Dla Pameli Anderson decyzja o rezygnacji makijażu była czymś więcej niż wyborem estetycznym. W nowym wywiadzie udzielonym „ELLE” , aktorka, modelka i autorka pamiętników wyjaśniła, że ​​porzucenie charakterystycznego dla lat 90. glamouru na rzecz świeżego wyglądu było po części hołdem dla zmarłej, wspaniałej Alexis Vogel: jej wieloletniej wizażystki. Vogel zmarła na raka piersi w 2019 roku.

Była najlepsza – powiedział Anderson o Vogel. – Od tego czasu po prostu poczułam, że bez Alexis po prostu lepiej jest dla mnie nie nosić makijażu.

Dla 56-letniej Anderson, która przez większość swojej kariery grała seksbomby, rezygnacja z makijażu była wyzwoleniem, zabawą i trochę buntem. Anderson przyznała, że ​​kiedy była młodsza, często po prostu zgadzała się na to, czego chcieli od niej ludzie, co kazali jej zrobić, np.na planie filmowym czy zdjęciowym.

Zauważyłam, że wszyscy ci ludzie robią dziś spektakularne makijaże, a to zupełnie w moim stylu, aby iść pod prąd i robić coś przeciwnego do tego, co wszyscy – wyznała.

Pamela Anderson w 1994 roku / fot. Patrick Riviere / Getty Images

Myślę, że wszyscy zaczynamy wyglądać trochę zabawnie, gdy się starzejemy – dodała. – I trochę śmieję się z siebie, kiedy patrzę w lustro. Mówię: „Wow, to naprawdę… co się ze mną dzieje?” To podróż.

Pamela Anderson jest chyba najbardziej znana z roli w „Słonecznym patrolu” . Ale w ostatnich latach stopniowo zmieniła rolę, stając się niezrozumianą ikoną lat 90. Po tym jak światło dzienne ujrzał dokument „Pamela, A Love Story” i pamiętnik „ Love, Pamela” na początku tego roku, Anderson pracuje już nad swoim kolejnym projektem: powieścią, którą opisała jako bardzo romantyczną, seksowną, traumatyczną i zabawną.

Jeśli nie piszę, wiem, że nie jestem w dobrym miejscu  powiedziała w wywiadzie. – Kiedy piszę, jestem w swoim ciele. Jestem tam, gdzie powinnam być.