Słusznie można zachwycać się laureatką Oscara za najlepszą rolę żeńską Renée Zellweger w sukni Armani Privé albo Margot Robbie w projekcie Chanel. Ale oklaski za najbardziej przemyślaną stylizację zdecydowanie należą się 10-letniej Julii Butters. To ta urocza dziewczynka, z którą Leonardo DiCaprio zagrał jedną ze swoich najlepszych scen w nominowanym za najlepszy film „Pewnego razu… w Hollywood” Quentina Tarantino. Julia nie tylko świetnie wpisała się w trend tegorocznych Oscarów, stawiając na sukienkę w kolorze często pojawiającego się w tym roku na czerwonym dywanie różu, ale przede wszystkim doskonale zadbała o to, co znajdzie się w jej torebce.

Oscary 2020: Natalie Portman swoją stylizacją oddała hołd innym kobietom. O co chodzi?

Otóż w połyskującym, także różowym, wartym 2,5 tysiąca dolarów puzderku marki Marzook, uzupełniającym sukienkę od Christiana Siriano (pomogła mu ją zaprojektować!) i buty od Christiana Louboutina, Julia schowała… kanapkę z indykiem! Tak, dobrze przeczytaliście. Młodziutka gwiazda najwyraźniej obawiała się, że podczas 92. ceremonii wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej może w każdym momencie zgłodnieć lub to, co będzie podane dla gości, nie do końca będzie jaj smakować. I tak też powiedziała w wywiadzie dla „Los Angeles Times”. - W mojej torebce jest kanapka, ponieważ tym razem byłam mądra – powiedziała z kolei w rozmowie z Entertainment Tonight. - Na innych galach głodowałam, bo nie mieli tam jedzenia, a ja nic ze sobą nie wzięłam – dodała. Totalnie to rozumiemy i szanujemy!