Marina Abramovic która zasłynęła raczej drastycznymi, oceniamymi jako naruszające granice dobrego smaku realizacjami, przygotowała coś, co  tylko z pozoru jest łagodniejsze i łatwiejsze do przełknięcia.  

Owocem najnowszej współpracy serbskiej artystki z luksusową cukierniczą marką Kreemart będą makaroniki; nikt jednak nie ma wątpliwości, że nie będą to zwyczajne ciastka.

Kreemart do wspólnych projektów zaprasza różnej maści artystów, dając im cukier jako narzędzie wypowiedzi. Nie inaczej jest też i tym razem - produkt sygnowany nazwiskiem artystki będzie smakował… jak ona sama.  

Zgodnie z filmową zapowiedzią towarzyszącą inauguracji tej współpracy w trakcie Art Frieze w Londynie, receptura makaroników a’la Marina Abramovic została skomponowana w taki sposób, by łącząc impresje i wspomnienia dotyczące  m.in. konkretnych sytuacji z dzieciństwa i tych bieżących, finalnie stworzyć ich ekwiwalent w formie smaku. Jaki konkretnie będzie to smak? Abramovic zapowiada, że na pewno nie dla wszystkich.

To nie pierwszy raz, gdy artystka dosłownie dzieli się z odbiorcami samą sobą. Wcześniejsze realizacje stworzone na przestrzeni 4 dekad twórczej pracy w duchu body art, gdzie podstawowym medium i zarazem tematem jest ciało, choć mniej namacalne, bo w formie performensu, na poziomie formy były równie dosłowne i podobnie trudne do przełknięcia, co najświeższa.

Mielibyście ochotę skosztować tego ciastka?