Monika Mrozowska zyskała rozpoznawalność jeszcze pod koniec lat 90. za sprawą roli Majki w popularnym serialu „Rodzina zastępcza”. Następnie można ją było oglądać m.in. w spektaklach Teatru Telewizji, serialu „Sprawiedliwi – Wydział Kryminalny” oraz programach rozrywkowych, takich jak „Jak oni śpiewają”, „Celebrity Splash!” i „Agent – Gwiazdy”. W ostatnich latach aktorka spełnia się także w roli autorki książek kulinarnych i influencerki. W mediach mówi się o niej sporo w kontekście jej życie prywatnego.

Czytam o sobie, że mam „każde dziecko z innym”. I chciałabym wyjaśnić, że wcale nie każde dziecko z innym, to po pierwsze. Moje córki mają tego samego ojca, halo! A jest to komentarz, który rzeczywiście pada bardzo często – wyznała ostatnio w podcaście „Tak mamy!”.

Monika Mrozowska szczerze o trudnych relacjach z ojcem

Nie jest tajemnicą, że Monika Mrozowska, która dziś jest szczęśliwą mamą dwóch córek i dwóch synów, sama nie miała beztroskiego dzieciństwa. Piętno na jej całym życiu odcisnęły zaburzone relacje z ojcem.

To jest ten moment, kiedy zamknę usta i wyssana z palca informacja pójdzie w świat, albo obronię siebie i inne osoby, które w żaden sposób nie zrobiły mu krzywdy. To potrzeba obrony, nie ataku. Mój ojciec to osoba, która nigdy nikogo dobrze nie traktowała. Uważał, że wszyscy są gorsi. Nie było znęcania się fizycznego, ale sytuacja, w której matka jest notorycznie poniżana, nie jest komfortowa dla dziecka – mówiła w 2013 roku w reakcji na utrzymane w sensacyjnym tonie doniesienia tabloidów na temat jej rodziny.

Ojciec celebrytki chorował na stwardnienie rozsiane. Porzucił rodzinę, a potem nie wywiązywał się z obowiązku alimentacyjnego. Mimo to, Monika Mrozowska i jej brat odwiedzali ojca i zawozili go na umówione wizyty lekarskie.

Nie chodzi mi o wdzięczność. Nikt nie miał żalu. Ja, mama i brat ułożyliśmy sobie życie. Ale ciężko jest przebywać w otoczeniu osoby, która jest toksyczna. Czasami przychodzi refleksja, że gdzieś w tym wszystkim trzeba ratować siebie – opowiadała.

Monika Mrozowska o wybaczeniu zmarłemu ojcu

Ojciec Moniki Mrozowskiej zmarł cztery lata temu. W dniu skłaniającej do refleksji uroczystości Wszystkich Świętych aktorka opublikowała na swoim profilu na Instagramie bardzo osobisty wpis, w którym poruszyła temat swoich skomplikowanych relacji z zmarłym rodzicem. 

Zobacz także:

Przez wiele lat oczekiwałam, aż to on mnie przeprosi. Czułam rozczarowanie, ogromny żal, smutek i brak. I zazdrość. Gdy widziałam innych zaangażowanych ojców. Potem układałam w myślach moje przebaczenie dla niego. Ćwiczyłam je na tysiące sposobów – zaczęła.

Mrozowska wyznała, że niedawno doszła do przełomowych wniosków w kontekście swojej bolesnej przeszłości.

Miesiąc temu coś się zmieniło. Poczułam, że to ja muszę przeprosić mojego tatę. Przeprosić go za to, że… nie dostrzegałam zranionego dziecka w nim samym. Tego małego chłopca, który latami domagał się zauważenia. Dopiero miesiąc temu pożegnałam się z nim. I w końcu odczułam potworną ulgę – czytamy.

Nie warto czekać tak długo – dodała.

Monika Mrozowska na koniec zwróciła się bezpośrednio do swojego zmarłego taty.

Pa Tato. Mimo wszystkich tych upadków, to była cenna lekcja. Kocham Cię – wyznała.

Słowa 42-latki wywołały spore poruszenie wśród jej obserwatorów. Wiele osób wyznało, że mocno utożsamia się z jej historią.

Takie same uczucia mam do swojego zmarłego taty. Tego zranionego w nim dziecka nie umiałam dostrzec na czas. Przeprosiłam go, wybaczyłam, pamiętam – napisała jedna z fanek Mrozowskiej.

Sporo osób nie kryło swojego podziwu wobec postawy zaprezentowanej przez aktorkę.

Bardzo ważne i odważne wyznanie – czytamy.

Warto jednak dodać, że znaleźli się też tacy, którzy mają na ten temat zgoła odmienne zdanie.

Za relacje pomiędzy dzieckiem i dorosłym odpowiada tylko i wyłącznie dorosły, wiec nie Pani zadaniem jest przepraszać za nieprzerobione traumy rodziców – tłumaczy jedna z internautek.

Z pełną treścią posta możecie zapoznać się poniżej.