Choć wolałybyśmy przeciągać ten moment w nieskończoność, zima nadchodzi nieubłaganie. A to nie jest najlepszy czas dla naszej skóry. Pierwsze symptomy odczuwalne są zresztą już teraz. Chłodne powietrze na zewnątrz i ogrzewanie w pomieszczeniach sprawiają, że cera szybciej się przesusza. A niedobór słońca powoduje, że traci swój naturalny blask. Staje się poszarzała i widać na niej oznaki zmęczenia. Aż chciałoby się jej trochę pomóc. Lub przynajmniej nie zaszkodzić. A tak się pechowo składa, że wraz z nadejściem chłodniejszych dni, mamy tendencję do popełniania kilku pielęgnacyjnych błędów. Które drobne są tylko pozornie. Bo choć na co dzień nie zdajemy sobie z nich sprawy albo zwyczajnie je bagatelizujemy, w dalszej perspektywie mogą znacząco przyczynić się do pogorszenia stanu naszej skóry. Ponieważ jednak czytasz ten artykuł, jesteś na dobrej drodze, by ich uniknąć. Tym bardziej, że wskazujemy nie tylko, jakich kosmetyków do pielęgnacji unikać zimą, ale i po jakie z nich sięgnąć, by zadbać o cerę w niesprzyjających dla niej warunkach.

Pielęgnacyjne błędy, jakie popełniamy zimą: Krem z filtrem idzie w odstawkę

Latem w naszej kosmetyczce jest absolutnym must have. Nie wychodzimy z domu, dopóki nie nałożymy go na twarz. Jednak gdy słońce chowa się za chmurami coraz częściej zdarza się nam o nim zapominać. To błąd. Krem z filtrem, bo właśnie o nim mowa, jest tak samo ważny zimą co latem. A może nawet jeszcze ważniejszy, bo promienie słoneczne odbijające się od śniegu, potrafią być naprawdę natarczywe, przyczyniając się do szybszego starzenia się skóry i pojawienia się na niej przebarwień. Wybierając się na narty na ogół o tym pamiętamy, gdy zostajemy w mieście – bywa różnie. Uczulamy więc, by o tym nie zapominać. Obok zanieczyszczeń powietrza oraz nadmiaru cukru, promienie słoneczne to główny winowajca pierwszych objawów starzenia. By im zapobiec (a właściwie opóźnić), ochronę przeciwsłoneczną potraktować należy jak priorytet. To właśnie dlatego krem z filtrem powinien na stałe zagościć w łazience. Im wyższy filtr, tym lepiej. SPF 50 nie będzie przesadą. Na szczęście, znaleźć go można nie tylko w specjalistycznych kremach do opalania, ale i kremach do twarzy na co dzień, kremach BB, a nawet podkładach. Po jakie z nich sięgnąć? Jeśli chodzi o kremy szczególnie polecamy Anthelios Age Correct francuskiej marki La Roche-Posay, który w składzie ma kwas hialuronowy i niacynamid, a więc intensywnie nawilża i przynosi ukojenie (nie bez powodu jest ulubieńcem gwiazd). Albo kolagenowy krem z filtrem marki Dermika, który ujędrnia skórę i ma działanie przeciwzmarszczkowe. Podkład? Dobrym wyborem będzie Miracle Second Skin marki Max Factor. Nie tylko pięknie wyrównuje koloryt cery, ale i ją nawilża. 

Pielęgnacyjne błędy, jakie popełniamy zimą: Sięgamy po kremy o zbyt lekkiej formule

Choć mitem jest, że zimą nie powinno się używać kremów na bazie wody z obawy przed odmrożeniami, powszechnie stosowanym błędem pielęgnacyjnym jest sięganie po krem o zbyt lekkiej formule. Gdy na dworze mróz, skóra potrzebuje bowiem mocniejszej ochrony – przed wiatrem i utratą wilgoci. Szczególnie jeśli masz skórę atopową, wrażliwą, egzemę albo łuszczycę, które mają tendencję do nasilania się w chłodniejsze miesiące. By odpowiednio zadbać o barierę hydrolipidową skóry, najlepiej sięgnąć po krem okluzyjny – o gęstej, nieco tłustawej recepturze. Z woskiem pszczelim, naturalnymi olejkami czy wazeliną, a także bogaty w składniki odżywcze i witaminy. Nasz wybór? Lipidowy krem na zimę BasicLab. Skutecznie chroni przed wiatrem i mrozem, bo stworzony został na bazie olejków: lnianego, słonecznikowego, kokosowego i macadamia. Ale, jak twierdzą internautki, nie zapycha, co w przypadku kremu o tak bogatej konsystencji może się zdarzać. Dodatkowy plus? Nie pachnie, a więc i nie powoduje alergii. 

Pielęgnacyjne błędy, jakie popełniamy zimą: Zbyt agresywnie oczyszczamy twarz

Wśród pielęgnacyjnych błędów, jakie popełniamy zimą jest także zbyt agresywne oczyszczanie twarzy. W praktyce oznacza to, że sięgamy po wodę micelarną albo głęboko oczyszczającą piankę, które – choć latem sprawdzają się bez zarzutów – zimą mogą zrobić więcej szkody niż pożytku. Tu także chodzi bowiem o barierę hydrolipidową, która pod wpływem bardziej inwazyjnych kosmetyków może zostać naruszona. Dlatego w drugiej (tej gorszej) połowie roku lepiej sięgąć po produkty do demakijażu na bazie olejków. 

Kolejna rada? Po dokładnym umyciu buzi, koniecznie nałóż na nią tonik do twarzy. Przywróci jej właściwe pH, dzięki czemu będzie bardziej odporna na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych. Twoja cera ci za to podziękuję. Będzie świeża i promienna.