Oscary 2023 pełne łez

To właśnie takie momenty przechodzą do historii kina. Podczas 95. ceremonii wręczenia Oscarów Ke Huy Quan, urodzony w Sajgonie amerykański aktor wietnamskiego pochodzenia, otrzymał upragnioną Nagrodę Akademii Filmowej. Zdobywca statuetki w kategorii „najlepszy aktor drugoplanowy” po odebraniu Oscara z rąk Ariany DeBose i Troya Kotsura wygłosił płomienną i zarazem niesamowicie emocjonalną przemowę. Gwiazdor filmu „Wszystko wszędzie naraz” zalał się łzami, a wraz z nim cały sala i miliony telewidzów.

Poruszająca historia Ke Huy Quana

Gdy tylko w Dolby Theatre wybrzmiało magiczne zdanie „And the Oscar goes to… Ke Huy Quan” świeżo upieczony laureat najbardziej prestiżowej nagrody w świecie kina praktycznie od razu zaczął płakać ze szczęścia. Przypomnijmy, że Ke Huy Quan to syn wietnamskich imigrantów chińskiego pochodzenia. Do Stanów Zjednoczonych trafił gdy miał 7 lat. Zanim jednak do tego doszło razem ze swoim ojcem i piątką rodzeństwa spędził rok w obozie dla uchodźców w Hongkongu.

Dawny dziecięcy aktor w połowie lat 80. wystąpił w takich produkcjach jak „Goonies” czy „Indiana Jones i Świątynia Zagłady”. Później nie grał przez prawie 30 lat. W końcu jednak wrócił w wielkim stylu. Podczas swojego speechu aktor ponownie przybliżył międzynarodowej publiczności swoją osobistą historię. Nie był w stanie ukryć swojego wzruszenia.

Moja podróż rozpoczęła się na łodzi. Spędziłem rok w obozie dla uchodźców. Nagle wylądowałem tutaj, na największej scenie w Hollywood. Mówią, że takie historie zdarzają się tylko w filmach. Nie wierzę, że mi się przydarzyła naprawdę. To jest właśnie amerykański sen! – zaczął Ke Huy Quan.

Następnie aktor przeszedł do równie poruszających podziękowań.

Dziękuję Akademii za ten zaszczyt. Dziękuję mojej mamie za poświęcenie. Dziękuję mojemu bratu Davidowi, który dzwoni do mnie codzienne, żeby przypomnieć, abym dbał o siebie – wyznał.

Zwycięzca Oscara nie omieszkał wspomnieć także o swojej ukochanej małżonce.

Zawdzięczam wszystko miłości mojego życia, mojej żonie Echo, która co miesiąc, rok po roku od 20 lat mówiła mi, że któregoś dnia nadejdzie mój czas – wyznał.

Trzeba wierzyć w swoje marzenia. A ja prawie się poddałem. Pamiętajcie, żeby wierzyć w swoje marzenia – dodał na koniec.

Zobacz także:

Oscarową przemowę Ke Huy Quana możecie w całości obejrzeć poniżej.