Małgorzata Rozenek już od ponad dekady na świeczniku

Małgorzata Rozenek to postać, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Była żona popularnego aktora Jacka Rozenka od lat jest jedną z czołowych postaci postaci polskiego show-biznesu. Jej potencjał jako pierwszy dostrzegł Edward Miszczak, były już dyrektor programowy stacji TVN. Telewizyjna przygoda prawniczki rozpoczęła się na dobre w 2012 roku od prowadzenia programu „Perfekcyjna pani domu”. Krótko potem zaczęła regularnie pojawiać na łamach tabloidów, kolorowych magazynów i serwisów plotkarskich. Spory udział w tym miał jej rozwód ze wspomnianym już Jackiem Rozenkiem, a następnie medialny związek z emerytowanym piłkarzem, Radosławem Majdanem. W tym roku, a dokładnie 10 września, para będzie świętować siódmą rocznicę swojego głośnego ślubu.

Ślub Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana / fot. AKPA

Małgorzata Rozenek ma dość komentarzy na temat swojej figury

Jak większość znanych kobiet, Małgorzata Rozenek od początku kariery słyszy niepochlebne komentarze na temat swojej aparycji. Prowadząca „Dzień Dobry TVN” przez wiele zmagała się nawet z oskarżeniami o fałszowanie swojego prawdziwego wieku. Część internautów uważała bowiem, że celebrytka wygląda „zbyt staro”, jak na swoje lata i doszukiwała się „dowodów” na potwierdzenie krążących po sieci pogłosek.

Gdy po kilku latach hejterom w końcu znudziły się metrykalne dywagacje, pojawił się nowy temat, a mianowicie zmieniająca się waga Rozenek. Nie jest tajemnicą, że w trakcie ostatniej, zakończonej szczęśliwym rozwiązaniem, ciąży, gwiazda TVN przytyła w sumie kilkadziesiąt kilogramów. Swoje starania o powrót do dawnej figury udokumentowała w programie „Rozenek cudnie chudnie”.

Zaszłam w ciążę i ważyłam 54 kg, a w dzień, w którym jechałam do porodu 82 kg. (...) Okres ciąży był czasem, kiedy nic innego nie miało znaczenia, tylko on i mój apetyt. Kiedy budziłam się rano, to zaczynałam jeść w łóżku, a kończyłam jeść, kiedy kładłam się spać – wyznała.

Rozenek dopięła swego. Dzięki odpowiednio dobranej diecie i regularnym treningom znów cieszy się szczupłą sylwetką, czym chętnie chwali się chociażby na swoim instagramowym profilu. Internauci jednak i w tym doszukali się problemu. Od jakiegoś czasu 44-latka słyszy, że jest  „zbyt chuda”. 

Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan przed wejściem do studia „Dzień Dobry TVN” / fot. AKPA

Po kolejnej fali wyjątkowo złośliwych komentarzy na temat swojego aktualnego wyglądu, który sprowokowały wykonane przez paparazzi zdjęcia przy wejściu do studia „Dzień Dobry TVN”, prezenterka opublikowała w sieci obszerny wpis. Żona Radosława Majdana nawiązała w nim do popularnej ostatnio idei ciałopozytywności.

Zobacz także:

Kilka słów o tolerancji i ciałopozytywności. To działa w obie strony najmilsi. Dużo się o niej mówi w kontekście osób z nadwagą i nawet zrobiliśmy jako społeczeństwo spory postęp w tym temacie, to jakoś ciągle nie rozumiemy, że ta cała ciałopozytywność ma obejmować różne typy sylwetki, nawet te o zgrozo, szczupłe czy wręcz chude. W ciałopozytywności chodzi o uznanie, że każdy człowiek powinien mieć pozytywne wyobrażenie o własnym ciele. Pisanie komukolwiek, że jest za gruby, chudy, wysoki, niski, prosty, krzywy, taki czy owaki jest po prostu nadużyciem i brakiem uprzejmości, a tak naprawdę czymś gorszym (...) – zaczęła.

Małgosia dała jasno do zrozumienia, że nie podoba się jej sposób, w jaki internauci oceniają jej sylwetkę.

Szanuję Was jako społeczność, ale nie interesuje mnie za bardzo Wasze zdanie na temat mojego wyglądu. Wyjście z domu nawet w krótkiej mini nie jest zachęceniem Was do wyrażania opinii na temat moich nóg. Czy wyjście bez makijażu, do wyrażanie opinii o mojej twarzy. Tak jak dla Was wyjście z domu nie powinno wiązać się z tym ze pani w autobusie będzie oceniać Wasze nogi lub twarze opublikowanie zdjęcia na social mediach również nie spełnia tej funkcji i nie działa tu argument, że skoro ktoś publikuje swoje zdjęcia to my mamy prawo je oceniać – czytamy.

Rozenek twierdzi, że nie ma żadnego problemu ze swoim ciałem i tak samo akceptuje siebie w wersji XS, jak i XL.

Pamiętajcie, że to co piszecie tu o mnie dużo więcej mówi o Was niż o mnie. Nie projektujcie na mnie swoich lęków, ograniczeń, przekonań, albo zwykłego braku uprzejmości. Mam taką sylwetkę jaką chciałam i jaka mnie się podoba. Tak samo jak będąc w ciąży bardzo podobało mi się moje ciało o 36 kg cięższe. Wtedy inni, albo właśnie ci sami „martwili się” o tamto ciało – podkreśliła.

W swoim stanowczym wpisie gwiazda zwróciła również uwagę na to, jak internautom czasami niewiele potrzeba, aby stracić kontrolę.

Szczerze? To ja mocniej martwię się o Was. Ostatnio naprawdę niewiele Wam trzeba, żebyście wprowadzili się w stany dygotu i rozjuszenia. To jest dopiero niezdrowe – oceniła.

Małgorzata Rozenek opatrzyła notatkę serią zdjęć z prywatnego archiwum, ukazującą ją w różnych etapach życia.

W albumie znajdziecie zdjęcia z różnych okresów mojego życia. Każdy był piękny, bo przeżyty pełnią życia, czego i Wam życzę – czytamy.

Myślicie, że słowa celebrytki dadzą jej obserwatorom do myślenia?