Dzieci nepotyzmu w Hollywood

Od pewnego czasu na TikTiku i w innych mediach społęcznościowych głośno jest o pojęciu „nepo babies”, („nepotism babies”), określającym osoby, które w „wielkim świecie” zrobiły karierę dzięki koneksjom rodzinnym. Nie od dziś wiadomo, że spektakularny sukces zawodowy to nie zawsze wynik ciężkiej pracy i/lub olbrzymiego talentu – zarówno w bardzo przyziemnym życiu, jak i show-biznesie. Jeśli chodzi o Hollywood, zjawisko wydaje się szczególnie zauważalne, czasami można odnieść wrażenie, że jest to jedna wielka (nie zawsze) szczęśliwa rodzina.

Lizza Minelli, Carrie Fisher, Jamie Lee Curtis, Jane Fonda i Laura Dern czy Drew Barrymore są potomkiniami gwiazd. Także Michael Douglas, Ben Stiller, Toby Stephens, Wyatt Russell i Jack Quiad urodzili się jako dzieci wpywowych rodziców. Również w młodszym pokoleniu przykłady można mnożyć. Zoë Kravitz to córka muzyka Lenny'ego Kravitza i aktorki Lisy Bonet. Dakota Johnson przyszła na świat jako efekt związku Mellanie Griffith i Dona Jonsona.

Oczywiście w najmłodszej generacji najmłodszych sław także nie brakuje osób, w żyłach których płynie „krew Hollywood”. Hailey Baldwin, obecnie żona Justina Biebera, ma znanego ojca, Stephena Baldwina, który z kolei jest bratem Aleca. Maya Hawke, aktorka znana z takich hitów Netflixa jak „Stranger Things” i „Zróbmy zemstę”, nosi w sobie geny aktorki i modelki Umy Thurman oraz aktora Ethana Hawke’a. Maude Apatow, którą znacie jako Lexi Howard z „Euforii”, jest córką filmowca Judda Apatowa i aktorki Leslie Mann. Na myśl przychodzi też potomkini aktorskiej pary: Johnny’ego Deppa i Vanessy Paradis  Lily-Rose DeppTa ostatnia buntuje się jednak przeciwko nazywaniu jej dzieckiem nepotyzmu.

Lily-Rose Depp zarzeka się, że nie jest „nepo baby”

23-latka od kilku lat dobrze radzi sobie w branży aktorskiej i modelingowej, a wkrótce zobaczymy ją w serialu HBO „The Idol”, obok The Weeknd. W niedawnym wywiadzie udzielonym „Elle” odniosła się do krytyki, że dzięki sławnym rodzicom dostała złoty bilet do Hollywood.

Internet wydaje się bardzo dbać o tego rodzaju rzeczy. Ludzie mają z góry przyjęte wyobrażenia o tobie lub o tym, jak się gdzieś dostałaś. Zdecydowanie jednak mogę powiedzieć, że nic nie zapewni ci roli, jeśli nie nadajesz się do roli – zarzeka się gwiazda.

Gwyneth Paltrow, córka Bruce'a Paltrowa i Blythe Danne, przekonywała jakiś czas temu, że „dzieci znanych rodziców mają o wiele ciężej niż inni, ponieważ muszą stale udowadniać, że zasługują na swoją sławę. Lily-Rose Depp inaczej broni swojej pozycji w show-biznesie.

 Dziwne jest dla mnie sprowadzanie kogoś do idei, że znalazł się gdzieś tylko dlatego, że jest to sprawa pokoleniowa. To po prostu nie ma sensu. Jeśli czyjaś mama lub czyjś tata jest lekarzem, i dziecko zostaje lekarzem nie powiesz: „Jesteś lekarzem tylko dlatego, że twój rodzic jest lekarzem". A przecież ta osoba poszła do szkoły medycznej i szkoliła się, żeby zostać medykiem” – twierdzi aktorka.

Córka Johnny’ego Deppa i Vanessy Paradis przekonuje, że nawet jeśli miała ułatwiony start, to wciąż do wszystkiego doszła ciężką pracą. Może masz stopę w drzwiach, ale nadal musisz otworzyć je sam/-a – puentuje młoda gwiazda. Cóż, trudno odmówić jej racji. Z zastrzeżeniem jednak, że uchylone drzwi z pewnością otwierają się łatwiej, niż takie zamknięte na kilka zatrzasków.

 

Zobacz także: