Viola Davis była wymieniana jako faworytka do Oscara 2017 za rolę drugoplanową. Otrzymała statuetkę za rolę w filmie "Fences", który powstał na podstawie nagrodzonej Pulitzerem książki Augusta Wilsona. Kiedy udało jej się wreszcie zdobyć upragnioną nagrodę, była szczerze wzruszona. Viola Davis podziękowała na scenie dosłownie wszystkim - rodzinie, Akademii, Danzelowi Washingtonowi i (kilka razy) Bogu.

Dziękuję Akademii. Wiecie, jest jedno miejsce, w którym spotykają się wszyscy ludzie wielkich talentów. To miejsce to cmentarz. Ludzie ciągle pytają mnie, jakie historie chcesz opowiadać, Viola? A ja odpowiadam - odkopcie te ciała. Odkopcie te historie. Historie ludzi, którzy marzyli o wielkich rzeczach i nigdy nie doczekali spełnienia tych marzeń. Ludzi, którzy upadli i przegrali. Zostałam artystką i dzięki Bogu, że tak się stało, bo to jedyna profesja, która potrafi uczcić to jak można przeżyć swoje życie.

Och, jeszcze mój kapitan, mój kapitanie - Danzel Washington.

Dziękuję za połączenie dwóch podmiotów w jednym miejscu - Augusta [Augusta Wilsona, autora książki "Fences" - przyp. red.] i Boga. Obydwoje świetnie sobie poradzili. Dziękuję też Danowi i Mary Alice Davis, którzy byli i są centrum mojego wszechświata, ludziom, którzy nauczyli mnie odróżniać dobro od zła, nauczyli przegrywać, kochać, trzymać nagrodę i przegrywać.

Moi rodzice - jestem tak wdzięczna, że Bóg wybrał właśnie ich, by wychowywali mnie na tym świecie. Dziękuję też mojej siostrze Dolores, z którą bawiłam się w dwie białe dziewczynki siedzące na popołudniowej herbatce. Dziękuję ci a wyobraźnię. Dziękuję mojemu mężowi i córce. Moje serce, ty i Genesis. Uczysz mnie codziennie jak żyć i jak kochać, jestem tak szczęśliwa, że to właśnie ty jesteś podstawą mojego życia. Dziękuję też Akademii. Dziękuję.