"Dyrektora generalnego" zakończyłaś w bardzo dramatycznym momencie! I całe szczęście nie kazałaś czytelniczkom długo czekać, bo ciąg dalszy historii Olivii i Harry’ego właśnie ma swoją premierę. W „Dyrektorce generalnej” to kobieta gra pierwsze skrzypce, staje na czele firmy i doskonale daje sobie radę, mimo tego, że żyje w wielkiej niepewności (tu niczego nie zdradzimy). Jaka jest Olivia, główna bohaterka?

Ja uwielbiam takie zakończenia, więc czytelniczki muszą mi wybaczyć. A jaka jest Olivia? Właśnie taka, jak mówisz: jest odważna, silna, stara się wypełniać obowiązki najlepiej, jak potrafi, a w tym wszystkim nie traci swojej empatii do świata, choć życie nieraz dało jej w kość. Dodatkowo to naprawdę ambitna i romantyczna dusza. Młoda kobieta z sercem na dłoni.

Materiały prasowe

Twoja najnowsza seria to bardzo emocjonalna historia o skomplikowanych relacjach, z niespodziewanymi i niebezpiecznymi zwrotami akcji. Jak pisze się takie miksy, żeby jednak zachować ramy tego gatunku jakim jest romans?

Nigdy się nad tym nie zastanawiam. Te miksy wychodzą naturalnie, nie są planowane, ale zawsze musi być ten wątek miłosny, erotyczny. Bardzo go lubię, pisanie powieści o tej tematyce sprawia mi frajdę i najlepiej się w tym odnajduję. Osobiście uważam, że połączenie sensacji i miłości, to najlepsze połączenie (śmiech).

Nie będziemy za bardzo wchodzić w fabułę „Dyrektorki generalnej”, bo łatwo o spojlerowanie. Skupimy się na bardziej na uniwersalnym wymiarze powieści. Olivia zarzuca Harry’emu, że dla niego wyjściem z trudnej sytuacji była ucieczka. Ona stawiła czoła problemom. Myślisz, że kobiety lepiej radzą sobie pod wpływem tak ogromnych emocji?

Nie chcę tu urazić żadnego z panów, ale uważam, że MY KOBIETY jesteśmy dużo silniejsze psychicznie niż panowie. I oczywiście, ogromne emocje często mieszają nam w życiu, bo ta nasza „słaba płeć” jednak ma ich bardzo wiele, ale ostatecznie często potrafimy wyjść z danej sytuacji szybciej i łatwiej przez nią przechodzimy. Podobno np. po rozstaniu kobieta płacze przez pierwsze dwa tygodnie, a potem idzie dalej, a u mężczyzn jest na odwrót: pierwsze dwa tygodnie szaleją, a potem przez wiele miesięcy nie mogą pogodzić się z rozstaniem.

Zobacz także:

W kilku wywiadach podkreśliłaś, że przy "Dyrektorze generalnym" po raz pierwszy zainspirowało Cię życie. Czy w przypadku jego kontynuacji było tak samo?

Tak, jeden motyw, który wprowadziłam w tej serii był inspirowany życiem i w drugim tomie kontynuuję ten wątek. Tak musiało być, ponieważ jest to motyw toksycznej relacji i wszystko musiało się tu wyjaśnić, by czytelniczki dostały zakończenie całej historii.

A co wcześniej wpływało na Twoją twórczość?

Wcześniej, tak jak i teraz, inspiruje mnie głównie muzyka, filmy, ale również życie, tylko że do tej pory nie przenosiłam na książki niczego, co dotyczyło bezpośrednio mnie. Chyba trochę się tego bałam, że za bardzo będę przeżywała, będę czuła się oceniana, ale teraz dojrzałam do tego jako autorka i w planach mam kolejną serię inspirowaną tym, co znam, co przeżyłam.

Zdarza się, że pisarki po wielu latach tworzenia powieści w obrębie jednego gatunku decydują się na spróbowanie sił w całkiem innym np. autorki powieści obyczajowych zaczynają pisać kryminały. Czy Ty myślałam kiedyś o tym, żeby zacząć pisać coś zupełnie innego?

Myślałam o tym, ale wiem, że u mnie wątek miłosny zawsze musi się pojawić, bo inaczej będzie za nudno. Może być kryminał, obyczajówka, ale z romansem w tle. Po prostu piszę to, co sama najchętniej czytam.

Gdyby pojawiła się szansa ekranizacji Twoich dwóch ostatnich powieści, jakich aktorów widziałabyś w głównych rolach?

Oj, nie zastanawiam się nad tym. Jak pojawi się taka szansa, to wtedy zacznę się nad tym głowić.

Czy zdarza Ci się ponownie czytać swoje wcześniejsze książki. A jeżeli tak, co wtedy myślisz o sobie jako o pisarce w perspektywie tego, kim jesteś teraz?

Tak, zdarza mi się i bardzo to lubię. Często myślę wtedy, że może coś bym zmieniła, napisała lepiej, nieco inaczej, ale także równie często mam takie wrażenie, że "WOW, fajnie to napisałam. To naprawdę mój tekst?". Jako autorka na pewno bardzo się rozwinęłam i dojrzałam, ale każdy autor musi przejść swoją drogę, więc ostatecznie pewnie niewiele bym zmieniła, bo każdy, nawet mały błąd, to jakaś lekcja, z której można wyciągnąć wnioski.

Masz jakieś rytuały związane z pisaniem?

Nie i nigdy ich nie miałam. Jak dopada mnie wena, to po prostu siadam i piszę.

Gdyby nie pisanie powieści, jak teraz wyglądałoby Twoje życie?

Szczerze? Nie mam pojęcia (śmiech). Naprawdę nie wyobrażam sobie mojego życia bez pisania. Z tym wiążę swoją przyszłość i będę dążyła do tego, by nadal spełniać swoje pisarskie plany i marzenia.

Mimo pisania pod pseudonimem, dosyć szybko ujawniłaś swój wizerunek. Czy czujesz się osobą popularną? Doświadczyłaś kiedyś „efektu” rozpoznawalności?

Nie, absolutnie nie czuję się popularna, choć już zdarzało mi się, że ktoś mnie rozpoznał na ulicy czy w galerii handlowej. Takie sytuacja są ogromnie miłe, ale nie sprawiają, że czuję się sławna.

Jakie masz dalsze plany? Czy w tym roku czytelniczki mogą spodziewać się jeszcze powieści Twojego autorstwa?

Oczywiście! Będą kolejne powieści i to chyba więcej niż wstępnie planowałam. „Dyrektorka generalna” zakończyła serię, a już w trakcie procesu wydawniczego jest kolejna, ale o tym jeszcze nie mogę mówić. Szczegóły wkrótce!


Wydawnictwo Ale! – imprint Wydawnictwa Agora specjalizujący się w literaturze obyczajowej oraz new adult. Marka zadebiutowała na rynku w styczniu 2023 roku. W portfolio wydawnictwa znajdują się powieści autorek tj. K.N. Haner („Dyrektor generalny”) czy Weronika Jaczewska (Niegrzeczny prezes”, „Niepokorny driver”, „Shameless”). W pierwszym półroczu br. ukażą się m.in.: pierwsza powieść Ivy Owens, znanej polskim czytelniczkom jako połówka duetu pisarskiego Christina Lauren, a także debiutanckie powieści obyczajowe i romanse N. S. Perkins oraz Jen Devon. Tytuły Wydawnictwa Ale! dostępne są m.in. na Kulturalnysklep.pl oraz w formie e-booków i audiobooków na Publio.pl.

Materiały prasowe