigach konnych (zwłaszcza królowa Elżbieta) czy płyną do nich zyski z inwestycji. 

Królewski fast food

Jednym z tego typu działań jest dzierżawa ziemi. Jak donosi Business Insider w Oxfordziena terenie należącym do rodziny królewskiej znajduje się Banbury Gateway Shopping Park. Tam właśnie mieści się słynny McDonald's, gdzie niedawno pojawiła się opcja drive-thru, być może w związku z epidemią koronawirusa. Ale znajdziemy tam też choćby Primark czy Starbucks. I choć królowa Elżbieta II nie czerpie bezpośrednio zysków z tych sklepów, kawiarni czy restauracji, to już z dzierżawionych terenów i owszem. Co więcej, według brytyjskiego prawa wszystko, co znajduje się na królewskiej ziemi, należy do monarchy czy monarchini. A więc jak najbardziej Elżbieta II może mówić, że jest właścicielką restauracji typu fast food popularnej sieci. 

Swoją drogą, jakiś czas temu brytyjskie media donosiły, że Elżbieta II lubi ponoć frytki. Może zatem powinna spróbować tych z restauracji McDonald's, a zwłaszcza tego znajdującego się na jej działce?